Obecni:
- Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz
- członek Rady Miasta: W. Karpik
- członek Rady Miasta: S. Przybyłek
- członek Rady Miasta: J. Magdaliński
- członek Rady Miasta: H. Wróblewski
- członek Rady Miasta: G. Grześkowiak
- członek Rady Miasta: Z. Konieczny
- Burmistrz: A. Modlik
protokołował: referent Bulzacki
Porządek obrad:
1) Przemówienie noworoczne Przewodniczącego Rady Miasta W. Kosarza
2) Sprawozdanie Burmistrza z akcji gaszenia pożaru kiosku sprzedaży czasopism
3) Przedstawienie przez ob. W. Karpika projektu reformy systemu podatków lokalnych
[Pkt 1]
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz otworzył posiedzenie witając radnych i Burmistrza A. Modlika na pierwszej sesji Rady Miasta w 2008 r. Ob. W. Kosarz powiedział, że początek roku tworzy nowe perspektywy i daje impuls do rozważań i refleksji. Niesie nadzieję, marzenia, plany i możliwość rozpoczęcia następnego rozdziału w stosunkach z bliskimi i kolegami, np. z żoną. Ob. W. Kosarz złożył zgromadzonym życzenia wszystkiego najlepszego (ciche oklaski), pomyślności i osobistych sukcesów. Przeprosił, że jego przemówienie jest z konieczności skrótowe i niepełne. Okoliczności spowodowały, że należy bez zwłoki przejść do punkt drugiego porządku obrad i wysłuchać pilnego sprawozdania Burmistrza A. Modlika (poruszenie na sali). Ob. W. Kosarz oddał głos ob. A. Modlikowi.
[Pkt 2]
Burmistrz ob. A. Modlik zreferował ustalenia raportów Straży Pożarnej i Policji z pożaru kiosku z gazetami znajdującego się na Rynku obok Ratusza. Zdarzenie miało miejsce w nocy z 31.12.07 na 01.01.08. Około godziny 23.15 nieznany sprawca odpalił serię rac, zimnych ogni i innych powietrzno-świetlnych ozdób okolicznościowych, przypuszczalnie z okolic skwerku przylegającego do muru winiarni. Jeden z ogni spadł na dach kiosku sprzedaży czasopism, ustawionego między w/w skwerkiem a Ratuszem. Jako że kiosk pokryty był papą, a z dachu ajent uprzątnął śnieg – zgodnie z uchwałą poprzedniej Rady Miasta (pojedyncze głosy na sali: „Hańba, hańba, hańba”), kiosk zajął się i mimo szybkiej akcji ratowniczej, dowodzonej osobiście przez Komendanta Straży Pożarnej ob. K. Żygadłę, spłonął doszczętnie. Dwie jednostki Straży Pożarnej w pełnym wyposażeniu zabezpieczyły przed ogniem żywopłot i pobliskie lipy (w tym lipę rosnącą przy ścianie Ratusza). Na miejsce zdarzenia przybył dyżurujący patrol Policji i wezwany z domu por. R. Kula, który badał ślady pozostawione przez żywioł. Kiosk spłonął doszczętnie wraz ze zgromadzonymi w nim artykułami. Szabru nie stwierdzono.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz podziękował Ob. A. Modlikowi, po czym otworzył dyskusję.
Ob. G. Grześkowiak zapytała Burmistrza A. Modlika, czy wezwany na miejsce zdarzenia por. R. Kula został przebadany alkomatem.
Ob. A. Modlik nie potrafił odpowiedzieć na pytanie. Zobowiązał się do przedstawienia radnej ob. G. Grześkowiak odpowiedzi na piśmie. Przewodniczący ob. W. Kosarz zażądał przedstawienia oficjalnej informacji na temat R. Kuli na najbliższym posiedzeniu Rady. Jeżeli zajdzie konieczność, polecił przeprowadzenie niezbędnego dochodzenia, z wykorzystaniem wykrywacza kłamstw.
Ob. W. Karpik zapytał, czy istniało zagrożenie dla bezpieczeństwa Ratusza.
Burmistrz ob. A. Modlik podziękował za pytanie i wyjaśnił, że jednostki Straży Pożarnej były w pełnej gotowości i natychmiast podjęłyby walkę z żywiołem, ale okoliczności wypadku bądź (nie sposób w tym momencie przesądzić) podpalenia, rysowały się w dramatyczny scenariusz. Ratusz oddzielony jest od kiosku ulicą, dwoma chodnikami dla pieszych i pasem zieleni (drzewa). Ob. A. Modlik stwierdził, że należy przemyśleć przyszłą lokalizację kiosku z gazetami, w świetle planu przeciwpożarowego Urzędu Miasta.
