szczeknął zgryźliwie Ciapek do Igły, który siedział na rowie i zajadał kanapkę z topionym serkiem, owiniętą dla niepoznaki w zeszłotygodniowy nr Trybuny (dawniej Ludu), którą za darmo znajoma kioskarka do poczytania mu dawała.
- No to co, popatrzymy trochę, lepiej tu widać jak telewizorze - chcesz trochę, wyciągnął rękę z resztką w gazecie - Igła.
- Spadaj, kości z mięsem mi kup - odwarknął Ciapek
- Kości z mięsem już były - mruknął Igła - tak jak i jareckie
- Ja dokończę - rzekła gramoląca się z zagajnika, zza pleców Igły, wielka stara baba, w ruskiej rubaszce i z wielką wiązką chrustu na plecach - lubię z miętkim w środku bo mi zęby już wypadły i chwyciła resztki zawinięte w Trybunie.
- Na co wam babciu ten chrust ? - zagadnął Igła
- To nie chrust, to złoża geotermalne, które też sobie pozabieram i odetnę z przyjaźni. O już nasi jadą - ucieszyła się na widok hamującego mikrobusa Mercedesa, prowadzonego przez tłustego, fałszywego na pysku księdza, za nim siedzieli jednacy, smutni panowie, wszyscy w ciemnych okularach.
- Dobry ten serek, macie go więcej, to jeszcze przyjadę? - zawołała do Igły wsiadając.
- Co tak śmierdzi? - zmarszczył się nagle Igła
- A o, tam jakiś niedomyty chłopek szambo do rowu wylewa z beczkowozu - szczeknął Ciapek.
- Jaki niedomyty, raczej zdrowo opalony w czasie żniw - mruknął Igła - już wszędzie narozlewał tej gnojówki, to do nas przyjechał, trza by go za zanieczyszczanie środowiska przymknąć?
- A kto go przymknie jak on ten beczkowóz u księdza biskupa napełnił, lepiej udawaj że nie widzisz - Ciapek
- Udawać, że nie widzę mogę - odparł Igła - ale śmierdzi nadal. Wiejemy - nagle wrzasnął Igła.
Ledwo zdążyli się przemknąć na drugą stronę stronę szosy unikając cudem niemieckich i sowieckich tirów z nazwami firm na plandekach, zresztą dziwnie znajomych - Układ Sp z o.o. albo Frasyniuk albo LiD S-ka Jawna, to po rowie z drugiej strony szosy przeleciał dziwny kondukt.
Najpierw leciał żubr z raną kąsana w zadku, za nim na czele różnych pokurczów, dziadów, bab w beretach, starszych panów w butach od konnej jazdy, studenciaków z plecakami, kalek biegł wielki chłop w czapce frygijskiej i tiszercie z napisem eKaMARYLA i opędzając się od komarów, dźgał żubra w tyłek wiąchą gałęzi, wyciętych bez sensu z krzaków, krzycząc - ja was wszystkich wymiotę.
- Kurwa, zobacz Ciapek, stratowali mi ławeczkę. Idź no zobacz może portfel ten z mietłą zgubił, tak zgrabnie i z lekkością nosorożca biegł. Teraz wilka od siedzenia na ziemi dostanę - wściekł się Igła
Przemykając się pomiędzy tirami, przeskoczyli na drugą stronę szosy. W sam raz żeby uciec sznurowi BMW na niemieckich numerach, jadących 160 na godzinę w stronę Gdańska.
- To Kaszubi na Ojczyzny Swej Małej Łono wracają - rozczulił się Ciapek.
- Poczekaj. Pewnie w drugim kierunku będą zaraz kutzali Ślązacy - odparł Igła
- Masz rację - zastanowił się filozoficznie Ciapek - z tamtej strony szosy wszystko w zasadzie wyglądało tak samo, tylko że ci co jechali na prawo teraz jadą na lewo. Ale żadna małpa się nie zatrzyma, żeby do domu psa podrzucić - rozżalił się Ciapek
- Filozof psi sie znalazł - odparł Igła, rozpościerając sobie pod tyłkiem porzuconą Trybunę - może trzeba machać, żeby się zatrzymali?
- E tam, uważaj bo ..- szczeknął Ciapek - swoje interesy załatwiają.
- A ja ci mówię, że ta jazda dopiero się zaczyna a potem nagle wszyscy staną i każdy będzie cię do swojego auta zapraszał, karmił i poił i własna córkę podsuwał.
- Dla Polski? - spytał się chytrze Ciapek
- Niech ci będzie, że dla Polski, tylko uważaj, taką stręczoną córeczkę to najpierw dobrze .... no ... obwąchaj, zanim jej łapę podasz. Mówiłem ci, że tu lepiej jak w telewizorze..
- Mówiłeś, mówiłeś.. - tylko trza było abonament zapłacić, to byśmy tu nie sterczeli..
twoje zdrowie!
Żal, że ja takiego Ciapka nie mam.
Pozdrawiam
Skoro każda panna trefna to starokawalerstwo??
Ponarzekać nie wolno?
Już wiele razy ględziłem, że do wyborów nie pójdę ale szedłem.
Za każdym razem tylko coraz lepiej sie drocząc z banda partyjnych cmokierów i politycznych oszustów drocząc.
Jak policzyłem ostatnio, to dysponuję wedle ostatniej ordynacji około 50 albo i więcej głosami.
Liczę to tak.
