Czasami Mąż się urywa i jedzie gdzieś “konferencyjnie”. Nie powiem jako, że my małżeństwo dość stroświeckie, to te parę dni jest “odczuwalne”. Mam nadzieję że tak dla mnie jak i dla niego:)Ale na jakiś dzień przed powrotem mojej “połówki” dumam co i jak zrobić aby mu się nie chciało za często wyjeżdzać:) nie będę pisać o wszystkim..ale o kolacji powitalnej mogę :)
Greckie pierogi z fetą
CIASTO: 35 dag mąki, jajko,15 dag masła, sok z połowy cytryny, sól ( i jak potrzeba 2-3 łyżki wody)
FARSZ: 60 dag miękkiej fety, cebula, 2–3 łyżki śmietany, 2 ząbki czosnku, skórka otarta z cytryny, tymianek,
jajko do posmarowania
sól, pieprz
smacznego:)
komentarze
A cebulę
i czosnek podsmażyć przed połączeniem z fetą?
Igła -- 30.05.2009 - 18:16Igło
ja dałam świeżutki niczym nie tknięty wręcz dziewiczy:) to samo z cebulą
inka -- 30.05.2009 - 18:21Tymianek też do
fety?
Igła -- 30.05.2009 - 18:33igło
do fety…ja walczylam z ciastem ostro..nie doczytałam “w razie potrzeby dodaj wody” Bogu dzięki wywaliłam ciasto do śmiecie w worku..doczytałam i wyciągnełam..miam, miam pierogi wyszły.:)
inka -- 30.05.2009 - 18:38Inko
Poproszę mi podać temperaturę i czas pieczenia :)
Wszystko lubię i składniki greckie, i formę pierogową. Wygląda na to, że się skuszę.
Inna rzecz, że przypomniałaś mi o tej pieczeni, którą się odgrażałam…
Pozdrowienia
Gretchen -- 30.05.2009 - 19:31Gretchen
no niby napisali 15-20 min.w 200 st. ale czy przestrzegałam?, raczej nie…
inka -- 30.05.2009 - 20:12Inko
Dziękuję, orientacyjnie mi wystarczy :)
Gretchen -- 30.05.2009 - 21:01Pierogi z fetą?
Dziwne połączenie jak dla mnie, ale pewnie nie odmówiłbym jakby mnie kto częstował.
A co do fety, proszę luknąćtu:
http://tekstowisko.com/forums/53914.html
Muszę zrobić, bo dawno nie robiłem.
A pierogi te mają jedną wadę chyba, wina picie do nich nie pasuje, a do sałatki pasuje, takie wrażenie mam.
Pozdrówka serdeczne.
grzes (gość) -- 30.05.2009 - 21:05Grzesiu
Jakie dziwne połączenie? Pyszne połączenie.
Wino całkiem pasuje do pierogów z fetą, bo wino pasuje do wszystkiego, no może z pewnymi wyjątkami jednak :)
Czy Ty Grzesiu jesteś kulinarnym konserwatystą?
:)
Gretchen -- 30.05.2009 - 21:12grześ
dlaczego robić tylko to co pasuje, a może jednak wszystko pasuje, nawet…wino:)
inka -- 30.05.2009 - 21:13Gretchen
Kulinarnie to nawet mój mąż “konserwą” jest :(
inka -- 30.05.2009 - 21:18No to koniec świata!
Ale skoro tak, to jak może jeść pierogi z fetą?
Choć zrozumiałam z tekstu, że pośród rozmaitości serwowanych wyjątkowości powitań, ten drobiazg może uciekać :)
Pozdrów męża od Gretchen. Szczęściarz z Niego.
Nie mogę uznać siebie za konserwatyskę kulinarną, ale już na przykład fjużyn nie lubię. I owoców morza, fuuuuu! I schabowego. I zup, z wyłączniem pomidorowej i ogórkowej.
Wielu rzeczy nie lubię, ale pierogi z fetą jak najbardziej.
Spróbuj kiedyś dorzucić do nich szpinaku, odjąwszy cebulę. O ile lubicie.
Gretchen -- 30.05.2009 - 21:25Inko
Uprzejmie donoszę, że zrobione i skonsumowane. Nic nie zostało.
Wino też było… białe i wytrawne.
Modyfikacja: do farszu dodałam zielone oliwki (podziabane).
Dzięki za inspirację. :)
Magia -- 31.05.2009 - 15:47Inka&Gretchen,
no ty wy nie wiecie, ż eja konserwatywny lewak żem i chrześcijański ateista od dawien dawna żem?
