Od połowy intryga staje się czytelna i zanim widzimy wypadek wiemy kto za niego odpowiada, również nie wierzymy ani trochę w niekompetencję artystyczną Mateo. Almodowar nie chciał nas jednak zaskakiwać, to film o pasji tworzenia i cenie jaka za nią płacimy, ale czy możemy inaczej? Nawet Ernestto niemoralnie jak jego złe lustrzane odbicie ze starego filmu (Podglądacz) realizować będzie własne obsesje nie mające jednak ze sztuka nic wspólnego.
Za takie filmy lubię Almodovara
Przerwane objęcia...
Od połowy intryga staje się czytelna i zanim widzimy wypadek wiemy kto za niego odpowiada, również nie wierzymy ani trochę w niekompetencję artystyczną Mateo. Almodowar nie chciał nas jednak zaskakiwać, to film o pasji tworzenia i cenie jaka za nią płacimy, ale czy możemy inaczej? Nawet Ernestto niemoralnie jak jego złe lustrzane odbicie ze starego filmu (Podglądacz) realizować będzie własne obsesje nie mające jednak ze sztuka nic wspólnego.
ernestto -- 13.11.2009 - 13:13Za takie filmy lubię Almodovara