Tu nie chodzi o dietę w pojęciu, jakie stara się nam wtłuc do głowy – czyli sposobu na schudnięcie.
Tu chodzi o sposób żyw-ienia, odżyw-iania całego organizmu tak, aby był zdrowy, by utrzymywał stan homeostazy. Zwróć uwagę na wytłuszczone przeze mnie części wyrazów i, przy okazji, zapoznaj się z etymologią tych słów. To też daje do myślenia.
W czymś, co nazywane jest “dietą Kwaśniewskiego” widzę parę błędów (dlatego nigdzie nie wychwalam tych pomysłów), bo próbowałam różnych rzeczy na sobie. Jednakże z całą pewnością “dieta” ta nie mogła doprowadzić do wysokiego poziomu cukru. To bzdura. Nachlałeś się (pardą) albo najadłeś czegoś o wysokiej zawartości cukru, przed badaniem. Sorry, nie wierzę w cuda.
Kilka lat temu przestawiłam swój sposób żyw-ienia na niskowęglowodanowy, wysokotłuszczowy i wysokobiałkowy i poziom cukru mam po zjedzeniu śniadania, na poziomie dużo niższym niż “ustawa przewiduje”. Co więcej, poziom trójglicerydów jest śmiesznie niski zaś poziom cholesterolu jest nieco wyższy niż “dogmatyczny kanon” dopuszcza, za to ze zdecydowaną dominantą HDL.
Tylko że cholesterolem nie ma co się przejmować, bo badania, które doprowadziły do obowiązującego “dogmatu” były “skręcone”. Jeśli skarmia się króliki (zwierzęta roślinożerne) pokarmem wysokotłuszczowym i wysokobiałkowym, do którego ich organizmy NIE SĄ przystosowane, to trudno, żeby im to na zdrowie wyszło. :) Dogmat cholesterolowy jest mitem. Mitem bardzo szkodliwym.
Twój mózg zużywa większość cholesterolu, bez niego rozsypie się. Innym Twoim komórkom też potrzebny jest cholesterol, bez niego rozsypią się np. Twoje mięśnie. Twoja wątroba w sposób naturalny produkuje cholesterol! Myślisz, że gdyby było to szkodliwe Matka Natura zarządziłaby taką produkcję? Etc, etc. Aczkolwiek, jak zawsze, “diabeł ukrywa się w szczegółach”
Dlatego trzeba się uczyć, Joteszu. Uczyć, uczyć, uczyć! A nie wierzyć... w bezmyślne autorytety kształcone zgodnie z obowiązującym korporacyjnym “dogmatem” i “święte księgi”.
[edycja] Wiesz, że te bezmyślne autorytety “medyczne” mają średnią życia na poziomie 57 lat? :)
Joteszu
Tu nie chodzi o dietę w pojęciu, jakie stara się nam wtłuc do głowy – czyli sposobu na schudnięcie.
Tu chodzi o sposób żyw-ienia, odżyw-iania całego organizmu tak, aby był zdrowy, by utrzymywał stan homeostazy. Zwróć uwagę na wytłuszczone przeze mnie części wyrazów i, przy okazji, zapoznaj się z etymologią tych słów. To też daje do myślenia.
W czymś, co nazywane jest “dietą Kwaśniewskiego” widzę parę błędów (dlatego nigdzie nie wychwalam tych pomysłów), bo próbowałam różnych rzeczy na sobie. Jednakże z całą pewnością “dieta” ta nie mogła doprowadzić do wysokiego poziomu cukru. To bzdura. Nachlałeś się (pardą) albo najadłeś czegoś o wysokiej zawartości cukru, przed badaniem. Sorry, nie wierzę w cuda.
Kilka lat temu przestawiłam swój sposób żyw-ienia na niskowęglowodanowy, wysokotłuszczowy i wysokobiałkowy i poziom cukru mam po zjedzeniu śniadania, na poziomie dużo niższym niż “ustawa przewiduje”. Co więcej, poziom trójglicerydów jest śmiesznie niski zaś poziom cholesterolu jest nieco wyższy niż “dogmatyczny kanon” dopuszcza, za to ze zdecydowaną dominantą HDL.
Tylko że cholesterolem nie ma co się przejmować, bo badania, które doprowadziły do obowiązującego “dogmatu” były “skręcone”. Jeśli skarmia się króliki (zwierzęta roślinożerne) pokarmem wysokotłuszczowym i wysokobiałkowym, do którego ich organizmy NIE SĄ przystosowane, to trudno, żeby im to na zdrowie wyszło. :) Dogmat cholesterolowy jest mitem. Mitem bardzo szkodliwym.
Twój mózg zużywa większość cholesterolu, bez niego rozsypie się. Innym Twoim komórkom też potrzebny jest cholesterol, bez niego rozsypią się np. Twoje mięśnie. Twoja wątroba w sposób naturalny produkuje cholesterol! Myślisz, że gdyby było to szkodliwe Matka Natura zarządziłaby taką produkcję? Etc, etc. Aczkolwiek, jak zawsze, “diabeł ukrywa się w szczegółach”
Dlatego trzeba się uczyć, Joteszu. Uczyć, uczyć, uczyć! A nie wierzyć... w bezmyślne autorytety kształcone zgodnie z obowiązującym korporacyjnym “dogmatem” i “święte księgi”.
[edycja] Wiesz, że te bezmyślne autorytety “medyczne” mają średnią życia na poziomie 57 lat? :)
Magia -- 29.01.2012 - 15:25