Ob. J. Magdaliński wyraził życzenie, aby kiosk stanął w miejscu najbardziej dostępnym dla publiczności. Ob. H. Wróblewski opowiedział się za miejscem, gdzie w tej chwili stoi pomnik „pomordowanym przez reakcyjną partyzantkę w latach 1944-1949”, a ob. S. Przybyłek przeciwko budowie kiosku, mając na uwadze pilniejsze potrzeby, takie jak: mieszkaniowe, budowę hal targowych oraz aktualność budowy kiosku dopiero po rozszerzeniu ulicy dojazdowej do Gorzelni. Ob. Przewodniczący W. Kosarz poparł budowę kiosku jako środka upowszechniania prasy i obiektu upiększania miasta.
Ob. G. Grześkowiak w imieniu stronnictwa opozycyjnego w Radzie Miasta, mając na uwadze bezpieczeństwo i porządek publiczny, a także niekompetencję władz Miasta (szum na sali), złożyła wniosek o przesunięcie lokalizacji kiosku sprzedaży czasopism blisko Liceum Ogólnokształcącego, pod ścianę Miejskiego Archiwum. Zdaniem ob. G. Grześkowiak wykonanie projektu i sporządzenie kosztorysu należy powierzyć miejskiemu architektowi.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz poinformował, że – po pierwsze – stanowisko miejskiego architekta nie zostało jeszcze obsadzone, i że Urząd wciąż czeka na oferty kandydatów, ponieważ został rozpisany konkurs.
Przerywając ob. W. Kosarzowi, ob. G. Grześkowiak powiedziała, że konkurs jest przez Urząd Miasta przeciągany, bo syn ob. W. Kosarza dopiero w marcu kończy studia na Politechnice i na razie nie spełnia warunków.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz odebrał ob. G. Grześkowiak głos i przywołał ją trzy razy do porządku. Stwierdził, że wobec kłamstw, obelg i niesłusznych zarzutów występuje o sprostowanie protokołu, aby wykreślić pomówienia i insynuacje pod jego adresem, mające charakter przestępczy. Przedłożył Radzie wniosek o sprostowanie – do natychmiastowego głosowania.
Z wnioskiem formalnym zgłosił się Z. Konieczny, mówiąc, że nie ma procedury dla wykreślenia wypowiedzi ob. G. Grześkowiak; że protokół jest urzędowym zapisem przebiegu posiedzenia, a propozycja Przewodniczącego W. Kosarza wykracza poza poprawienie omyłki pisarskiej lub innego uchybienia. Gdyby w protokole był błąd ortograficzny można prostować. Nie można prostować wypowiedzi merytorycznej (ob. W. Karpik krzyknął: „Koniu!, to głupoty są, głupoty, żadnej merytorycznej”). Działanie ob. W. Kosarza ma znamiona fałszowania historii Miasta, naginania rzeczywistości i jest zamachem na konstytucyjną wolność słowa i prawa mniejszość opozycyjnej. Ob. Z. Konieczny zaproponował jako biegłego w sprawie referenta Bulzackiego.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz odpowiedział ob. Z. Koniecznemu, że na obecnym etapie postępowania Rada Miasta nie powoła biegłego. Stwierdził, że ob. G. Grześkowiak naruszyła swoją wypowiedzią ustawę o ochronie danych osobowych, ponieważ publicznie wykorzystała nazwisko jego syna, który nie pełni funkcji w urzędzie, aktualnie nie mieszka nawet w Mieście.
Ob. G. Grześkowiak, ostrzeżona wcześniej przez ob. W. Kosarza o karze finansowej za kolejne nieregulaminowe zachowanie, powiedziała, że nie naruszyła ustawy o ochronie danych osobowych, ponieważ nie wymówiła imienia i nazwiska syna ob. W. Kosarza, stwierdziła jedynie fakt powszechnie znany, studiowania przez syna ob. W. Kosarza architektury.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz powiedział, że nie będzie toczył sporów z ob. G. Grześkowiak, ponieważ to go obraża (oklaski na sali). Wątpliwości rozstrzygnie policja, prokuratura i sąd. Ob. W. Kosarz zaproponował przejście do pkt 3 porządku obrad. Sprawę pożaru kiosku sprzedaży czasopism przełożył na następne posiedzenie, kiedy będzie gotowy raport ze stanu nietrzeźwości por. R. Kuli.
