Panie Igło,

Panie Igło,

mocny i dobry tekst.
Ozywiście mógłbym się czepnąć, że troche pan powtarza te same argumenty co zwykle, że zbyt czarnowidzi niekiedy itd

Ale ja się zadziwię za to na tekstem pana Mistewicza (o dziwo, też artykuł jego przeczytałem, nawet mnie się spodobał całkiem)
Otóż Eryk Mistewicz pisze tak:

“Kto nie potrafi opowiedzieć o swoim produkcie, o swojej polityce, o swoim mieście czy kraju w 30-sekundowej narracji, w 140 znakach Twittera, tak aby informacja ta owładnęła ludźmi, ten nie nadaje się dziś ani na polityka, ani na marketingowca. Ten zginie w nawałnicy eksabajtów informacji współczesnego świata.”

Dla mnie ta pointa tekstu Mistewicz ajest kuriozalna totalnie.
Bo w 140 znakach nie można zawrzeć (prawie) nic.
Ni żadnej informacji.
Zachęcić fakt do przeczytania czegoś można, ale jak to cos będzie słabe, to cco dalej?
Ale owładnąć kims z pomocą Twittera?
Ja sobie podczytuje tego Twittera całego i to dla mnie taka sieczka trochę jest.

Na pewno nie jest to jakiś przełomowy wynalazek, przynajmniej nie dla mnie.
A 30-sekudnowa narracja?
To takie migawki?
Migawki-głupawki.
Raczej męczą i otepiają, póxniej mało co zostaje wpamięci po obejrzeniu takich migawek 30-sekundowych oglądać czy 140-znakowych informacji.

Pozdrówka dla pana i dla Pana Mistewicza.


RSS - Czyli Doda+Vat, polemika której nie przeczytacie w Dzienniku.. By: igla (10 komentarzy) 31 sierpień, 2009 - 13:50