Jasna sprawa. Nie potrzebuje przecież Pan żadnej akceptacji. Rację ma jednak Merlot (czasami miewa rację), że trzeba do tego podejść raczej ze spokojem. Jest nas tu 5 osób na krzyż i wszystko się jeszcze uciera. A tak w ogóle, to człowiek miewa potrzebę, żeby pogadać o głupotach (jak ja teraz), a innym razem (ten sam człowiek) o poważnych sprawach i z oczekiwaniem, że będzie jakaś sensowna reakcja ze strony bliźnich. I żeby to wszystko zgrać w czasie i emocjach, to… bywa różnie, bywa że się nie udaje. A że my wszyscy są “jeba[...]e gwiazdory” (kto zgadnie z jakiego to filmu?) i każdy nosi buławę w plecaku (nawet jeśli zaprzecza), to sam Pan rozumie… Ja jestem ostatni do dawania tu rad, bo mam swoją historię, ale mówię Panu ;-), prawda, spoko, że spoko.
-->Podróżny
Jasna sprawa. Nie potrzebuje przecież Pan żadnej akceptacji. Rację ma jednak Merlot (czasami miewa rację), że trzeba do tego podejść raczej ze spokojem. Jest nas tu 5 osób na krzyż i wszystko się jeszcze uciera. A tak w ogóle, to człowiek miewa potrzebę, żeby pogadać o głupotach (jak ja teraz), a innym razem (ten sam człowiek) o poważnych sprawach i z oczekiwaniem, że będzie jakaś sensowna reakcja ze strony bliźnich. I żeby to wszystko zgrać w czasie i emocjach, to… bywa różnie, bywa że się nie udaje. A że my wszyscy są “jeba[...]e gwiazdory” (kto zgadnie z jakiego to filmu?) i każdy nosi buławę w plecaku (nawet jeśli zaprzecza), to sam Pan rozumie… Ja jestem ostatni do dawania tu rad, bo mam swoją historię, ale mówię Panu ;-), prawda, spoko, że spoko.
referent -- 25.12.2011 - 17:30