[Pkt 3]
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz poprosił ob. W. Karpika o zreferowanie projektu reformy systemu podatkowego Miasta.
Ob. W. Kosarz w punktach wymienił dodatkowe źródła dochodów podatkowych Miasta w 2008 r.
1) Wprowadzenie podatku od psów (20 za pierwszego; 30 za drugiego; 50 za trzeciego).
2) Wprowadzenie podatku od zabaw i rozrywek publicznych, a także środków reklamy (m.in. zabawy taneczne, kostiumowe, bale maskowe, zabawy ludowe – np. karuzele, strzelnice, huśtawki, aparatura emitująca utwory muzyczne i deklamacje, przedstawienia świetlne – kinematografy, teatry, przedstawienia cyrkowe, walki zapaśnicze, plakaty wszelkie poza urzędowymi) – podatek procentowy od ceny biletu (20% doliczane do ceny biletu) lub ryczałtowo.
3) Podatek od spożycia w lokalach gastronomicznych (podatkowi podlegają wszystkiego rodzaju potrawy i napoje podawane płatnie do spożycia na miejscu we wszystkich zakładach gastronomicznych jak: restauracje, cukiernie, kawiarnie, mleczarnie, paszteciarnie, piwiarnie, winiarnie, herbaciarnie, garkuchnie, bary, kuchnie publiczne, bufety, szynki, gospody, hotele, kluby oraz ruchome kuchnie uliczne. Podatek będzie pobierany w wysokości 10% ogólnej sumy rachunku za spożycie na miejscu. Podatek ten obciąża konsumenta i jest regulowany przy rachunku za spożycie).
Ob. W. Karpik pod szczególną rozwagę poddał „podatek od bydła rogatego”. Zważywszy, że będące w posiadaniu mieszkańców bydło rogate podczas przepędów zanieczyszcza ulice i chodniki należy obciążyć właścicieli bydła opłatami po 100 zł od krowy i 110 zł od byka na rzecz Urzędu Miasta. Podatek mógłby pełnić funkcję prewencyjną, odstraszającą od narażania Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania na dodatkowe koszty. Uzupełnieniem funkcji prewencyjnej mógłby być, wprowadzony odrębną uchwałą Rady Miasta, zakaz przydzielania osobom utrzymującym bydło rogate lokali komunalnych w Śródmieściu – tereny wokół Ratusza.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz zarządził doręczenie na piśmie członkom Rady Miasta oraz Burmistrzowi A. Modlikowi projektu reformy systemu podatkowego. Polecił również ob. W. Karpikowi opracowanie odpowiedniego projektu systemu ulg, zwolnień i odliczeń, uwzględniających podstawowe zasady sprawiedliwości społeczności lokalnej. Podkreślił, że zgodnie z tradycją rzymską – każda zasada musi mieć wyjątki, bo inaczej nie zostałaby potwierdzona. Ob. W. Kosarz wyraził nadzieję, że przedłożone Radzie dokumenty będą już zawierały niezbędne tabele i wykresy.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz zamknął posiedzenie Rady Miasta.
komentarze »
-
>Referent Bulzacki
Dzien dobry w Nowym Roku:) Zbieram haki. ;-) Ten tekst to oczywiscie projekt protokolu, z ktorego Przewodniczacy "niepotrzebne skresli", prawda?. Coraz bardziej podejrzana radna Grzeskowiak. Przeniesienie latwopalnego kiosku z gazetami pod Archiwum kaze sie zastanawiac, co w tym Archiwum nia mamy...
2008-01-01 13:48
-
-->MEP
Dzień dobry! Właśnie się dźwignąłem. Ufff... Ma Pani rację... ale cóż, nie mogłem się doczkać, stąd to przyspieszenie :-). Słowem, mamy do czynienia z oryginałem. Zgodnie z regulaminem Urzędu wersje robocze protokołu palę w kotłowni. Komisyjnie. Radna Grześkowiak i Archiwum! Pani MEP, za to Panią lubię :-).
2008-01-01 14:17
-
Nie tylko za to - rzecz jasna. Żeby zaraz nie było.
