Depresyjny blog jesienny


Idzie wojna. Nie wojenka między Renią Begerową i Nelly Rokitową w tym naszym, swojskim pierdzielniku.

Idzie wojna prawdziwa. O życie takiego świata jaki oglądamy za oknem, wstając codzień rano.

Do napisania tego zainspirował mnie świetny a nie doceniany blog Mavericka. Dobrze pisany i świetnie udokumentowany. Jeżeli kogo te sprawy interesują to polecam.

Szukajcie tutaj: http://maverick.salon24.pl/index.html

Wojna wybuchnie w pasie ziemi od Izraela/Palestyny po Indie/Pakistan.

Weźmy po kolei:

- Izrael - jedyny demokratyczny, praktycznie europejski kraj na Biskim Wschodzie, znienawidzony przez otaczające go morze Arabów, kruchy pokój z sąsiadami, nieustanna wojna wewnętrzna a także z otaczającymi go organizacjami islamskich terrorystów/fanatyków. Wspierany przez USA. Najlepsza, wojująca armia na świecie, posiada broń atomową.

- Arabia Saudyjska - kolebka islamu. Kraj rządzony przez ród Saudów, degenerujący się, zamieszkany przez fanatyczną sektę Wahhabitów, funkcjonujący dzięki zagranicznej kadrze specjalistów i robotników, pod kuratelą nielubianych Jankesów, kupujący broń jak dziecko zabawki, wspomagający islamskich terrorystów i fanatyków na całym świecie. Kontroluje 2 co do wielkości zasoby ropy i gazu na świecie. Przebąkują o rozpoczęciu prac nad bombą A.

- Irak - Najechany przez USA, zanarchizowany przez reżym Saddama i wojnę domową. Olbrzymie zasoby ropy i gazu. Amerykanie durni w swojej ignorancji i bucie, nie potrafią nad nim zapanować.

- Syria - Niezbyt duży, arabski, raczej biedny kraj, prowadzący ekspansjonistyczną i agresywną politykę zagraniczną, wspomagający terroryzm. Posiadający broń biologiczną i chemiczną. Nie wykluczone, że współpracujący przy budowie broni A z Iranem i Koreą na bazie wywiezionych z Iraku instalacji. Wrogi Zachodowi i Izraelowi. Zaopatruję w broń Hezbollah, morduje i usiłuje okupować Liban.

- Iran - kraj poza wszelkimi wpływami międzynarodowymi. Historyczne, dumne mocarstwo. Dąży do posiadania broni A. Ma już jej nośniki w postaci rakiet strategicznych, sięgających w okolice Berlina. Siedzi na bogactwie ropy i gazu. Zaopatrywane w technologie , broń i uran przez sowiety. Wrogie Zachodowi i sąsiadom. Rządzone przez islamską teokrację.

- Afganistan - pogrążony w wojnie i anarchii od 30 lat. Światowe zagłębie narkotyków. Bastion islamskiej ciemnoty, fanatyzmu, terroru. Doskonała baza wypadowa do podboju Pakistanu.

- Pakistan - Jedyny kraj islamski posiadający broń A. Rządzony przez plemienne klany na przemian z armią. Pełen religijnych fanatyków dążących do władzy. Kto będzie miał klucze do strategicznych rakiet z głowicami, jeżeli soldateska padnie?

Tu/tam, jest punkt krytyczny świata.

Zacznie się od ataku wyprzedzającego Izraela ( USA ) na Syrię lub Iran, jeżeli Żydzi uznają, że dłużej czekać już nie można.

Zacznie się od ataku Indii na Pakistan, jeżeli władzę w Pakistanie przechwyci radykalna, islamska banda a soldateska padnie.

Zacznie się od szturmu wahhabickich fanatyków na Mekkę i obalenia domu Saudów a potem rzezi europejczyków na półwyspie Arabskim.

Co my możemy zrobi?

Prowadzić aktywną politykę zagraniczną w tym rejonie ( i ofensywny wywiad ).

Zbudować efektywne siły interwencyjne - Korpus Piechoty Morskiej i Siły Specjalne - zdolne do prowadzenia wojny ( utrzymania kilkutysięcznych oddziałów ekspedycyjnych ) w tym rejonie świata, w porozumieniu z sojusznikami, tak aby trzymać wojnę jak najdalej od naszych granic.

Rozbudować lotnictwo, w tym strategiczne lotnictwo transportowe, zdolne do przerzutu wojska, sprzętu i zaopatrzenia na duże odległości. A także ewakuacji rannych, ludności cywilnej, uchodźców i ofiar.

Tak samo rozbudować zdolność bojową i logistyczną Marynarki Wojennej, tak aby stała się zdolna do wsparcia, transportu, zaopatrzenia, ewakuacji walczących daleko od kraju wojsk lub ofiar konfliktów.

Zbudować w kraju, na bazie wojsk OTK, prawdziwą Gwardię Narodową, będącą zapleczem szkoleniowym dla wojsk walczących poza granicami a także siłą mogącą chronić nas przed atakiem terrorystycznym na szeroką skalę.

Natychmiast rozpocząć współpracę z USA przy budowie Tarczy Antyrakietowej.

Jeżeli mi ktoś napisze, że nie jest to tekst biorący udział w toczącej się kampanii wyborczej, odpowiem tak.

Niewiele obchodzą mnie gówniane spoty reklamowe, kręcone przez jakieś przysłowiowe partyjno/piarowe "Maryle" dla innych "Maryl".

Niewiele mnie obchodzi obecna we wszelkich mediach, hormonalna twarz jakiejś, postrzelonej reemigrantki oraz jej kapelusze, pełna głębokiej troski i myśli, gęba doradczyni ubeckiego agenta w białoczerwonym krawacie, goły tyłek 2 rzędnej pisarki ani czarne podniebienie łże-księdza, mieniącego się ojcem. Nie interesuję mnie również zawartość mózgów naszej tzw klasy politycznej. I ta ze styropianem i ta ze statutem PZPR/UE w środku. Jedno próchno ( wspomniana zawartość ) to jest.

Nie interesują mnie też, opinie na powyższe tematy tzw. wyrazicieli opinii publicznej. Nawet tych co to na filmach się znają i polityce jednocześnie. Ciekawe, że nie wiedzą o tym, że Wajda od 50 -ciu lat ten sam film kręci. Tytuł - Polonia Restituta.

Interesuje mnie natomiast, kiedy wybudowane zostanie 3 mln mieszkań oraz autostrady do nich prowadzące. Od razu trza będzie 1 mln z nich przeznaczyć dla uciekinierów z opisywanych przeze mnie okolic. Dla Żydów ( wszak Polska jest ich 2 ojczyzną ), Arabów, Pusztunów.

I módlmy się wszyscy aby tylko na uciekinierach i siłach ekspedycyjnych WP, się to tylko dla nas skończyło. Bo każdy konflikt może wymknąć się spod kontroli.

P.S. - Zbliża się druga odsłona kampanii wyborczej. Tzw. merytoryczna ( haha ).

O czyim kapeluszu, dupie i torebce w tej części będzie? I czy nasi inteligentni przedstawiciele opinii publicznej, dojdą wreszcie do prawdy, no bo kto wie, gdzie cholera jasna, stoi teraz te ZOMO?

 

 

 

komentarze (80)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. oho

    Widze od wczoraj zmiane w mysleniu. Wczoraj bylo politycznie dzis merytorycznie :), choc pesymistycznie.

    Jakos tez mam wrazenie ze cala nasza polityka to jak orkiestra na tonacym Tytaniku. Dokola burza a oni w swoje skrzypce ...

  2. Igła

    "... twarz jednej sowiecko/niemieckiej reemigrantki..."


    Awersję do politykierstwa mogę zrozumieć, ale po co tej (z lekka postrzelonej) pani zaglądać w metrykę i badać krew ? Ma prawo czy nie ?

    Nie chciałbym omijać pańskich tekstów w imię zasady : "narodowych pałkarzy tnę"

  3. @ Autor

    Pan to potrafi tchnac w swiat ducha radosci i optymizmu ;) obawiam sie, ze predzej czy pozniej duzy konflikt na Bliskim (i dalszym) Wschodzie jest niemal nieunikniony y. moze to i racja, ze zamiast siedziec cicho powinnismy dzialac, bo w razie konfliktu na wieksza skale sasiedzi beda kuc zelazo poki goracae. ja mam jednak wrazenie, ze wtedy beda sie bic o rope, nie o Warszawe. uwazam, ze obecna Europa nie chce wojny, za wszelka cene - zdaje sie krotkowzrocznie - chce wylacznie spokoju i utrzymania status quo. pozdrawiam

  4. Panie Hokejus

    To jest dobra uwaga.
    Szukałem dobrych słów, pan je znalazł.
    Zmienię.

  5. Igla

    Zachwycil nas ten opis swiata, kraj po kraju.
    Twoj wlasny? Byles, dotknąles, widziales, posmakowales?
    Czy tylko powtarzasz co pokazali Ci w telewizji i tygodnikach ilustrowanych?
    Podoba nam sie taka wizja polskich mediow, wypaczajacych obraz Polski, a rzetelnych wobec swiata.

  6. @autor

    A dlaczego uwazasz, ze ta tarcza jest nam potrzebna? Niewatpliwie jest potrzebna amerykanom, to na bank. Ale nie jestem do konca przekonany, ze powinnismy wychodzic przed szereg i budowac ja u siebie, jesli ewentualny konflikt na bliskim wschodzie bezposrednio nam nie zagraza.
    Smierdzi mi ta cala tarcza, bo znowu damy sie wy...mac Amerykanom, tak jak to bylo za Kwasniewskiego...

