... mi tam bliżej do ludzkiego Nite Owl’a i jego dziewczyny. Lubią się przebierać, ale to w sumie normalni ludzie.
Oczywiście Moore nie byłby Moorem, gdyby nie załatwił Nite Owl’a czyniąc z niego impotenta – po takim numerze mało kto powie, że identyfikuje się z biedakiem… Co jest wybitnie ironiczne, bo to on jest właśnie apoteozą człowieczeństwa, a nie chodzące archetypy, takie jak Rorschach czy Ozzy.
Sugestia do “ktosiów” – jeśli macie ochotę na rozmawianie, wpisujcie coś innego w pole nicka komentarza niż domyślne “Ktoś”. Bo za cholerę nie wiadomo, z kim się rozmawia – z jedną czy z tłumem osób. Coś jak seks z Doc’em Manhattanem.
Bo ja wiem...
... mi tam bliżej do ludzkiego Nite Owl’a i jego dziewczyny. Lubią się przebierać, ale to w sumie normalni ludzie.
Oczywiście Moore nie byłby Moorem, gdyby nie załatwił Nite Owl’a czyniąc z niego impotenta – po takim numerze mało kto powie, że identyfikuje się z biedakiem… Co jest wybitnie ironiczne, bo to on jest właśnie apoteozą człowieczeństwa, a nie chodzące archetypy, takie jak Rorschach czy Ozzy.
Sugestia do “ktosiów” – jeśli macie ochotę na rozmawianie, wpisujcie coś innego w pole nicka komentarza niż domyślne “Ktoś”. Bo za cholerę nie wiadomo, z kim się rozmawia – z jedną czy z tłumem osób. Coś jak seks z Doc’em Manhattanem.
Barbapapa -- 02.04.2009 - 19:50