2008-01-01 14:19
-
@referent Bulzacki
Szczęśliwego Nowego Roku! serdeczne pozdrawiam
2008-01-01 15:18
-
Pani Styx, wszystkiego dobrego, szczęśliwego Nowego Roku! Pozdrawiam,
2008-01-01 16:32
-
No, nareszcie, kawał solidnej literatury faktu. Widzę, że bierze
się tak wyrażę - za jaja. :) SNR życzę. :)
2008-01-01 16:55
-
-->zadziorny_mietek
Dziękuję. Miło mi. Kolejne odsłony pracy Rady Miasta w Mieście wkrótce. Rada dopiero się rozkręca, wprawia, robi przymiarki... Wszystkiego dobrego w nowym roku. referent
2008-01-01 17:01
-
z rosnącym niepokojem czytam te protokoły...
Z pozoru niewinne podpalenie punktu sprzedaży czasopism mogło przecież przerodzić się w prawdziwy pożar Reichstagu, tj. Ratusza. Czy kanclerz Kosarz skorzysta teraz z okazji i przejmie pełnię władzy? Uchwali Notstandgesetze, wykopie opozycję i rozwiąże problem bezrobocia zlecając bialoruskim inwestorom budowę obozu koncentracyjnego za rogatkami Miasta? Historia lubi się powtarzać, a do 31. stycznia już niedaleko. No i co stanie się z posłanką Grześkowiak Grażyną? Czy uda się jej zbiec na emigrację, czy też podzieli los innych niedowiarków objętych programem przymusowej resocjalizacji?
2008-01-01 17:20
-
>Referent Bulzacki
Rada sie rozkreca, to dobrze, ale czy nie zanadto? Coz to za wprowadzanie nowych podatkow w czasie roku podatkowego, hm? Ja rozumiem, ze potrzebne sa srodki na nastepne podwyzki dla protokolantow, jednakowoz.... A ten podatek od (pardą) krowich plackow, czy to nie nadmiar nomen omen KUPAzow?
2008-01-01 17:35
-
-->Wartburg
O!, taki sposób myślenia mi odpowiada. Trzeba zawsze patrzeć w przyszłość jak szachista. Trzy ruchy na przód albo więcej... Zależnie od szachisty - oczywiście :-). Na razie miejska opozycja ma się nieźle. Znaczy - jest zwarta i gotowa. Proszę ponadto zwrócić uwagę na radnego H. Wróblewskiego, który wstrzymuje się od głosu i w sumie... jest jakiś wahający się... Przypominam również o zapowiedzi ob. W. Kosarza (na pierwszej sesji Rady), że dopiero teraz będzie demokratycznie! Samo pojęcie "demokratycznie" jest co prawda wieloznaczne, a w konkretnych przypadkach bywa sporne, niemniej - poczekajmy... Pozdrawiam,
2008-01-01 17:43
-
-->MEP
Świetnie to Pani wyłapała. Wprowadzanie podatków w trakcie roku podatkowego! Ale: 1) Co to jest początek roku podatkowego w Mieście? 2) Czy aby - w związku z wprowadzeniem ulg, zwolnień i odliczeń - nowy system podatkowy nie będzie działał na korzyść podatnika, a - jak wiemy - zmiany na korzyść można wprowadzać nawet wstecznie! 3) Czy robienie afery o kilka dni (tygodni) spóźnienia - wobec wagi, rangi i doniosłości regulacji - nie jest aby naruszeniem konstytucyjnej zasady proporcjonalności? Przy okazji - tej samej zasady co pozwoliła uchylić fragmenty ustawy lustracyjnej (to kolejne ciekawe zagadnienie w Mieście, ale o tym kiedy indziej)? 4) Kto - oprócz mnie i Pani (przy czym mnie obowiązuje tajemnica służbowa) rozpoznaje problem roku podatkowego? Pani MEP - czuję, że czekają nas niespodzianki! :-)
2008-01-01 17:54
-
>Referent Bulzacki
Coz, nie bedziemy czytelnikow zameczali polemika, bo i po co. Zwlaszcza ze te obrady, w wiekszosci, naprawde tak wygladaja. Najbardziej rozczulaja mnie te odwolania do zasad rzymskich. To takie propanstwowe, takie republikanskie...;-) Bylam TAM. Czytalam. Nie wyrabiam juz z Wami, Panowie. Litosci!:-)
2008-01-01 18:03
-
Pani MEP, to starocie są. Ja na razie (takie solidna "na razie") jestem TUTAJ. O wszystkim będę informował w odrębnym trybie. Regulaminowo! Będzie Pani zadowolona...
