To nie jest takie proste, wbrew pozorom. Z tej przyczyny, że nie znamy tego, co przyniesie przyszłość. Nie jest więc wcale takie oczywiste, że gdybysmy poszli z Hitlerem na Sovietów, to historia potoczyłaby się akurat tak, jak nam sie wydaje, że by sie potoczyła. Moglibyśmy stracic nie tylko ludzi ale i honor także.
Bardzo być może tez, że fak iz nie poszliśmy z Hitlerem na Stalina i to co przezyliśmy w jakiejś długofalowej perspektywie przyniesie zysk, ktorego nawet nie jesteśmy na dzis w stanie oszacować.
Zwyczajnie nie wiemy tego, gdyz każda przysżlosć dla nas jest skryta w mroku.
Stąd dobrze jest trzymac się w życiu takich rzeczy jak honor (czy w tlumaczeniu na nasze- godne postępowanie). Ja nie mówię, że to jest łatwe, ale suma sumarum nie opłaca się byc sukinsynem. Nawet, jeśli krótkofalowo wydaje się, że to ma większy sens.
Moim zdaniem zapaść cywilizacyjna, która ma miejsce na zachodzie (a ma miejsce bez dwóch zdań) jest min. wynikiem tego realpolityzmu posuniętego do absurdu. Czyli przeliczania wszystkiego na zyski i straty. To tak naprawdę materialistyczny marxizm tylko w innych szatkach. I to sie jeszcze zachodowi czkawką odbije bolesną. Nie jest bowiem normalne, by jakakolwiek społeczność (choćby i europejska) działała wyłacznie na bazie takich aterialistycznych gierek i by nie przyświecały temu jakies wartości nienaruszalne, jakiś duch.
Honor i realpolitik
To nie jest takie proste, wbrew pozorom. Z tej przyczyny, że nie znamy tego, co przyniesie przyszłość. Nie jest więc wcale takie oczywiste, że gdybysmy poszli z Hitlerem na Sovietów, to historia potoczyłaby się akurat tak, jak nam sie wydaje, że by sie potoczyła. Moglibyśmy stracic nie tylko ludzi ale i honor także.
Bardzo być może tez, że fak iz nie poszliśmy z Hitlerem na Stalina i to co przezyliśmy w jakiejś długofalowej perspektywie przyniesie zysk, ktorego nawet nie jesteśmy na dzis w stanie oszacować.
Zwyczajnie nie wiemy tego, gdyz każda przysżlosć dla nas jest skryta w mroku.
Stąd dobrze jest trzymac się w życiu takich rzeczy jak honor (czy w tlumaczeniu na nasze- godne postępowanie). Ja nie mówię, że to jest łatwe, ale suma sumarum nie opłaca się byc sukinsynem. Nawet, jeśli krótkofalowo wydaje się, że to ma większy sens.
Moim zdaniem zapaść cywilizacyjna, która ma miejsce na zachodzie (a ma miejsce bez dwóch zdań) jest min. wynikiem tego realpolityzmu posuniętego do absurdu. Czyli przeliczania wszystkiego na zyski i straty. To tak naprawdę materialistyczny marxizm tylko w innych szatkach. I to sie jeszcze zachodowi czkawką odbije bolesną. Nie jest bowiem normalne, by jakakolwiek społeczność (choćby i europejska) działała wyłacznie na bazie takich aterialistycznych gierek i by nie przyświecały temu jakies wartości nienaruszalne, jakiś duch.
Pozdro
Artur M. Nicpoń -- 20.12.2008 - 16:52