mówiąc wprost, to odniosłem wrażenie, że pogląd reprezentowany przez panią na blogu pana Merlota, jest sprzeczny z tym,który zaprezentowała Pani na moim.
Z mojej perspektywy to wyglądało tak, proszę wybaczyć uproszczenie, jakby próbowała Pani zagrzewać dwie armie pragnące zdobyć tę samą barykadę. Z dwóch stron.
Bo to co ja piszę jest zasadniczo sprzeczne z tym co pisze pan Merlot.
Jak Pani uważa inaczej, to trudno. Proszę spróbować przekonać pana Merlota, bo mnie Pani nie przekona.
Piszę ktoś, ponieważ zachowania takie nie są przypisane wyłącznie do Pani. Pozwalam sobie na uogólnienia.
A skoro się Pani nie poczuwa, to przepraszam, co Pani przeszkadza, co ja o innych piszę?
Proszę wybaczyć, ale ten tekst nie jest o Pani. W moim założeniu jest on o pewnym zjawisku. O tym, że dla niektórych banda jest ważniejsza od dobrze zaprojektowanych celów działania. Jeżeli to Panią uraża, to przepraszam, nic na to nie umiem poradzić.
Nie Panią pierwszą uraża to co ja piszę. Przyzwyczaiłem się.
Ale radziłbym nie brać mojej pisaniny do siebie.
A o tym, że konflikt jest twórczy to wiem. Mało tego, powyżej o tym rozmawiałem z panem Rafałem.
Pani Gretchen,
mówiąc wprost, to odniosłem wrażenie, że pogląd reprezentowany przez panią na blogu pana Merlota, jest sprzeczny z tym,który zaprezentowała Pani na moim.
Z mojej perspektywy to wyglądało tak, proszę wybaczyć uproszczenie, jakby próbowała Pani zagrzewać dwie armie pragnące zdobyć tę samą barykadę. Z dwóch stron.
Bo to co ja piszę jest zasadniczo sprzeczne z tym co pisze pan Merlot.
Jak Pani uważa inaczej, to trudno. Proszę spróbować przekonać pana Merlota, bo mnie Pani nie przekona.
Piszę ktoś, ponieważ zachowania takie nie są przypisane wyłącznie do Pani. Pozwalam sobie na uogólnienia.
A skoro się Pani nie poczuwa, to przepraszam, co Pani przeszkadza, co ja o innych piszę?
Proszę wybaczyć, ale ten tekst nie jest o Pani. W moim założeniu jest on o pewnym zjawisku. O tym, że dla niektórych banda jest ważniejsza od dobrze zaprojektowanych celów działania. Jeżeli to Panią uraża, to przepraszam, nic na to nie umiem poradzić.
Nie Panią pierwszą uraża to co ja piszę. Przyzwyczaiłem się.
Ale radziłbym nie brać mojej pisaniny do siebie.
A o tym, że konflikt jest twórczy to wiem. Mało tego, powyżej o tym rozmawiałem z panem Rafałem.
Pozdrawiam
yayco -- 21.12.2008 - 19:39