2008-01-01 18:10
-
-->MEP
A co do zasad prawa rzymskiego i republiki - dokładnie tak! :-))) Zagraniczne słowa należy też wplatać i odpowiednio modulować głos z wypiętą piersią. Choć muszę przyznać, że zdarzają mi się podczas obrad również przaśnie swojscy, znaczy "normalni". Żeby daleko nie szukać - ob. G. Grześkowiak. :-)
2008-01-01 18:17
-
Referent Bulzacki
Tak, przyszłość jest nieodgadniona. Ale w Kosarzu (Korsarzu) juz choćby w jego nazwisku pobrzmiewa coś z Wielkiego Korsykanina... Jestem przekonany, że jeszcze niejedną niespodziankę nam sprawi ten Napoleon. Stawia dopiero pierwsze kroki, ale jak tak dalej pójdzie, to kto wie, może kiedyś cały świat o nim usłyszy? Może nawet i Miasto przez to sławne się stanie? Protokoły jego rozgrywek z posłanką Grześkowiak Grażyną trafią być może do podręczników politologii i staną się cennym obiektem analiz dla przyszłych historyków. Również pozdrawiam i życzę Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku
2008-01-01 18:20
-
-->Wartburg
Już kiedyś pisałem, że W. Kosarz wspierany przez swoją prawą rękę W. Karpika i z zapleczem finansowym S. Przybyłka jest zdolny do rzeczy wielkich. Czy tylko na skalę powiatu, czy aż kraju - nie wiem. Przy czym, G. Grześkowiak wykazuje duży tupet, wiedzę o "mechanizmach" i jest operatywna (jeżeli mogę tak powiedzieć). To będzie twardy przeciwnik! Wszystkiego dobrego w nowym roku! Dziękuję za odwiedziny, referent
2008-01-01 18:37
-
-->MEP
I jeszcze o kupażach. Przypomniało mi się w drzwiach (muszę opuścić pomieszczenie w celach kulinarnych). Otóż - podejrzewam - że sprawa ma jednak doniosły wymiar praktyczny. To raz. Dwa - największe stado (statystycznie - 90% kosztów MPO) może należeć do przedsiebiorcy popierającego opozycję w Radzie Miasta. Słowem, kalkulacja podatkowa absolutnie zdroworozsądkowa i... póki co konieczna (proszę pamiętać o tych ulgach, zwolnieniach itd.). DOKUMENTY NALEŻY CZYTAĆ MIĘDZY WIERSZAMI! To podstawowa zasada referentów (dotyczy też pisania dokumentów). :-) Pozdrawiam,
2008-01-01 19:02
-
mocnym krokiem w nowy rok
Jako zootechnik amator chciałem zauważyć, że byk jest określeniem dość potocznym - fachowym określeniem jest buhaj. Masa dorosłego buhaja jest około półtora raza większa niż masa krowy, ale masa zależy przede wszystkim od wieku zwierzęcia, istnieją też duże różnice między rasami. Buhajki kastrowane nazywamy wolcami, co dodatkowo komplikuje sprawę. Biorąc to wszystko pod uwagę, proponuję ujednolicone 110 zł od sztuki.
