to nie rozumiem jednej sprawy (czy tylko jednej zresztą?). Grają sobie na nerwach (i wiernym przy okazji) przywódcy różnych religii – rabini Watykanowi, Watykan cerkwi, muzułmanie wszystkim po kolei – wykorzystując wszelkie narzędzia, jakie im sa dostępne, a dyskutanci dają się wpuszczać w te maliny.
Rozsądni ludzie, na ekonomii i polityce się znają, a na tak proste numery dają się nabierać. Przecież wiara – zdaje się – nie na tym polega. No chyba, że na tym.
Tak w sumie, Panie Konradzie,
to nie rozumiem jednej sprawy (czy tylko jednej zresztą?). Grają sobie na nerwach (i wiernym przy okazji) przywódcy różnych religii – rabini Watykanowi, Watykan cerkwi, muzułmanie wszystkim po kolei – wykorzystując wszelkie narzędzia, jakie im sa dostępne, a dyskutanci dają się wpuszczać w te maliny.
Rozsądni ludzie, na ekonomii i polityce się znają, a na tak proste numery dają się nabierać. Przecież wiara – zdaje się – nie na tym polega. No chyba, że na tym.
Dobrego samopoczucia życzę
Lorenzo -- 28.10.2008 - 13:28