A pierogi z fetą, no nie będę udawał, że wiem, że nie pasują, bo w życiu nie jadłem, ale tak jednak w mojej terminologii ograniczonej i w moim świecie pierogi ograniczają się do pierogów ruskich (i to do tych konkretnych, które moja mama robi) i do pierogów z grzybami i kapustą, które uwielbiam.
Pierogi z czymkolwiek innym to już niekoniecznie pierogi lub półpierogi:)
Wiem, ograniczony jestem, ale jak wiadomo “granice mojego języka są granicami mojego świata”
:)
Pozdrawiam więc granicznie.
P.S. Inko, a mężowi przekaż, by się na TXT nie boczył (albo nie pierożył:)) i czasem choć cuś skomentował, no.
pzdr
grześ -- 31.05.2009 - 15:49Oooooo, Magia,
kolejna rewolucjonistka, pierogi z oliwkami zielonymi?
No nie dziwne, że rewolucja jako kobieta przedstawiana bywa.
Acz feta i oliwki to już połaczenie idealne, brakuje jeszcze tylko bazylii, pomidora i czosnku:)
grześ -- 31.05.2009 - 15:51I oliwy.
Grzesiu
A na przykład o empanadas słyszał, a?
Gretchen -- 31.05.2009 - 15:56No kurde, Grzesiu!
Jaka rewolucja? Cebuli było w chałupie mało (znaczy jedna sztuka, dość mikroskopijna w swej wielkości) to trza było cosik dodać. Padło na oliwki, jako do fety pasujące.
I tyle, proszę Szanownego Grzesia. No.
I bardzo Cię proszę, żebyś jakieś ostrzeżenia wypisywał co by strat w ludziach i sprzęcie uniknąć. Jak przeczytałam o pierożeniu się to… Nieważne. Straty są. O!
Magia -- 31.05.2009 - 15:59:D
Magia ma rację
Pierożenie czyni spustoszenie.
W ludziach i sprzęcie.
Gretchen -- 31.05.2009 - 16:02Gretchen,
“empanadas “?
A nie znam:)
A pierożenie właśnie wymyśliłem przed chwilą spontanicznie zupełnie, ale pod dwu dniach dokształcania się, znaczy drążenia różnych spraw językowych i okołojęzykowych taka kreatywność mnie dopadła, acz pewnie mi zaraz przejdzie.
grześ -- 31.05.2009 - 16:06Grzesiu
To się zapoznaj w wolnej chwili, zobaczysz czego to ludzie pierogami nie nazywają :)
Może jakiś tekścik, skoroś taki spontanicznie kreatywny? Szkoda marnować taką szansę.
:)
Gretchen -- 31.05.2009 - 16:08No ładnie!
Grześ spontanicznie wymyśla pierożenie a ja mam równie spontanicznie obrus prać?
Niedoczekanie.
Idę na spacer. Pierogi wytrząść. A może wypierożyć?
Magia -- 31.05.2009 - 16:14Ech!
No tak,
“To się zapoznaj w wolnej chwili, zobaczysz czego to ludzie pierogami nie nazywają :)”
No zapoznaj się, a dobrego uczynku zrobić i mi napisać to się nie da?
Oj, niedobrze, niedobrze.
“Może jakiś tekścik, skoroś taki spontanicznie kreatywny? Szkoda marnować taką szansę.”
Hm, tekścik może i będzie acz niekreatywny zupełnie.
pzdr
grześ -- 31.05.2009 - 16:31Kochani...
powiem tak…“pierożmy się” :) pierogi i smaczne i zdrowe i kaloryczne:)..ale mąż mi się “spierożył” chyba na dobre..i odpoczynek od txt robi…sama mam nadzieję, że to jego “spierożenie” chwilowe:)
dzisiaj byliśmy na wyjeździe w poszukiwianiu smaków…było romantycznie (pawie chodzące między stolikami) i mniamuśnie (łosoś na liściach szpinaku z kaparami, oliwkami i kawiorem).
Buziaki :)
inka -- 31.05.2009 - 20:17Widzę, że moje pierożenie
zrobiło furorę:)
Pierożenie uber alles:) czy jakoś tak, cokolwiek to by miało oznaczać.
No a danie, które opisałaś, smakowite być musiało, ale tych pawii nie jedliście:)?
Kurde, miast gadać, idem jeść i jaką hełbatkę zieloną se przygotować.
pzdr
grześ -- 31.05.2009 - 20:24grześ
pawie ocalały…:) ale i tak dziwaczne było: słońce, burze, błyskawice, pioruny i grad całkiem spory:)
inka -- 31.05.2009 - 20:40