Panie Głosiku!

Panie Głosiku!

Zupełnie mnie Pan nie zrozumiał. :)

Pojęcie zła osobowego dominujące w filozofii rzymskokatolickiej jest moim zdaniem , błędne. Zatem przywoływanie bytu będącego jego personifikacją jako dowodu jego istnienia jest, jest błędem logicznym. Nie można uzasadnić prawdziwości sądu o istnieniu szatana, powołując się na istnienie szatana. Jeśli szatan jest doskonale zły, to musi być zły dla każdego, również dla siebie. To jest problem logiczny. Nie ma takiej opcji, by szatan sobie szkodził… A jeśli jest choć jeden podmiot, dla którego szatan jest dobry (on sam), to nie może być uznany za zło absolutne.

Odnośnie obozów koncentracyjnych, to były czymś bardzo złym. Niemniej nawet tam ludzie potrafili być dobrzy. (Nie wątpię, że słyszał Pan o Maksymilianie Kolbem.) W obozach działo się wiele zła, co nie znaczy, że są one dowodem istnienia szatana. Dla mnie, za ich tworzenie odpowiadali ludzie. W przeciwieństwie do tych, co stawali się kapo, twórcy obozów mogli być ludźmi kulturalnymi i dobrze wychowanymi. Wystarczyło, by uznali ludzi w obozach za inny – gorszy gatunek. Odczłowieczenie ofiary pozwala bardzo porządnemu człowiekowi dopuścić się na niej rzeczy strasznych, bo przecież Żyd, Cygan, kułak czy kapitalista, nie mieli uczuć ludzkich. Stąd, do absolutnego zła droga daleka…

Pozdrawiam


Merah, Breivick: Zło w czystej postaci? By: zglos (22 komentarzy) 26 marzec, 2012 - 15:36