    A co do naszego bagienka... To fakt, ze lepiej wyjrzec przez okno, zeby miec jakas perspektywe do tego calego przedszkolnego harmiderku, ktory sie u nas wyczynia.

    Pozdrawiam,

  7. Na wschodzie nie jest dobrze

    Głównie dlatego, że przedtem konkurowali tam z Amerykanami Sowieci a teraz Ruscy i na zmianę odkręcają wentyl. Kto bardziej, ten lepszy.
    Szczęśliwie mieszkające tam ludy nie bardzo są w stanie działać zespołowo. Dlatego nie widziałbym w tym wielkiego niebezpieczeństwa.
    Wojna koczowników zawsze polegała na uderzaniu w słaby punkt i odskakiwaniu. Clausewitz narzekał, że carska jazda kozacka tak walczy, wskutek czego nie była w stanie utrzymać sukcesu. Podobnie chyba będzie tam. Jeżeli w ogóle dojdzie do wojny.

  8. > igła

    no przecież ja ma kapelusz. A la Rokita.

  9. Mnie zaś Uczennice

    bardzo się podoba monitoring mojego bloga przez jedną z was, będącą akurat na dyżurze.
    Ten temat, a właściwie jedno w nim jedno zdanie, było pisane z myślą o was.
    Od paru lat, z myślą o was.
    Bądźcie czujne.

  10. Panie Igła

    ja to nie wiem, czy Izrael jest takim demokratycznym kajem, ale może się słabo znam.

    Pozdr

  11. Mości Murzo

    Kapelusz nie osłoni was przed opadem radioaktywnym.

  12. Panie Free

    Ja to nie wiem, czyś pan demokrata, czyś tylko Free?

  13. @Igła

    "I módlmy się wszyscy aby tylko na uciekinierach i siłach ekspedycyjnych WP się to tylko dla nas skończyło. Bo każdy konflikt może wymknąć się spod kontroli."

    Ja dodał bym błaganie o to, że tym razem USA i Rosja staną po jednej stronie barykady.

    Pozdrawiam,

  14. Dlaczego USA muszą zbombardować Iran?

    Dr Krassimir Petrov

    I. Ekonomia imperiów

    Państwo narodowe opodatkowuje własnych obywateli; imperium opodatkowuje inne państwa narodowe. Historia imperiów, od hellenistycznego i rzymskiego po osmańsko-tureckie i brytyjskie, poucza nas, że ekonomicznym fundamentem każdego bez wyjątku imperium jest opodatkowanie innych narodów. Zdolność imperium do narzucania podatków zawsze opiera się na lepszej i silniejszej gospodarce, a w konsekwencji - na lepszym i silniejszym wojsku. Część podatków ściąganych od poddanych szła na podnoszenie stopy życiowej obywateli imperium; część zaś służyła dalszemu wzmacnianiu dominancji militarnej niezbędnej do egzekwowania owych podatków.

    Historycznie rzecz biorąc, kraje podporządkowane składały daniny w rozmaitych formach - zwykle w złocie i srebrze tam, gdzie kruszce te miały walor pieniądza, ale nieraz także w postaci niewolników, żołnierzy, ziemiopłodów, bydła czy innych produktów i surowców naturalnych, w zależności od tego, jakich dóbr gospodarczych imperium żądało a kraj podwładny był w stanie dostarczyć. Dawniej opodatkowanie na rzecz imperium miało zawsze formę bezpośrednią: państwo podporządkowane przekazywało te dobra gospodarcze wprost do imperium.

    W XX wieku, po raz pierwszy w historii, Ameryce udało się opodatkować świat nie wprost - za pośrednictwem inflacji. Zamiast bezpośrednio domagać się podatku, jak czyniły to wszystkie poprzednie imperia, USA rozprowadziły po świecie, w zamian za towary, własną walutę bez pokrycia - dolary - z zamiarem późniejszego doprowadzenia do ich inflacji i dewaluacji. To z kolei umożliwiało odkupienie każdego następnego dolara za mniejszą ilość dóbr - właśnie owa różnica [między ilością dóbr importowanych a eksportowanych] stanowiła imperialny podatek spływający do Stanów Zjednoczonych. A oto, jak do tego doszło.

    W początkach XX wieku gospodarka USA uzyskała dominującą pozycję w świecie. Dolar amerykański był wówczas ściśle związany ze złotem, toteż jego wartość ani nie rosła, ani nie malała, lecz była wciąż równa tej samej ilości złota. Wielki Kryzys, z poprzedzającą go inflacją w latach 1921 - 1929 oraz napęczniałymi deficytami budżetowymi w latach następnych, pokaźnie zwiększył ilość waluty w obiegu - dalsze utrzymywanie jej pokrycia w złocie stało się niemożliwe. To skłoniło Roosevelta do zniesienia w 1932 r. sprzężenia między wartością dolara a wartością złota. Aż do tego momentu USA mogły co prawda dominować w gospodarce światowej, ale, w sensie ekonomicznym, nie były jeszcze imperium. Stała wartość dolara i jego wymienialność na złoto nie pozwalała Amerykanom ekonomicznie wykorzystywać innych krajów.

    Amerykańskie imperium w sensie ekonomicznym narodziło się w Bretton Woods w 1945 r. Wprawdzie dolar nie był już w pełni wymienialny na złoto, ale ową wymienialność na złoto zagwarantowano rządom innych państw - i tylko im. Tym samym dolar stał się walutą rezerwową całego świata. Było to możliwe, ponieważ w czasie II wojny światowej Stany Zjednoczone zaopatrywały aliantów żądając zapłaty w złocie, dzięki czemu zgromadziły u siebie znaczną część światowych zasobów tego kruszcu. Imperium nie mogłoby zaistnieć, gdyby, zgodnie z postanowieniami z Bretton Woods, podaż dolara pozostała ograniczona i nie przekraczała wartości dostępnego złota. Umożliwiałoby to pełną wymianę dolarów z powrotem na złoto. Jednak polityka "armaty i masła" z lat sześćdziesiątych miała typowy charakter imperialny: podaż dolara zwiększano nieustannie, żeby finansować wojnę w Wietnamie i projekt "wielkiego społeczeństwa" L. B. Johnsona. Większość owych dolarów trafiała za granicę w zamian za towary sprzedawane do USA bez szans na odkupienie ich po tej samej cenie. Wzrost zasobów dolarowych zagranicy wywoływany przez nieustanny deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych był równoznaczny z opodatkowaniem - z klasycznym podatkiem inflacyjnym nakładanym przez dany kraj na własnych obywateli, tyle że tym razem był to podatek inflacyjny nałożony przez USA na resztę świata.

    Kiedy zagranica zażądała w latach 1970-1971 wymiany posiadanych dolarów na złoto, 15 sierpnia 1971 rząd USA ogłosił niewypłacalność. Wprawdzie opinię publiczną karmiono frazesami o "zerwaniu więzi między dolarem a złotem", ale w rzeczywistości odmowa spłaty w złocie była aktem bankructwa rządu Stanów Zjednoczonych. W gruncie rzeczy USA ogłosiły się wtedy imperium. Wyciągnęły z reszty świata ogromną ilość dóbr, nie mając zamiaru ani możliwości ich zwrócić, a bezsilny świat musiał się z tym pogodzić - świat został opodatkowany i nic nie mógł na to poradzić.

    Od tego momentu, aby Stany Zjednoczone mogły utrzymać status imperium i nadal ściągać podatki, reszta świata musiała w dalszym ciągu akceptować - jako zapłatę za dobra ekonomiczne - stale tracące na wartości dolary. Musiała też gromadzić ich coraz więcej. Trzeba było więc dać światu jakiś powód do gromadzenia dolarów, a powodem tym stała się ropa.

    Gdy coraz wyraźniej było widać, że rząd USA nie zdoła wykupić swych dolarów płacąc za nie złotem, zawarł on w latach 1972-73 żelazną umowę z Arabią Saudyjską: USA będą wspierać władzę królewskiej rodziny Saudów, a w zamian za to kraj ten będzie sprzedawał ropę wyłącznie za dolary. Śladem Arabii Saudyjskiej miała podążyć reszta państw OPEC. Ponieważ świat musiał kupować ropę od arabskich krajów naftowych, utrzymywał rezerwy dolarowe, aby mieć czym za nią płacić. Świat potrzebował coraz więcej ropy, a jej ceny szły stale w górę, toteż popyt na dolary mógł tylko wzrastać. Wprawdzie dolarów nie można już było wymienić na złoto, ale za to stały się one wymienialne na ropę naftową.

    Sens ekonomiczny wspomnianej umowy sprowadzał się do tego, że dolar miał pokrycie w ropie naftowej. Dopóki tak było, świat musiał gromadzić coraz większe sumy dolarów, ponieważ były one niezbędne, aby móc kupić ropę. Tak długo jak dolar był jedynym dopuszczalnym środkiem płatności za ropę, miał on zagwarantowaną dominację w świecie, a amerykańskie imperium mogło dalej ściągać podatki z całego świata. Gdyby dolar, z jakiegokolwiek powodu, stracił pokrycie w ropie naftowej, amerykańskie imperium przestałoby istnieć. Trwanie imperium wymagało więc, aby ropa była sprzedawana wyłącznie za dolary. Wymagało ponadto, aby rezerwy ropy pozostawały rozproszone pomiędzy osobne, suwerenne państwa nie dość silne politycznie bądź militarnie, żeby móc żądać zapłaty za ropę w jakiejś innej formie. Gdyby ktoś zażądał innej zapłaty, należało go przekonać do zmiany zdania - poprzez naciski polityczne albo środkami militarnymi.