Na listy partyjne do Sejmu, większościowo do Senatu kilka (2-3) głosów, każdy może być z innej partii.
Teraz tak, mogę przekonać do swoich wyborów żonę, dorosłe dzieci, staruszków, którzy nie wiedzą wiele i sami się pytają, inną rodzinę i znajomych, którzy też mają bliskich.
Tak było podczas ostatnich wyborów.
Teraz będzie tak samo albo lepiej.
A kto mnie przekona?
Byle kto nie.
A zobaczymy!
Daj cynk jak będą pędzić na Gdańsk, zablokuje się wiadukt w Płońsku i TAKIEGO przejadą ;)
Panie Igło,
Pan znowu jesteś po swojemu optymistyczny. Prawdziwe życie jest gdzie indziej, trzeba je tylko skutecznie wyrwać tym co jeżdżą tą drogą, gdzie Pan z Ciapkiem siedzicie. Inna sprawa, że żeby je wyrwać, to wcześniej trzeba wygrać wybory, a potem znowu wygrać następne wybory, żeby bronić przed złodziejstwem i takim tam pomysłami. No, nie wiem, może i ma Pan w sumie rację... Wychodzi mi na to, że trochę tak...
A co Pan twierdzi?
Pewnie, że jestem optymistą.
Choć za żubrem nie polecę, bo i kondycja nie ta a i inne sporty uprawiam, niż ślepe latanie za przenośnią. Więc sobie siedzę na ławeczce i się patrzę.
A potem te swoje hipotetyczno/teoretyczne 50 głosów wrzucę.
A teraz?
Szkoda śliny.
Kurde, w gardle mi zaschło.
Panie Igła a ja myślałem, że pan to już przekonany na stałe jest ;-)
No ale nic to. Tu w salonie tacy jedni już zaczeli przekonywać na maksa. Inni się pewnie rozkrecą, ale wątpie, zeby taką skalę osiągneli.
Mam nadzieje, ze styl przekonywania też jest dla pana ważny ;-)
pozdrawiam
No właśnie, do tej pory obrażony na te panny podsuwane chodziłem, bo widziałem,że mi malowane lale chcą wciskać i brałem zawsze tą rubaszną paskudę, ale już mi się znudziła i teraz dopiero jest kłopot, którą wybrać. A jak sam nie wiem to z kim innych swatać?
...czy punkt widzenia nie zależy przypadkiem od punktu siedzenia?
Może lepiej wejść na drzewo?
Dystans zyskując?
Nnno.
Pozdrawiam
No właśnie Ciapek to wychwycił - sprytna sobaka.
Jak sie przejdzie na drugą stronę szosy, to ci co jechali z prawej na lewą, teraz jadą odwrotnie.
Ot i cała polska polityka.
Styl traci się, jako 2, po argumentach.
Pewnie, że jest ważny.
A jakby tak zamiast tej szosy autostrade wybudowali, to tam gdzie stoi laweczka mozna by postawic cepeen. Ciapek by se wtedy i poszczekal i popilnowal do woli, jak prawdziwy pies. Tylko kto te autostrade wybuduje jak teraz Panie wszyscy ganiaja za zwierzyna.
fragment o żubrze uroczo smieszny, no i to słówko ,,kutzali":)
Majstersztyk.
Pozdrawiam
Ja już wiem. To Cimoszewicza robota, to on jest winny. On tam w tej puszczy, w leśniczówce siedzi. Pewnie zamknął u siebie tego żubra gdzieś w obejściu i upił dla spokojności, i dopiero premier musiał go ugryźć w zad, żeby poderwać do pędu. A żubr, jak to żubr, pędzi na oślep...
A tak w ogóle, to muszę jeszcze raz przeczytać Rymkiewicza, bo za pierwszym razem części tekstu najwyraźniej nie zrozumiałem.
Salut,
Jużem chciał zaproponować jeszcze jedną kandydatkę do Onego Koła Parlamentarnego, co żeś Pan na blogu Starego orędował, alem szczęśliwie pański zaangażowany reportaż przeczytał. I dobrze, bo bym niechcąco żubra w krowiej skórze zarekomendował i dziecko znowu by się ze mnie śmiało, że na starość nie rozróżniam.
Ciapkowi Pan zaś powiedz, że mam dla niego odłożone obgotowane wędzone żeberka, w zupełnie odwrotną gazetę zawinięte.
Szczęśniak gadał no TOK fm o ropie- co by było gdyby kosztowała 30 $. Kurde, ja tez tak chce, "poanalizować".
Generalnie Ciapek jak zwykle, stały merytoryczny poziom
pozdrawiam
On jest tak samo wiarygodny jak GO Maryla.
I tak samo traktuje swoją "misję".
i cos dla korwinistów
http://www.wirtualnemedia.pl/article/226294_Powstala_partyjna_telewizja.htm
:)
Znając realizm magiczno-konfabulacyjny autora, podejrzewam, że tak naprawdę, to trzech chłopów pędziło żubrówkę w stodole. I tyle. A reszta, to już licentia poetica.
Z lektur młodości zapamiętałem niejaką Przydróżkę. Ale ona chyba nie była Bułgarką, choć coś tam z flisakiem - ówczesnym tirowcem - na rzeczy było.
Ale tekścik smakowity: prosto bułka z miękkim. Ukłony dla autora.
Napieralski i Kamiński rozpracowani na Salonie
pozdrawiam