Po pierwsze, jak ktoś nie komentuje, to wcale nie znaczy, że go tekst nie interesuje; może być np. niewiedzącym w kwestii i sie właśnie dowiaduje lub doświadcza, albo przetrawia to, co przeczytał (a owo trawienie może trwać czas jakiś).
Z kolei popularność rozlicznych seriali, takich choćby jak “Pan Wołodyjowski” czy inne, które w latach dawnych po mediach drukowanych Sienkiewicz, Głowacki czy inni zamieszczali też o czyms świadczy. Naród czytał i czekał na następne. Choć przecież nie komentował. Bo jak tu komentować literaturę? A nie wszyscy chcą za eunuchów biegać, co to wiedzą jak, ale nie potrafią.
Miłego dnia życzę
PS. Powodem niekomentowania może byc również skleroza
Mam nieco odmienne zdanie, Panie Yayco.
Po pierwsze, jak ktoś nie komentuje, to wcale nie znaczy, że go tekst nie interesuje; może być np. niewiedzącym w kwestii i sie właśnie dowiaduje lub doświadcza, albo przetrawia to, co przeczytał (a owo trawienie może trwać czas jakiś).
Z kolei popularność rozlicznych seriali, takich choćby jak “Pan Wołodyjowski” czy inne, które w latach dawnych po mediach drukowanych Sienkiewicz, Głowacki czy inni zamieszczali też o czyms świadczy. Naród czytał i czekał na następne. Choć przecież nie komentował. Bo jak tu komentować literaturę? A nie wszyscy chcą za eunuchów biegać, co to wiedzą jak, ale nie potrafią.
Miłego dnia życzę
PS. Powodem niekomentowania może byc również skleroza
Lorenzo -- 29.10.2008 - 10:02