    Człowiekiem, który faktycznie zażądał za ropę zapłaty w euro był, w 2000 r., Saddam Hussein. W pierwszej chwili jego życzenie zostało wyśmiane, później było lekceważone, ale kiedy stawało się coraz jaśniejsze, że jego zamiary są poważne, zaczęto wywierać na niego polityczną presję, aby zmienił zdanie. Kiedy również inne kraje, takie jak Iran, zażyczyły sobie zapłaty w innych walutach, przede wszystkim w euro i w jenach, dolar znalazł się w realnym niebezpieczeństwie. Taka sytuacja wymagała akcji karnej. W Bushowskiej operacji "Szok i Przerażenie" w Iraku nie chodziło o nuklearny potencjał Saddama, o obronę praw człowieka, o propagowanie demokracji, ani nawet o zagarnięcie pól naftowych; chodziło o obronę dolara, a tym samym - amerykańskiego imperium. Chodziło o pokazanie światu, że każdy kto zażąda zapłaty za ropę w walucie innej niż dolar USA, będzie przykładnie ukarany.

    Wielu krytykowało Busha za to, że wszczął wojnę, aby zająć irackie pola naftowe. Krytycy ci jednak nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego Bushowi zależało na zajęciu owych złóż - przecież mógł po prostu wydrukować puste dolary i uzyskać za nie tyle ropy, ile tylko mu było potrzeba. Musiał więc mieć inny powód do inwazji na Irak.

    Historia uczy, że imperium ma dwa uzasadnione powody do toczenia wojen: (1) w obronie własnej; albo (2) aby uzyskać poprzez wojnę jakieś korzyści. W każdym innym wypadku, co po mistrzowsku wykazał Paul Kennedy w "The Rise and Fall of the Great Powers", wysiłek wojenny wyczerpie jego zasoby ekonomiczne i przyczyni się do jego rozpadu. Mówiąc językiem ekonomicznym, aby imperium wszczęło i prowadziło wojnę, korzyści muszą przewyższać koszty militarne i społeczne. Korzyści z opanowania irackich złóż ropy z trudem usprawiedliwiają długofalowe, rozłożone na wiele lat koszty operacji wojskowej. Bush musiał natomiast uderzyć na Irak, aby bronić swego imperium. Potwierdzają to fakty: w dwa miesiące od momentu inwazji, program "Ropa za żywność" został wstrzymany, irackie konta prowadzone w euro przestawione z powrotem na dolary, a ropa znów była sprzedawana wyłącznie za walutę USA. Przywrócono globalną supremację dolara. Bush triumfalnie zstąpił z myśliwca i obwieścił pomyślne zakończenie misji - udało mu się obronić dolara, a wraz z nim - amerykańskie imperium.

    II. Irańska Giełda Naftowa

    Władze Iranu w końcu opracowały ostateczną broń "jądrową", która może błyskawicznie unicestwić system finansowy leżący u podstaw amerykańskiego imperium. Tą bronią jest Irańska Giełda Naftowa, której inaugurację planowano na marzec 2006 [otwarcie giełdy opóźniło się, ale ma nastąpić w najbliższym czasie - przyp. red.]. Ma ona być oparta na mechanizmie handlu ropą rozliczanym w euro. W kategoriach ekonomicznych projekt ten stanowi znacznie większą groźbę dla hegemonii dolara niż wcześniejsze posunięcie Saddama. W ramach transakcji giełdowych bowiem każdy chętny będzie mógł kupić albo sprzedać ropę za euro, bez żadnego pośrednictwa dolara. Możliwe, że w takiej sytuacji prawie wszyscy chętnie przyjmą system rozliczeń w euro.

    Europejczycy, zamiast kupować i trzymać dolary, aby zabezpieczyć swe płatności za ropę, będą mogli płacić własną walutą. Przejście na rozliczenia w euro w transakcjach naftowych nadałoby euro status światowej waluty rezerwowej - z korzyścią dla Europejczyków, z niekorzyścią dla Amerykanów.
    Chińczycy i Japończycy będą szczególnie zainteresowani nową giełdą, gdyż umożliwi im drastyczne zmniejszenie swych ogromnych rezerw dolarowych i ich dywersyfikację, co będzie dla nich ochroną przed następstwami deprecjacji dolara. Część posiadanych dolarów będą chcieli nadal zatrzymać; drugiej części być może w ogóle się pozbędą; trzecią część zachowają na pokrycie dolarowych płatności w przyszłości, tym razem już bez odnawiania tych rezerw, a przechodząc stopniowo na rezerwy w euro.

    Rosjanie mają żywotny interes ekonomiczny w przejściu na euro - większość wymiany handlowej prowadzą właśnie z krajami europejskimi, z krajami - eksporterami ropy naftowej, z Chinami oraz z Japonią. Przejście na rozliczeniach w euro natychmiast uwidoczni się w handlu z pierwszymi dwoma blokami, a z czasem także ułatwi handel z Chinami i Japonią. Ponadto Rosjanie, zdaje się, z niechęcią trzymają dolary, które tracą na wartości, skoro ich nowym objawieniem jest rozliczanie się w złocie. Poza tym, w Rosji odżył nacjonalizm, i jeśli przejście na euro miałoby być dotkliwym ciosem dla Ameryki, z przyjemnością go zadadzą i będą z satysfakcją się przyglądać, jak imperium krwawi.

    Arabskie kraje eksportujące ropę chętnie będą przyjmować euro jako środek dywersyfikacji ryzyka wobec piętrzących się gór dewaluujących się dolarów. Te kraje także, podobnie jak Rosja, handlują przede wszystkim z krajami Europy, a zatem będą preferować walutę europejską, zarówno ze względu na jej stabilność, jak i dla ograniczenia ryzyka walutowego, nie mówiąc już o motywie ideologicznym - dżihadzie przeciwko Niewiernemu Wrogowi.

    Tylko Brytyjczycy znajdą się między młotem a kowadłem. Ze Stanami Zjednoczonymi łączy ich wieczne strategiczne partnerstwo, ale równocześnie naturalnie ciążą ku Europie. Jak dotąd mieli wiele powodów, aby trzymać z tym, który wygrywa. Kiedy jednak zobaczą, że ich blisko stuletni partner upada, czy będą wytrwale trwać u jego boku, czy też go dobiją? Nie należy jednak zapominać, że obecnie dwie wiodące giełdy naftowe to nowojorski NYMEX i londyńska Międzynarodowa Giełda Ropy Naftowej (International Petroleum Exchange - IPE), obie praktycznie w rękach Amerykanów. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że Brytyjczycy będą musieli pójść na dno razem z tonącym okrętem, w przeciwnym bowiem razie strzeliliby sobie w nogi, szkodząc własnym interesom na londyńskiej IPE. Warto zauważyć, że bez względu na retorykę objaśniającą powody utrzymania funta szterlinga, Brytyjczycy nie przeszli na euro najprawdopodobniej właśnie dlatego, że sprzeciwiali się temu Amerykanie: gdyby tak się stało, londyńska IPE musiałaby się przestawić na euro, tym samym zadając śmiertelną ranę dolarowi i strategicznemu partnerowi Wielkiej Brytanii.
    W każdym razie bez względu na to, co postanowią Brytyjczycy, jeśli Irańska Giełda Naftowa nabierze tempa, liczące się siły interesu - europejskie, chińskie, japońskie, rosyjskie i arabskie - z zapałem przyjmą w rozliczeniach euro, a wówczas los dolara będzie przypieczętowany. Amerykanie nie mogą do tego dopuścić, i użyją, jeśli zajdzie konieczność, szerokiego wachlarza strategii, aby powstrzymać lub zahamować funkcjonowanie planowanej giełdy:

    * Sabotaż giełdy - mógłby polegać na wprowadzeniu wirusa komputerowego, ataku na sieć, system łączności lub serwery, rozmaitych naruszeniach bezpieczeństwa serwerów, albo też na zamachu bombowym na główne i pomocnicze obiekty giełdy w stylu 11 września.
    * Zamach stanu - zdecydowanie najlepsza strategia długoterminowa, jaką dysponują Amerykanie.
    * Wynegocjowanie takich warunków i ograniczeń prowadzenia giełdy, które będą do przyjęcia dla USA - inne znakomite rozwiązanie dla Amerykanów. Oczywiście, rządowy zamach stanu jest strategią wyraźnie preferowaną, gdyż zagwarantowałby, że giełda wcale nie będzie funkcjonować, a więc niebezpieczeństwo dla amerykańskich interesów będzie zażegnane. Gdyby jednak próby sabotażu czy zamachu stanu się nie powiodły, wówczas negocjacje byłyby z pewnością najlepszą dostępną opcją.
    * Wspólna rezolucja wojenna ONZ - tę będzie bez wątpienia trudno uzyskać, zważywszy na interesy wszystkich pozostałych państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa. Gorączkowa retoryka o tym, jak to Irańczycy opracowują broń jądrową niewątpliwie ma na celu utorowanie drogi do tego typu działań.
    * Jednostronne uderzenie nuklearne - to byłby straszliwy wybór strategiczny, z tych samych względów, co strategia następna - jednostronna wojna totalna. Do wykonania tej brudnej roboty Amerykanie prawdopodobnie posłużyliby się Izraelem.
    * Jednostronna wojna totalna - to jawnie najgorszy możliwy wybór strategiczny. Po pierwsze, zasoby wojskowe USA zostały już nadwerężone przez dwie poprzednie wojny. Po drugie, Amerykanie jeszcze bardziej zraziliby do siebie inne silne narody. Po trzecie, państwa posiadające największe rezerwy dolarowe mogłyby się zdecydować na cichą zemstę w postaci pozbycia się swoich gór dolarów, tym samym utrudniając Stanom Zjednoczonym dalsze finansowanie ich ambitnych wojowniczych planów. Po czwarte wreszcie, Iran ma strategiczne sojusze z innymi silnymi narodami, co mogłoby doprowadzić do ich zaangażowania się w wojnę; mówi się, że Iran ma takie przymierze z Chinami, Indiami i Rosją, znane pod nazwą Szanghajskiej Grupy Współpracy, a także osobny pakt z Syrią.

