tu obserwację wartościową, z ta korupcja na poziomie 7-8%.
Mniej więcej tyle pochłania jakakolwiek sensowna władza sama na siebie. I to nie tylko wladza urzędniczo- państwowa ale i ta prywatna.
Jeśli to zestawić z w miare trzeźwym oglądem sytuacji i fasadowościa demokracji, systemu wynaturzonego, to szybko można dojśc do konstatacji, że najwięcej sensu miałoby cos w rodzaju neofeudalizmu. Przy minimalizacji praw “federalnych” i zróznicowanemu pod kazdym względem systemu praw lokalnych w poszczególnych feudalnych dziedzinach.
7% “wartości systemu” to jest kwota wystarczająca by lokalna wladza sama starała sie byc niezbyt rozbudowana i wkraczająca ludziom w życie z byle powodu, a ci, którzy ją pełnia mieli bardzo dostatnie życie i czuli sie na swoich terytoriach autentycznymi gospodarzami.
W warunkach demokracji te 7-8% musi byc wziete pod pozorem czegoś. Np. fontanny na miejskim rynku, którą sie buduje za pińćset a fakturę się wystawia na bańkę. Itd. itp. etc. Do tego musi byc rozbudowana sieć urzednicza- trzeba sprawiać pozory, że coś sie dla tych ludzi robi, bo demokratycznie to mogliby nie chcieć dawać kilku cwaniakom tak dużej kasy.
Przyznaję, że Szczęsny poczynił
tu obserwację wartościową, z ta korupcja na poziomie 7-8%.
Mniej więcej tyle pochłania jakakolwiek sensowna władza sama na siebie. I to nie tylko wladza urzędniczo- państwowa ale i ta prywatna.
Jeśli to zestawić z w miare trzeźwym oglądem sytuacji i fasadowościa demokracji, systemu wynaturzonego, to szybko można dojśc do konstatacji, że najwięcej sensu miałoby cos w rodzaju neofeudalizmu. Przy minimalizacji praw “federalnych” i zróznicowanemu pod kazdym względem systemu praw lokalnych w poszczególnych feudalnych dziedzinach.
7% “wartości systemu” to jest kwota wystarczająca by lokalna wladza sama starała sie byc niezbyt rozbudowana i wkraczająca ludziom w życie z byle powodu, a ci, którzy ją pełnia mieli bardzo dostatnie życie i czuli sie na swoich terytoriach autentycznymi gospodarzami.
W warunkach demokracji te 7-8% musi byc wziete pod pozorem czegoś. Np. fontanny na miejskim rynku, którą sie buduje za pińćset a fakturę się wystawia na bańkę. Itd. itp. etc. Do tego musi byc rozbudowana sieć urzednicza- trzeba sprawiać pozory, że coś sie dla tych ludzi robi, bo demokratycznie to mogliby nie chcieć dawać kilku cwaniakom tak dużej kasy.
Nicpoń (gość) -- 20.04.2009 - 00:04