czemu Pan desperuje, przecież Pana ślepej kiszki już tam nie było, w czasie tej ewakuacji,
Prawda, ale Pan wie ile to jeszcze organów u mnie do wycięcia?
Piszę o tym tyle bo, w swoim czasie, w tym właśnie szpitalu był sobie chirurg, który bardzo lubił wycinać i się jąkał.
Tylko ten, kto w swoim życiu usłyszał owe charakterystyczne aaa…aaa… amputować! może naprawdę zrozumieć, że i straszno, i śmieszno może być.
pozdrawiam desperacji się już nie oddając
czemu Pan desperuje,
czemu Pan desperuje, przecież Pana ślepej kiszki już tam nie było, w czasie tej ewakuacji,
Prawda, ale Pan wie ile to jeszcze organów u mnie do wycięcia?
Piszę o tym tyle bo, w swoim czasie, w tym właśnie szpitalu był sobie chirurg, który bardzo lubił wycinać i się jąkał.
Tylko ten, kto w swoim życiu usłyszał owe charakterystyczne aaa…aaa… amputować! może naprawdę zrozumieć, że i straszno, i śmieszno może być.
pozdrawiam desperacji się już nie oddając
Artur Kmieciak -- 30.10.2008 - 16:54