    Bez względu na to, która strategia zostanie wybrana, z czysto ekonomicznego punktu widzenia można stwierdzić, że o ile Irańska Giełda Naftowa nabierze rozpędu, główne potęgi gospodarcze z zapałem zaczną z niej korzystać, a to pociągnie za sobą zgon dolara. Upadanie dolara dramatycznie przyspieszy amerykańską inflację i stworzy presję na dalszy wzrost długoterminowych stóp procentowych w USA. W tym momencie Bank Rezerwy Federalnej znajdzie się między Scyllą a Charybdą - między groźbą deflacji a hiperinflacji - i będzie musiał pospiesznie albo zażyć swoje "klasyczne lekarstwo" deflacyjne, polegające na podniesieniu stóp procentowych, co wywoła poważną depresję gospodarczą, zapaść na rynku nieruchomości oraz załamanie się rynku obligacji, akcji i walorów pochodnych, a w następstwie - totalny krach finansowy, albo, alternatywnie, wybrać wyjście weimarskie, czyli inflacyjne, a więc utrzymać na siłę oprocentowanie obligacji długoterminowych, odpalić "helikoptery" i "zatopić" rynek powodzią dolarów, ratując przed bankructwem liczne fundusze długoterminowe (LTCM) i wywołując hiperinflację.

    Austriacka teoria pieniądza, kredytu i cykli gospodarczych uczy nas, że pomiędzy ową Scyllą a Charybdą nie ma rozwiązania pośredniego. Prędzej czy później system monetarny musi się przechylić w jedną lub w drugą stronę, co zmusi Rezerwę Federalną do podjęcia decyzji. Głównodowodzący Ben Bernanke (nowy prezes Fed - przyp. red.), renomowany znawca Wielkiego Kryzysu i wprawny pilot śmigłowca "Black Hawk", bez wątpienia wybierze inflację. "Helikopterowy Ben" nie pamięta wprawdzie America's Great Depression Rothbarda, ale dobrze zapamiętał lekcje płynące z Wielkiego Kryzysu i zna niszczycielskie działanie deflacji. Maestro nauczył go, że panaceum na każdy problem finansowy jest wywołanie inflacji, choćby się paliło i waliło. Uczył on nawet Japończyków własnych niekonwencjonalnych metod zwalczania deflacyjnej pułapki płynności. Podobnie jak jego mentorowi, marzy mu się przezwyciężenie "zimy Kondratiewa". Żeby nie dopuścić do deflacji, ucieknie się do drukowania pieniędzy; odwoła wszystkie helikoptery z 800 zamorskich baz wojskowych USA; a jeśli będzie trzeba, nada stałą wartość pieniężną wszystkiemu, co mu się nawinie. Jego ostatecznym dokonaniem będzie hiperinflacyjna destrukcja amerykańskiej waluty, z której popiołów powstanie nowa waluta rezerwowa świata - barbarzyński relikt zwany złotem.

    Proszę o ustosunkowanie się.

  15. Tak z nudow tu zajrzalysmy

    a Ty od razu monitoring, zamiast odpowiedziec na proste pytanie.

    Byles, widziales?

  16. Kasandraka...

    ...wyszła Ci, Igło! Depresyjna jak holułódzki film katastroficzny
    Free Your Mind - demokracje w Izraelu można tylko odnaleźć na terenach Autonomii - są co najmniej dwie. Fatahowska i hamasowska...
    Pozdrowienia

  17. Panie Hamiltonie

    To, że obaj ( i nie tylko ) widzimy gołą dupę polskiej polityki i polityków, nie zwalnia nas od zaznaczenia swojego, odrębnego stanowiska.

    Rozpuść pan fantazję i pisz&komentuj.

  18. Wizje apokaliptyczne

    Igła, widzę i Tobie udzielił się nastrój 21 grudnia 2012 roku :-)

    Oczywiście z grubsza zarysowana przez Ciebie wizja jest dosyć spójna, ale tylko na bardzo szerokich wodach abstrakcji i ogólności.

    Nie od dziś wiadomo, że Bliski Wschód jest "miękkim podbrzuszem świata", tykającą bombą, która może w każdej chwili wybuchnąć. Katalizatorem jest oczywiście Izrael i właściwie to od polityki tego państwa najwięcej zależy. Możliwe, że wszystko...

    Natomiast ja nie bałbym się starcia cywilizacji łacińskiej z łacińską, gdyby faktycznie Europa w chwili kryzysu zgodnie współpracowała z USA. Na to jednak się niestety nie zapowiada.

    Co by Pan powiedział na wizję Rosji (która bądź co bądź z Iranem w sprawie programu 'elektrowni' nuklearnych ścićle współpracuje), która gotuje Europie powtórkę z 17 września 1939 r. w wypadku wybuchu globalnego konfliktu?

  19. @Igła - jak to miło, że nie piszesz o kampanii wyborczej.

    Myślisz że w razie konfliktu cywilizacyjnego będzie można wojnę trzymać z dala od Europy (w domyśle: od Polski) ? A imigranci muzułmańscy ? Czy pozostaniemy oazą spokoju pośród państw z płonącymi stolicami?
    Poza tym jeżeli sprawdzi się scenariusz Huntingtona ( ja myślę że tak, tylko nie wiem kiedy) zdestabilizuje się nie tylko bardzo krucha równowaga na Bliskim Wschodzie. Konflikt cywilizacja chrześcijańska vs. muzułmańska, najbardziej rzuca się w oczy, ale przecież nie jest jedyny. Ilość niewiadomych w tym równaniu jest zbyt duża jak na moją skromną znajomość algebry:), więc nie pokuszę się o żadne futurystyczne wizje.

  20. @Autor

    Z tymi uciekinierami to żart, prowokacja czy skutki niedoboru serotoniny? Piszesz "Izrael znienawidzony przez otaczające go morze Arabów". Sam to wymyśliłeś czy powtarzasz bzdury żywcem wyjęte z syjonistycznej propagandy? Izrael ma całkiem dobre relacje z Jordanią i poprawne z Egiptem. Spójrz na mapę i przekonaj się, że granice z tymi krajami stanowią ponad 80% granic Izraela. Izrael ma zatarg z Syrią bo BEZPRAWNIE od czasów Wojny Sześciodniowej okupuje Wzgórza Golan, a konflikt z Autonomią Palestyńską zaostrza okupowanie Zachodniego Brzegu Jordanu do którego Izrael także nie ma żadnych praw. Jaki sens pisać o sprawach o których nie ma się zielonego pojęcia?

  21. a kto,

    twoim zdaniem, bronil wybudowac owe mieszkania i autostrady, a takze rozbudować sily specjalne,za dwoch kadencji , "naszej (moczy)mordy kochanej"?

    Do kogo pijesz?


    Ze ci "nie po drodze" z PiS-em, to wiadomo od zawsze, ale co ci przeszkadza pisanie Maryli?

    Nie znasz gorszych przypadkow w tym salonie?

    Czyli,jako michnikoid, maskujesz sie dość slabo.

    Bo i mnie takze zacząles zaliczać do m"pałkarz".

    Mnie to akurat wisi, nie mam tu przed nikim zadnych kompleksów i nie widze powódów dla ktorych mialbym takowe mieć.

    Wskazujesz w ten jasny sposob, z kim ci "po drodze".

    No i dobrze, ze w jasny.

    2007-09-26 15:19unukalhai02774
  22. Poprawka

    Miało być oczywiście: "cywilizacji arabskiej z łacińską", ale coś nie wyszło ;-)

  23. Uczennice

    Byłem poprzez demokrację przedstawicielską i widziałem poprzez korespondencje Iwo-Pogonowskiego w Naszym Dzienniku.
    A wy byłyście na wymianie międzyszkolnej w Afganistanie?
    A może w medresie w Mekkce?

    A może, nie śmiem pytać, na szkoleniu w Taszkiencie?

  24. Igla

    drobne erraty.

    PAnie Igla, jako ze zdarzało i zdarza mi sie bywac w rzeczonym obszarze, mam pare uwag, subiektywnych oczywiscie.

    Izrael - kraj utrzymujacy silny sojusz z Turcja (1mln zolnierzy pod bronia), ktora wesprze Izrael w razie jakiegokolwiek ataku (turcy nienawidza arabow, wspolnota religi nie ma znaczenia). Ale tego ataku nie bedzie. Irak nie istnieje, Jordania wspolpracuje w pelni z Izraelem, Egipt ma pokojowe stosunki jak nigdy, Syria panicznie boi sie amarykanskiego ataku.

    Irak - nie ma sensu panowac nad tym krajem. ja oceniam chaos w iraku jako koniecznosc uniemozliwiania powstania kartelu krajow arabskich wydobywajacych rope. dlatego chaos jest na reke amerykanom.

    Syria - na kolanach. bez sojusznikow, jest niczym.

