Niech Pan zauważy, że mówimy o tym samym, czyli o kompetencjach i jakości polityków, tylko że Pan sam sobie właśnie wyjaśnił, że to jest nie tylko nierealne, żeby wybrać samych porządnych, ale dodatkowo nie daje to żadnej gwarancji, że porządni nie dostaną małpiego rozumu, gdy ich wyniesiemy do władzy.
Dlatego potrzebny jest mechanizm demokratyczny, obywatelski, który będzie samoczynnie eliminował miernoty i zwykłych idiotów żądnych władzy – najpierw poprzez takie uprzykrzenie im publicznego życia, że będą z krzykiem uciekać z tego czy tamtego parlamentu, a następnie poprzez straszak prewencyjny.
W ten sposób do polityki będą bez obaw wchodzić coraz częściej tacy, którzy z racji kwalifikacji, doświadczenia i skuteczności będą się dobrze sprawdzać, nie obawiając się gniewu wyborców. Ale gniew wyborców musi stanowić realną groźbę wywiezienia polityka z życia publicznego na taczkach.
To może dopiero sprawić, że frekwencja wyborcza będzie rosnąć, a postawy obywatelskiej polegającej na świadomym akcie wyborczym (ale nie tylko) nie trzeba będzie uzasadniać wiarą w demokrację tylko racjonalną argumentacją, że warto, bo to działa.
Panie Jerzy,
Niech Pan zauważy, że mówimy o tym samym, czyli o kompetencjach i jakości polityków, tylko że Pan sam sobie właśnie wyjaśnił, że to jest nie tylko nierealne, żeby wybrać samych porządnych, ale dodatkowo nie daje to żadnej gwarancji, że porządni nie dostaną małpiego rozumu, gdy ich wyniesiemy do władzy.
Dlatego potrzebny jest mechanizm demokratyczny, obywatelski, który będzie samoczynnie eliminował miernoty i zwykłych idiotów żądnych władzy – najpierw poprzez takie uprzykrzenie im publicznego życia, że będą z krzykiem uciekać z tego czy tamtego parlamentu, a następnie poprzez straszak prewencyjny.
W ten sposób do polityki będą bez obaw wchodzić coraz częściej tacy, którzy z racji kwalifikacji, doświadczenia i skuteczności będą się dobrze sprawdzać, nie obawiając się gniewu wyborców. Ale gniew wyborców musi stanowić realną groźbę wywiezienia polityka z życia publicznego na taczkach.
To może dopiero sprawić, że frekwencja wyborcza będzie rosnąć, a postawy obywatelskiej polegającej na świadomym akcie wyborczym (ale nie tylko) nie trzeba będzie uzasadniać wiarą w demokrację tylko racjonalną argumentacją, że warto, bo to działa.
Pozdrawiam.
s e r g i u s z -- 19.04.2009 - 21:54