acz w sumie moż ei nie, bo mało pamiętam z “Przerwanych objęć”, teraz tylko zauważę (właściwie powielając komentarz Ernestto), że w sumie jakoś wzbudza on ambiwalentne uczucia , ten film znaczy:)
Ale w sumie to chyba jak Almodovar sam od początku.
Gre, odpowiem jutro,
acz w sumie moż ei nie, bo mało pamiętam z “Przerwanych objęć”, teraz tylko zauważę (właściwie powielając komentarz Ernestto), że w sumie jakoś wzbudza on ambiwalentne uczucia , ten film znaczy:)
Ale w sumie to chyba jak Almodovar sam od początku.
grześ -- 26.10.2009 - 23:02