    Pakistan - spedzilem tam rok temu miesiac. pakistanczycy pomimo olbrzymiej dumy zdaja sobie sprawe, ze w starciu z indiami nie maja szans. mowia to otwarcie, ale w kontaktach prywatnych. to taka papierowa wojna, pod publike spraw wewnetrznych. dla pakistanu problemem jest afganistan i w sumie caly pasztunwali.

    Iran - perski kraj, otoczony przez wrogow. bez szans na eksport rewolucji. nienawidza arabow. moim zdaniem skazany na ewolucje idei i mysli - zbyt dobrze maja wyksztalconych ludzi. przejda spokojnie, wlasna droga. wybieram sie tam w przyszlym roku.

    a silna armie zawodowa unii mozna zbudowac w oparciu o zolnierzy z bylych demoludow, uzbrojonych w zachodnia bron. taka armia jest moim zdaniem nie do pokonania.

    pozdrawiam.

    2007-09-26 15:24griszeq10355
  25. Panie Oblatywacz

    Czy odróżniasz rządy zdominowane i kupione przez Jankesów, od nastrojów ulicy?
    W wypadku Egiptu - Bractwa Muzułmańskiego.
    W wypadku beduinów stojących za monarchią a 80% ludności, czyli Palestyńczyków.
    Pamiętaj, że wagę przeważają ekstremiści.

  26. @Free Your Mind, please !

    Czy Izrael jest demokratyczny? Ma parlament i są w tym kraju organizowane wolne wybory. Nie wiem jaką mają ordynację, ale ich demokracja nie wygląda na gorszą od naszej. Porównaj ich z Syrią lub Iranem.

  27. Luźne skojarzenie historyczne

    Na hasła "wojna" i "pani Doradca" takie mi się skojarzenie odbiło: Kiedy zieloni i źle uzbrojeni Amerykanie wylądowali w Afryce, to jeden z niemieckich dowódców zauważył złośliwie "Wreszcie Angole mają swoich Włochów". I przez kilka miesięcy miał rację.
    A teraz, kiedy Pani Nelly przyszła do PiSu, pewnie ktoś zaciera łapki "Wreszcie PiS ma swoją Renię".
    Zobaczymy, co będzie dalej.

    Jakby ktoś mnie szukał, to znikam do końca tygodnia. Ukłony dla wszystkich.

  28. Panie Unuk

    A konkretnie?
    Maryla nie jest dla mnie partnerem, przekroczyła cienką czerwoną linię.
    A pan chce mnie obciążyć za Kwasa i Michnika?
    Czy pogadać?
    Jak to ostatnie to proszę bardzo.
    I nie udawaj, ze nie wiem kim nazwałem określeniem - kibole.

  29. @

    "Zbudować efektywne siły interwencyjne - Korpus Piechoty Morskiej i Siły Specjalne - zdolne do prowadzenia wojny ( utrzymania kilkutysięcznych oddziałów ekspedycyjnych ) w tym rejonie świata, w porozumieniu z sojusznikami, tak aby trzymać wojnę jak najdalej od naszych granic."

    kilkutysieczne oddzialy ekspedycyjne jak sie Indie z Pakistanem zaczna nap....?



  30. A ja wierzę w IAF

    Może warto by wrzucić do podpisu "Jestem przyjacielem państwa Izrael"? ;)

    Cóż, Bliski Wschód to tykająca bomba, ale to tykanie już trochę trwa. Iracki program nuklearny rozbroił IAF (rajd na reaktor Osirak) i USAF w trakcie "Pustynnej Burzy", wygląda na to, że syryjczycy właśnie też dostali po łapach. Zostaje Iran i Pakistan... z "czerwonych" ten temat z uwagi na globalne zainteresowania ruszał tylko B. Węglarczyk. Faktycznie, gadamy tu o pierdołach, a może warto zainwestować w płyn Lugol i mocny strop w piwnicy? :)

    2007-09-26 15:35Barbapapa0218
  31. Panie Locke

    Raczej nie patrzę na to poprzez - wojnę cywilizacji.

    Widzę to raczej jako możliwość przechwycenia rządów i broni masowego rażenie przez fanatyków.

    To oni są aktywni i groźni poprzez to, że tamte społeczeństwa w 80% obojętne politycznie, zajęte swoimi , codziennymi sprawami, oddają pole aktywności zamordystom, fanatykom i bandytom.

  32. Morze nienawistnych Arabów a fakty

    Porozumienie izraelsko - jordańskie (1994 rok)
    Układ pokojowy zawarty 26 października między Izraelem a Jordanią, zakończył stan wojny, w jakim państwa te znajdowały się znajdowały przez 46 lat. Uroczystość podpisania układu odbyła się w Ejn Ewrona na granicy jordańsko - izraelskiej, a uczestniczyło w niej 5 tyś. osób. Układ podpisali premierzy obu krajów: Izraela - Icchak Rabin oraz Jordanii - Abdas Salam Madżali. W ceremonii uczestniczyli również król Jordanii Husajn oraz prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton, który złożył swój podpis będąc jednocześnie świadkiem i “ojcem” pokojowych procesów. Jordania stała się drugim po Egipcie państwem arabskim, mającym uregulowane stosunki z Izraelem. Zawarcie porozumienia w 1994 poprzedziły trwające dwa lata intensywne zakulisowe negocjacje izraelsko - jordańskie, w których aktywną rolę odgrywała dyplomacja amerykańska. Układ składa się z 30 artykułów i 5 aneksów, regulujących najistotniejsze dla stosunków dwóch państw sprawy, jak przebieg granic, wzajemne bezpieczeństwo, problem wody i kwestię Jerozolimy. Na mocy układu Izrael zgodził się przekazać Jordanii ponad 300 km2 pustyni Negew i w kilku miejscach wąskie odcinki ziemi wzdłuż rzeki Jordan. Tereny te z kolei Jordania wydzierżawi izraelskim osadnikom. Oba kraje zobowiązały się wspólnie występować przeciwko zagrażającym im fundamentalistom islamskim. Jordania ze swojej strony zobowiązała się nigdy nie wpuszczać na swe terytorium wojsk Iraku, który to kraj po wojnie w Zatoce Perskiej Izrael uważa za największe zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Izrael zapowiedział, iż będzie dzielił się z Jordanią wodą z Jordanu. Oba państwa zamierzają też wybudować kanał łączący Morze Martwe z zatoką Akaba. Król Husajn uzyskał zwierzchnictwo nad Wzgórzem Świątynnym w Jerozolimie, które jest świętym miejscem dla islamu. Może więc wyznaczać jerozolimskiego Muftiego i ma przez to władzę nad meczetami w tym mieście. Suwerenność polityczną nad Jerozolimą, jak dotychczas, sprawować będzie Izrael. Porozumienie izraelsko - jordańskie nastąpiło po podpisaniu 13 września 1993 porozumienia izraelsko - palestyńskiego, zaś oba te układy mają przełomowe znaczenie dla sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie.

    http://www.sciaga.pl/tekst/35555-36-konflikty_izraelsko_arabskie

    Więcej faktów mniej emocji radzę.

  33. Powiadasz Pan, ze apokalipsa przetoczy się przez połowę świata?

    I to nie byle jakiego świata. Ale naszego tu i teraz... no znaczy się zaraz
    I nas też może zranić boleśnie? A może wręcz uniecestwić?
    No cóż przypomina mi to dzieciństwo i opowieści moje babci wiejskiej mądrali i stronniczki Piłsudskiego... Kiedy to opowiadała mi o księgach Michaldy przyniesionej królowi Salomonowi. Paleniu tych ksiąg... i o tym, ze z 12 ocalały tylko trzy...
    W jednej z nich jest o wielkiej wojnie. Takiej, która wyludni ziemię. I pamietam słowa mojej babci, która mówiła - trzeba będzie bardzo długo iść samotnie... by spotkac drugiego żywego człowieka.

    O Arabie, który napoji konia w Wiśle... i tu skończy Wielką wojnę. To już nie wiem... od kogo słyszałam. Czy od mojej babci - cudownej bajarki... czy gdzieś czytałam

    To jest autentycznie temat melancholijny i depresyjny.

  34. Panie Griszeku

    No dobrze.
    Załóżmy, że ma pan rację.
    Tylko, ze kilku generałów z Izraela ocenia to inaczej i przeprowadza atak wyprzedzający na Syrię.
    Albo, ze kilku syryjskich generałów dłubiących pod alawickim klanem Assada w Syrii, podsyła broń chemiczną Hezbollahowi?
    A potem jest już tylko spirala?

  35. A co z Chinami ?

    Miałem ochotę zażartować na widok tych piekielnych wizji, ale cóż - nie takie rzeczy się działy bez wyraźnego powodu (I WŚ).
    Wystarczy, że świat zbyt długo oddychał globalnym pokojem, by zapomnieć o tym, jakim koszmarem jest wojna.

    Ale kreślenie takich wizji, to jak przewidywanie jaka będzie pogoda za dwa lata.
    Są inne czynniki , które mogą zupełnie odmienić sytuację w świecie.

    A wracam do Chin, bo wkrótce to one mogą stać się głównym rozgrywającym na światowej scenie.
    Może jak US Army ruszy na swoją kolejną wojnę, to uznają, że warto łyknąć Tajwan ?
    I pewno łykną.
    Myślę, że problemy demograficzne ("nadwyżka" mężczyzn) mogą sprawić, że chińscy despoci sprowokują jakąś wojnę.

  36. Panie Wasylu

    Pare spraw.
    Najpierw napisałem że w sojuszu.
    Potem napisałem, ze maja sie bić w Afganistanie.
    Potem, że dlatego aby wojna nie przelała sie do Pakistanu.
    Potem aby utrzymać ją jak najdłużej daleko od nas.

  37. @Antonio74

    Co na to Chiny?
    Chiny zadzialały jakiś czas temu - około rok. Pamiętasz może jak z dnia na dzień dolar spadł o ponad 20 gr na sztuce - poniżej 3 złotych? To właśnie Chiny wypuściły na rynek część swoich rezerw walutowych w dolarach przestawiając je na Euro i waluty Europy Środkowej - w tym złotówki. Po lekturze wrzuconego wyżej artykułu na temat Iranian Oil Bourse jest to sygnał jasny - Chiny chcą handlować z Iranem.

  38. @Andrzej Zbierzchowski

    Panie Andrzeju, bardzo interesujący wykład. Muszę go sobie dokładnie przeczytać. Wiele wyjaśnia np. w niechęci UE do wojny w Iraku.

    Czy nasi stratedzy (Kwaśniewski i Miller) mieli świadomośc tego o czym Pan pisze? Mówie oczywiście o początku inwazji na Irak.

  39. Panie Oblatywaczu

    A wiesz jak pięknie papier fruwa?
    Nie takie umowy były zrywane.
    W tych krajach mamy z jednej strony reżymy uzbrajane przez Jankesów z drugiej silne grupy religijnie zmotywowanych fanatyków.
    Zamiast uczyć sie z wikipedi, jak jakiś de ktos tam.
    Ucz się jak potoczyła się rewolucja w Iranie cesarzów Pahlawich.

  40. Wyluzuj

    Mozna przeciez na rower wyskoczyc,niedlugo zima to na nartki,na instrumencie pograj.Ja tak robie i g... mnie obchodzi Nel.I cały ten cyrk.

  41. @Andrzej Zbierzchowski

    Przyczytalem tylko pierwszy akapit, ten o gospodarce imperiow. Absurdalnosc tekstu zniechecila mnie do kontynuacji. Autor tego tekstu zupelnie nie ma pojecia o ekonomii. Teoria o sciaganiu podatkow przez samo inflowanie dolara to glupota. To myslenie Iwana, ktory swoje dolary trzymal w skarpecie.

    2007-09-26 15:55screwdriver0469
  42. Panie Zbierzchowski

    Nie jestem panu w stanie odpowiedzieć w kilku zdaniach komentarza na pańskie elaboraty sięgające czasów królowej Saby.

    A co na to Chiny?
    Chiny to inny teatr działań.
    Ja nie pisze o Chinach.
    Pan może pisać o czym chcesz ale dlaczego tu i teraz?

  43. Nie Iglo nie bylysmy,

    ale przeciez nie wypisujemy kontrowersyjnych opinii w temacie. Chociaz mamy na przyklad znajomych, ktorych rodziny nadal zamieszkuja w Indiach i Pakistanie. Nic od nich nie slyszalysmy o nadchodzacej wojnie.

  44. Panie Sawa

    Jasne, że tak.
    A bajki były z czasów kiedy Wars dysponował rakietami balistycznymi, mieczem i koniem - we Wiśle.

  45. Igla

    nie wierze w atak chemiczny hezbollahu, bo to by oznaczalo koniec tej organizacji, opinia publiczna zgodzilaby sie wowczas na wszelkie srodki zastosowane przez Izrael. az takimi glabami to nie sa.
    jest mozliwa teoria spiskowa w stylu radiostacja gliwicka, zakladajaca akcje mossadu przeciw wlasnym obywatelom. mozliwa, jak akcje FSB (wysadzanie wiezowcow w moaskwie). to bylby problem, ale jestem zbyt cywilizowany, by to dopuszczac.

    syrii nie ma kto wspierac, wiec tam najmniejszy pomruk o wojnie z izraelem konczy sie scinaniem goracych glow.

    mozliwe jednak, ze nasz racjonalizm sie w ogole nie sprawdzi. co bedzie na przyklad, gdy chinom skonczy sie woda pitna? juz sie konczy.... nie potrafie sobie nawet wyobrazic ruszenia setek tysiecy chinczykow w kierunku syberyjskich rzek...

    2007-09-26 16:04griszeq10355
  46. @screwdriver

    A znasz lepszy powód? Cały czas mając na uwadze że wojnę rozpoczyna się tylko wtedy, kiedy zyski przewyższają straty ;)

    Jakie zyski USA mogą mieć z czteroletniej nawalanki w Iraku?

  47. Uczennice

    Nie byłyście w medresie, Afganistanie czy Taszkiencie?

    Ja i tak wiem gdzie byłyście i gdzie się spotkaliśmy.
    Dla mnie to nie problem.
    Dla was jak widzę, tak.

    Idźcie z Bogiem i raportem.

  48. Igla

    odwoluje chiny. to faktycznie nie na temat. sorry.

    2007-09-26 16:14griszeq10355
  49. Panie Griszeku

    W dzisiejszym świecie broni ( coraz bardziej) precyzyjnych istnieje pokusa dla wojskowych technokratów, że wymierzą idealny cios.
    A potem mleko jest już rozlane.
    (Chiny pomijam, bo to inny obszar strategicznych działań )

    Weź mi powiedz, co sie stanie, jak nad Hajfą eksplodują dwie rakiety z jakimś cyklonem albo wąglikiem?
    Nooo, niech będzie jedna rakieta.
    Jedna.

    A tak własciwie, to dlaczego uważasz, że Nelly Rokita zazyła hormony a ta pani od torebek ( zapomniałem nazwiska ) z Pisu, zna się na Tarczy Antyrakietowej?
    Czy czytałeś ostatnią książkę Gretkowskiej i czy wedle ciebie świat mężczyzn już sie kończy?

    Czy red. analityk polityczny Kłoptowski, ugryzł w dupę Wajdę?
    Jak sądzisz, czy to, ze Wajda kręcił sceny z Katynia w ruinach cerkwi w Przemyskim, ma wpływ na notowania obsady Samoobrony w Sejmie, w nadchodzących wyborach?

  50. Igla

    zgadzam sie, mundurowi sa w stanie wywolac wojne nieuzasadniona ekonomicznie. atak na izrael moze przeprawadzic obywatel francji - antysemita po przejsciu na islam w wersji wahhabickiej. co wtedy zrobi izrael?

    chodzi mi zasadniczo o to, ze akurat izrael ma teraz przede wszystkim problemy wewnetrzne z palestynczykami.

    nie wiem, o co chodzi z ta rokicina i szczypinska, nie pomyliles mnie z kims? bo ja o rokicinie sie nie wypowiadam....

    2007-09-26 16:31griszeq10355
  51. Panie Griszeku

    To żart.
    Nie z ciebie!! :)

    Taki rzucony w przestrzeń.
    Może kto chwyci?

  52. Igla

    cholera, znowyu wyszlo, ze jestem burakiem bez poczucia humoru...
    chyba jednak zainwestuje w "jak lapac humorystyczne wypowiedzi - dla debili w weekend"... jak to nie pomoze, to zapisuje sie do pis... to partia dla mnie.. ;-)

    2007-09-26 16:56griszeq10355
  53. @Andrzej Zbierzchowski

    "A znasz lepszy powód? Cały czas mając na uwadze że wojnę rozpoczyna się tylko wtedy, kiedy zyski przewyższają straty"

    Tym razem Amerykanie najwyrazniej zle policzyli zyski i straty. Oczywiscie przejscie czesci swiatowego rynku ropy na rozliczenia w euro spowodowalby pewien spadek kursu dolara. W koncu oznaczaloby to pewna nadwyzke dolarow w stosunku do potrzeb wymiany handlowej i trzeba je jakos z rynku sciagnac. Euro musialoby podskoczyc w gore wzgledem dolara. Niemniej bylaby to korekta jednorazowa. Nie nadawalbym przejsciu Iraku na rozliczenia w euro kluczowej roli wsrod przyczyn wojny w Iraku.

    2007-09-26 17:16screwdriver0469
  54. Andrzej Zbierzchowski

    Analiza historyczna bardzo dobra, dywagacje odnosnie wojny z Irakiem problematyczne, a prognozy na przyszlosc raczej nieudane.

    Prosze przyjrzec sie Japonii, do tamtejszych producentow docieraja wagony amerykanskiej waluty jako zaplata za eksportowane dobra, producenci dla kontynuowania dzialalnosci wymieniaja w lokalnych bankach dolary na jeny, nadmierna podaz dolarow obniza ich cene w stosunku do jena, oplacalnosc japonskiego eksportu siada ku uciesze innych azjatyckich panstw, interweniuje BOJ skupujac dolary za jeny lekko powyzej ich ceny, sytuacja ekonomiczna sie normuje, a BOJ powieksza rezerwy dolarowe kolejny raz, cykl taki powtarza sie od 15-20 lat.
    Gdzie, komu i za jaka walute Japonia sprzeda te rezerwy bez narazania na szwank i deflacje swojej godpodarki? Gdzie zrobi to samo Europa? Niebawem cykl Japonski beda powtarzac Chiny.

    O potedze amerykanskiego imperium nadal decyduje sila i sens tamtejszej demokracji, wynikajaca z tego preznosc gospodarki, innowacyjnosc technologiczna i chlonnosc rynku.

    Niech Iran stworzy rownie chlonny rynek wewnetrzny jak ma USA, bedzie to znacznie powazniejsze zagrozenie niz Gielda, tylko jakiej waluty Iran bedzie zadal za rope w takiej sytuacji?

  55. Wydaje mi się...

    że wyrzucenie n a rynki takiego oceanu dolarów pomrożonych jako rezerwy walutowe może narobić niezłego bigosu. Wystarczającego do wywołania ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego.

  56. Panie Griszeku

    Z tym burakiem, to zbędne samobiczowanie się.
    "Przez przesady" - jak mawiają u mnie na wsi.
    Mnie też często wychodzi słoma z butów, wszak wszyscyśmy ze wsi. Nikt nie lubi żartów z samego siebie.
    ;)

  57. Panie Zbierzchowski

    Proszę mi łaskawie napisać, jak pan na konkurującym rynku zwiększającej się ilości dóbr, dostrzegł ich zmniejszającą sie liczbę, zmniejszona o rentę płaconą na rzecz USA?

    Pytanie pomocnicze brzmi, jeżeli pan bierzesz "to samo" co niejaki Michael, Kejow i paru innych znawców, to proszę powiedzieć mi co to jest?
    Też mogę spróbować.
    Bo to, co biorą Uczennice, to wiem co jest a właściwie od kogo, też wiem.

  58. @Uczennice

    Ale to jest jedyny logiczny powód ataku na Irak a teraz przymiarek do Iranu. Irak został zajęty, nie znaleziono tam niczego oprócz tego co Reagan sam sprzedał Saddamowi kiedy ten tłukł się z "ruskim" Chommeinim, teraz straszą irańskim atomem. Dwa razy ten sam dowcip nie śmieszy...

  59. WSP Griszeku

    Bo ten wątek mi umknął.
    Turcja.
    Tak jest strażnikiem pokoju na Bliskim Wschodzie.
    Alee...
    Zawiodła się na sojuszu z USA.
    Boli ją Kurdystan oraz podobne potraktowanie jej przez USA tak jak Polski przy podobnych kontraktach jak nasz na F-16.
    Zawarła wielkie kontrakty zbrojeniowe z Włochami i Koreą Płdn.
    Kosztem Jankesów.
    Sytuacja nie jest stała.

  60. @Igła

    Ja to rozumiem tak: Załóżmy że sprzedajemy do USA wieprzowinę a kupujemy od nich... No dajmy na to rudę żelaza. I załóżmy że w dniu zero wieprzowina i ruda kosztują po 500 dolarów za tonę (przykład - nie wiem ile kosztują). Sprzedajemy im mięcho - dostajemy dolary. Dolar traci na wartości - kupujemy rudę - ale już nie tonę, a jak chcemy tonę musimy dołożyć. To co dołożymy to właśnie ten podatek.
    Poza tym ta historia ze złotem z lat 30...

  61. "dziennik" już dzis oglosił koniec mitu dolara

    Tylko w Polsce na razie.

    Gry w inflację bym nie lekceważyła... a monetaryzm jest ciągle rozwijajcym sie i waznym kierunkiem w ekonomii. Nie trzeba daleko szukać... jednym z największych zarzutów kierowanych do ojców III RP jest to, ze pozwolili na "wypompowanie" z Polski miliardów złotych.

    Dziś rywalizacja gospodarcza zastępuje wojnę zdobywczą. Zdobywa sie rynki tak jak kiedys terytoria. Główną bronią jest inteligencja i spryt... ale jak nas uczy historia iracka, czasem trzeba sięgnąc po pałkę. Moze nie taka prostą, bo naszpikowaną elektroniką.

    Co by jednak nie mówić, wojna to prymitywne narzędzie, nawet jeśli używa sie w niej najnowszej technologii.

    Odpowiedziałam drogi Igło (czy droga Igło?) wspomnieniem z dzieciństwa na twoją apokalityczną melancholię... bo nie wierzę w tę apokalipsę, którą tu naszkicowałeś.

    Pozdrawiam serdecznie

    co złego to nie ja:)))



  62. Panie Zbierzchowski

    Słabo to zabrzmiało.
    To, ze Japonia i Chiny są największymi wierzycielami USA to prawda.
    Tyle, że porównaj teraz koszt pracy robotnika chińskiego i japońskiego i wprowadx to do swojej teorii.

    No i złoto nie jest walutą międzynarodową a Michalkiewicz jest nędznym ekonomistą i takim sobie felietonistą -to tak na marginesie.

  63. ??

    A co ma do tego Michalkiewicz? :)

    Co do Chin: Koszty pracy robotnika chińskiego przekładają się na ostateczną cenę produktu - jest ona odpowiednio o kilka centów niższa co mechanizmowi w niczym nie przeszkadza. A szerzej rzecz ujując to to też stanowi dla USA pułapkę: Chiny wspierają Iran, są największym odbiorcą irańskich surowców energetycznych. Jest możliwe, że mogą poprzeć Iran w razie konfliktu a na USA nałożyć sankcje albo choćby wstrzymać im na jakiś czas dostawy - "z przyczyn obiektywnych". I wystarczy. Silnego nikt nie pyta o motywy a silny jest ten, kto jest niezależny. Każdy kto musi o coś prosić jest słaby (Machiavelli).

    Co do złota chodziło mi o wydrylowanie ze złota własnego społeczeństwa w czasie Wielkiego Kryzysu i po tuż po nim.

  64. Panie Zbierzchowski

    Mnie o Michalkiewicza chodziło w kontekście złotego pieniądza. :)
    Reszta pańskiego wpisu, o ile wogóle, to tylko zachacza o krawędź mojego.
    Ja pisze raczej o sprawach militarno/politycznych.
    Pan snuje wątek ekonomiczny.
    Jasne, że maja one styczne pkt.
    Ale wolałbym abyś komentował mój blog.
    A nie ja, twój na swoim.

  65. Iglo Droga,

    wchodzę do Pana na blog, z takim jakimś lekkim strachem w oczach. Czytam pospiesznie bojąc się, ze zostanę przyłapana na gorącym uczynku. Przeczytałam....i nie skomentuje, tylko pana pozdrowię czule.
    A kłuć z sensem, nie na oślep, bo nakłuwanemu coś się tez należy ;-)

    ukłony....po pas

    2007-09-26 20:33ustronna0272
  66. @Igła

    Właśnie dlatego to wrzuciłem. Chciałem przez to wskazać, że jeśli masakra na Wschodzie wybuchnie to niekoniecznie wybuchnie z powodu islamskiego fanatyzmu. A jeśli islamski fanatyzm istotnie chciałby uderzyć w cywilizację Zachodu to jak widać ma po temu narzędzia o wiele bardziej skuteczne niż atom. Na moje oko przy pomocy instalacji atomowych Iran mówi Stanom: "Proszę nie krzyczeć na mojego pracownika! Ja jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?"

    Jak pisałem w moim wpisie na temat tarczy antyrakietowej państwo o agresywnych zamiarach ma do dyspozycji cały wachlarz środków do niszczenia przeciwnika - spekulację walutą, opóźnianie dostaw, wrogie przejęcia... Mordobicie pozostało domeną lokalnych wojenek plemiennych.

  67. Ustronno Pani

    Męska rzecz wojny toczyć.
    Takoż i usmiechy&ukłony pięknym paniom słać.
    :)

  68. Iglo Droga,

    daleka jestem od odbierania mężczyznom ich męskich zabawek.
    Walcz przeto dzielnie, do ostatniej kropli krwi....
    W nagrodę kłaniać się i uśmiechem obdarzać, możesz mnie do
    woli ;-)
    A teraz ulatniam się by nie rozpraszać Twojej uwagi skupionej na celach wyższych :-)
    Uściski i powłóczyste spojrzenie ślę ;-)

    2007-09-26 21:04ustronna0272
  69. A tu dodatek...

    ...moim zdaniem SF:

    http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=60392

  70. Re: Andrzej Zbierzchowski "A tu dodatek..."

    >...moim zdaniem SF:

    >http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=60392

    Widzę, że Koziej naprawdę uwierzył, że jest expertem ;-)) ....widziałem go w paru programach tv i z coraz wierszą troską go oglądam :(

    2007-09-27 00:31Yosayan0396Donek ma plan....klawo jak cholerawww.yosayan.salon24.pl
  71. p.s. w uzupełnieniu

    "Według Stanisława Kozieja Amerykanie wybiorą między dwoma wariantami ataku. "Jeden to ostrzał rakietowo-lotniczy Iranu konwencjonalnymi głowicami. Dywanowe naloty i rakiety wystrzeliwane z okrętów podwodnych zniszczą potencjał nuklearny Iranu. Dzięki temu o kilka lat opóźni się zagrożenie, jakie Teheran stwarza Zachodowi" - mówi "Faktowi" generał. "Drugi wariant to po prostu inwazja" - dodaje."

    Szkoda,że taki expert nie wspomina z czego tak naprawdę wynika konieczność zastosowania wariantu pierwszego i to z nalotami dywanowymi zamiast precyzyjnego ataku celowego i do tego z wprowadzeniem wariantu drugiego - inwazji bezpośredniej

    2007-09-27 00:37Yosayan0396Donek ma plan....klawo jak cholerawww.yosayan.salon24.pl
  72. Igło szanowny

    "zacznie się od ataku wyprzedzającego.." i jak w mając twoje słowa na uwadze oceniać postępek sił powietrznych Izraela z 6 września roku pańskiego bieżącego. Czy jako pogrożenie stalowym paluchem Syrii z przyległościami czy też jako uwerturę do czegoś większego w Iranie?

    Żaden ze mnie specjalista od tych spraw, jeno wiem tyle ile wyczytam po różnych mediach. Ale obraz rysuje się nieciekawy. Turcja koncentruje wojska na granicy z Kurdystanem, były doniesienia agencyjne o potyczkach z milicją kurdyjską. W Pakistanie władza gen. Musharrafa
    chyba trzeszczeć w posadach zaczyna. Do tego bajzel w Iraku i Afganistanie, problem irański. W mojej skromnej opinii grunt jest bardzo podatny, iskra cały Bliski Wschód rzuci się sobie do gardeł na masową skalę.

    pzdr

    2007-09-27 01:02Jakub Stempski2146gdyński śledź w odmętach Wartywww.stempski.salon24.pl
  73. Panie Yosayan

    Koziej jest strategiem, nie wiem czego pan się czepia?

    Słowa dywanowy użył w stroświeckim znaczeniu.
    Ja zrozumiałem to jako kampanię lotniczą, długookresową.

  74. Panie Stempski

    Proszę zajrzeć do wspomnianego przeze mnie bloga Mavericka.
    Linka jest na początku.
    Tam jest więcej.

  75. @ Igła

    przeczytałem, ale dopiero po napisaniu komentarza

    pzdr

    2007-09-27 09:02Jakub Stempski2146gdyński śledź w odmętach Wartywww.stempski.salon24.pl
  76. Re: Igła

    >Panie Yosayan

    Po prostu Yosayan, netykieta i używanie nicka zobowiązuje

    >Koziej jest strategiem...

    a dokładniej teoretykiem wojskowości

    >... nie wiem czego pan się czepia?

    Jego narastającej nadętości, wynikającej z rosnącej w jego ego świadomości "experckości" ... wypowiadania się na tematy polityczne a nie strategiczne. Proszę mu się czasami przyjrzeć w TV

    > Słowa dywanowy użył w stroświeckim znaczeniu. Ja zrozumiałem to jako kampanię lotniczą, długookresową.

    A ja myślę, że użył jednak tego określenia świadomie. Generał brygady w stanie spoczynku i teoretyk wojskowości, ma sporo czasu na czytanie i oglądanie wszelakich mediów. Wypadałoby podać jednak źródło niektórych informacji, koncepcji i strategii. Czytając i słychając zapewne wie, że problem amerykanów z Iranem polega na niemożności jednoznacznego określenia celów ataku. Produkcja elementów bomby A, wirówki itd, zostały rozproszone praktycznie na całym terytorium Iranu, często w obiektach podziemnych. Jankesi sami przyznali, że mają z tym cholerny problem. Nalot dywanowy (wcale nie taki jak ty to interpretujesz)ale szybki i masowy na obszary, co do których mają jakieś podejrzenie. Generalnie to brak informacji zmusza ich do takiego postępowania ... no i chęć/konieczność pozyskiwania ich na miejscu.

    Z tego też powodu amerykanie wymyślili specjalna bombę, tzw. przenikającą, na Iran.
    Jest ona w stanie zniszczyć każdy obiekt a szczególnie ten umieszczony głęboko pod ziemią.

    2007-09-27 13:03Yosayan0396Donek ma plan....klawo jak cholerawww.yosayan.salon24.pl
  77. WSP Yosayan

    Mam wrażenie, że nie lubisz generała.
    Ja go zawsze słucham z uwagą.
    Podobała mi się jego koncepcja rozbicia SG WP za która ponoć został zdymisjonowany, jest nadal czynnym wykładowcą w Rembertowie.
    Wątpię aby mógł ujawniać wszystko co wie i źródła tych wiadomości.

    Co do precyzji uderzeń lotniczych to ona rośnie ale nie jest równa 100% i nigdy nie bedzie.

    Pierwsza wojna lotnicza nad Irakiem trwała bodaj 5 miesięcy, druga kilka tygodni.
    Iran to nie Irak, państwo kilka razy większe i ludniejsze od Iraku, zwarte w okół rządu i nienawiści do Jankesów. Praktycznie nie do opanowania przez siły lądowe. Mają dobry system pelot od sowietów. Sam piszesz, że cele są rozproszone.
    Więc jak chcesz załatwić sprawy kilkoma celnymi bombami nawet najcelniejszymi i największymi?

    To musi być długa kampania i tysiące nalotów.
    Dochodzą do tego reperkusje międzynarodowe.
    Powiedzmy, że do Jankesów dołącza kilkaset samolotów izraelskich, co sie wstanie wśród arabów, nawet jeżeli nie lubią Persów, w czasie wojny iracko perskiej, arabowie perscy nie podnieśli buntu. Dołóż do tego ewentualny bunt Kurdów irańskich i reakcje na to Turków.
    To jest kocił bałkański, wszyscy przeciw wszystkim.

  78. inny watek wojenki arabsko-europejskiej

    gra wywiadowcza i na tylach wroga. Tu Europa/NATO/USA staja na straconej pozycji. Araby wnikneli w spoleczenstwa UK/Francji/Niemiec i troszku USA. A biali szpionow i swoich terrorystow w Iranie i Afganistanie nie maja.
    To moze byc klopot.

  79. Panie Hamiltonie

    Teraz jest już lepiej bo było beznadziejnie.
    CIA zlikwidowało w większości swoje siatki terenowe bo za poprzedniego prezydenta doszła do wniosku, że wystarczy mieć satelity i inny wywiad elektroniczny.

    W momencie ataku na Afganistan okazało się, że nie maja w organizacji nikogo, kto mówi po pusztuńsku.
    Wzięli swoich "arabów", bo arabski służy w Afganistanie jako język religijny oraz tych którzy znają rosyjski. I poprosili o pomoc inne wywiady, w tym ...

  80. @Igła

    Wielkie dzięki za linka do mnie, ja ostatnie dwa dni trochę z obiegu wypadłem, więc wpis ten przeoczyłem. Może Twoje wnioski są zbyt daleko idące, ale rzeczywiście zagrożenie wojną z użyciem broni nuklearnej niedługo może być większe niż w czasie zimnej wojny. Małym plusem w tym wszystkim jest to że Francja dostrzegła problem, i wraz z Wlk. Brytanią zaczyna ściśle współpracować z USA nad sprawą atomowych ambicji Iranu. Co do rozbudowy sił zbrojnych to temat na osobny wpis, ale coś takiego jak Gwardia Narodowa to konieczność - zresztą próbowano u nas stworzyć Obronę Terytorialną. W ten sposób mielibyśmy zawodową armię, która mogłaby działać zagranicą i element który mógłby ją wzmocnić w razie bezpośredniego zagrożenia, byłby bardzo pomocny w czasie klęsk żywiołowych czy innych katastrof. Dowództwo sił specjalnych powoli się u nas tworzy - więc przynajmniej to nie jest problemem.

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31      

polecam blogi »

Michał TyrpaMemento mori..
Ethidium BromideZ bocianiego gniazda (Naukowcy nie wrócą)
miras3.0Są rzeczy znane i są nieznane a między nimi stoisz ty...
StaryDawniej też Stary
Grim SfirkowOst: Napiszmy wolny podręcznik "Najnowszej historii Polski"
RolexMierzę czas niebadziewiem albo z krainy Brytów
Artur M.NicpońCo tam, Panie, w polityce?
Tomasz MenzelKrytycznie, a nie monumentalnie
TecumsehNowy konserwatyzm
jotesz24chamopole24
Borsukborsukowo czyli prosto z Hajfy
Futrzak+Slackerbitch [ost. A-GRES-JA! A-GRES-JA! A-GRES-JA!]
xipetotec1Polaków drzemanie
Natalia BryżkoŚwiat za płotem
maxDuży luz na Salonie
ZetorWalcząc z Armią Czerwoną
bogutyAutostopem
popisowiecmożna inaczej
MarylaNie dać sie zwariować
Sosenkapinus mugo
algaJestem kobietą
WIESIOŁYJE KARTINKIWIESIOŁYJE KARTINKI
#kot#czekając na cud
skubiChcę Polski normalnej
babilasyOwczy pęd
poldek lub staszek... ."Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".
TedSWaiting for a miracle to come
Free Your MindFree Your Mind
Zofia PawłowskaWspomnienia zza Buga ~ 1921-1945
pstrąg z pliszkipstrąg z pliszki
TrysteroO tym się nie pisze.
MikevO co w tym wszystkim chodzi
JagaDzień jak co dzień...
AspikApokryfy i perykryfy
Anna Mieszczaneksiedzi Naród w piaskownicy i mówi: idź sobie!
post-nihilistabewitched, bothered & bewildered
lorenzonie należy kopać się z koniem
BarbarzyńcaZapiski z Pałacu Kryształowego
KabaretKabaret
Witold SokałaSOKALIM OKIEM
wenhrinwschód
kokos26patrząc z boku
Consolamentumzaułek Lewiatana
Smakoszek"Elitarny Klub Kapuścianego Głąba"
Radosław KrawczykNowy Salon24.pl
MaverickOn Point
de ValmontKrótkie wnioski
nameste0 tolerancji
HamiltonOSTRZEGAM
ustronnaCudowna kobieta to taka, która nie wymaga cudów.
puchatekPuchatek, czyli miś o bardzo małym rozumku
socialsocial
TalleyrandKażdy sobie
Rzeczpospolita PoprawionaRzeczpospolita Poprawiona
Lach+ kulturowy rębajłoucz się siodła, szabli, dzbana..a poznają w tobie Pana!
kejowW S J Warszawa
eumenes - ignorancki lewakzgrzyt kości [kłamcy, "obrońcy życia"]
Warsztaty Analiz Socjologicznychnieregularnik Warsztatów Analiz Socjologicznych
GdańszczaninGdańszczanin
jozekoby z sensem (memento)
...........Najnowszy post: Pożegnanie
wiki3Dawniej i dzisiaj
Kot Który MyśliKot Który Patrzy - SP
Adam @TezeuszWalczący z Minotaurami i PESEL2
dziad cmentarnyżycie jest narracją