2008-01-01 20:15
-
Szanowny Panie Referencie,
Osoba radnego H. Wróblewskiego jest jeszcze bardziej tajemnicza, niż to się wydaje. Nikt go nie powoływał do składu komisji (śledczej?) do zbadania kryzysu energetycznego w Mieście oraz przyczyn braku dywersyfikacji źródeł energii, a on udział w posiedzeniu wziął i nawet głosował. Co stwierdziłem w czasie przygotowań się do obiecanej analizy. Która to będzie prezentowana multimedialnie, zgodnie z trendami i Pańskim zaleceniem. Przy okazji - dokonując wyboru oprogramowania do prezentacji, zrobiłem na jednym z nich próbną symulację wydarzeń sylwestrowych na Rynku. W końcowych sekwencjach symulacji, już po interwencji Straży Pożarnej, obserwowałem kropkę przyporządkowaną por. Kuli. Ze smutkiem stwierdzam, że przemieszczała się ona ruchem zygzakowatym. Nadto, obraz z kamer zainstalowanych na Rynku wyraźnie potwierdza, że porucznik nie poruszał się w sposób charakterystyczny dla siebie. I nie miał krawata! Słowem - por. Kula był nabity jak sztucer. Radna Grześkowiak miała jednak rację. Chociaż raz... Pozdrawiam,
2008-01-01 22:26
-
-->Kwik
Potraktuję Pana ciekawą propozycję jako głos obywatelski. Przedłożę go Przewodniczącemu ob. W. Kosarzowi. Na Pana miejscu nie robiłbym sobie jednak nadziei, bo Przewodniczącego takie inicjatywy raczej denerwują. Mówi, że "psują mu koncepcję". Cóż zrobić. W. Kosarz to jednak wybitny mąż. I ojciec. Pewnie wie co mówi. Chociaż w tym przypadku... kiedy istotą zawiązana jest z podniesieniem podatku, hm... Nie wykluczam, że błąd terminologiczny popełnił ob. W. Karpik. Nie dostosował języka prawnego (uchwały) do wiedzy zgromadzonej w tej materii przez naukę. Jakby nie było, zgłoszę jednak Pana uwagę. Z góry dziękuję. Pozdrawiam,
2008-01-02 09:11
-
-->Zwolski
Częściowo potwierdzam. Słyszałem, że w dochodzeniu w sprawie por. Kuli mają zostać wykorzystane wszystkie dostępne w policji i Urzędzie Miasta zdobycze techniki. Por. Kula będzie miał przyporządkowaną kropkę niebieską, a poszukiwany Puszczający-Zimny-Ogień czerwoną. Kamery zamontowane są na wszystkich piętrach Ratusza, rogu Winiarni i skwerku przy Kościele (przeciwna strona Rynku). Komendant szykuje się do multimedialnej prezentacji. Do sprawy przydzielił wszystkie siły. Ściągnął patrole z ulic Mista i wezwał posiłki z D. i O. Osobiście uważam, że Kula mógł wypić 1, góra 3 kieliszki wina. Są przecieki, że usnął na filmie. Przed północą. Czy to prawda - wkrótce zobaczymy... Pozdrawiam :-),
2008-01-02 09:19
-
Ha!
Czyli komus zalezy, zeby za wszelka cene odsunac Kule od sledztwa. Wiecej, zeby pograzyc Go na zawsze! I kto zadal kluczowe pytanie ws Kuli? - Radna Grzeskowiak....
2008-01-02 12:05
-
-->MEP
Gdybym nie wiedział, że Pani wierzy tylko w wiadomości zdementowane (albo niezdementowane - nie pamietam...), to posłużyłbym się nieśmiertelną formułką: "nic nie potwierdzam, nic nie zaprzeczam i nie należy z tego..." itd. :-) Czyżby Pani odtarła do stolicy?
2008-01-02 12:11
-
>Referent Bulzacki
No niestety, dotarlam. Z duzym opoznieniem, bo pociagi nie wiedziec czemu zatrzymuja sie na stacji Srodmiescie, zreszta przepuszczajac przodem wszystkie SKM-ki... Nie znosze PKP.:-( No i nie bardzo rzucam sie na robote... Chyba noworoczny sleen.
2008-01-02 12:17
-
Errata
spleen - oczywiscie. ;-)
2008-01-02 12:18
-
-->MEP
Ja się pytam, czy Pani "otarła", Pani pisze o "sleenie". Faktycznie, nie jest z nami dobrze :-). Ze mnie pożytku w referacie też za dużego nie ma. Generalnie myślę...
2008-01-02 12:19
-
Tak. Przecież napisałem. Oczywiście - "sleen".
2008-01-02 12:20
-
Ma Pan racje
chyba trzeba konczyc, zanim krzywde komus zrobimy. Takich przypadkow nie powinien dopuszczac inspektor BHP.;-)
2008-01-02 12:22
-
-->MEP
Niech Pani zacznie kończyć. Ja tego na siebie nie biorę. Za duża odpowiedzialność. Wiem co robiłem przez ostatnie dwa dni...
2008-01-02 12:23
-
>Referent Bulzacki
"Wiem co robiłem przez ostatnie dwa dni..." O! to nalezy Pan do bardzo elitarnego grona...;-))) Szczesciarz!:-)
2008-01-02 12:27
-
Uzbrojona i niebezpieczna...
Łapie mnie Pani za słowa. Odgryzę się :-))). Jak będzie okazja. Pamiętam! Żeby Pani wiedziała. I tym bardziej nie jestem zadowolony. Choć niektóre rzeczy naprawdę mi wyszły (nie chodzi o lambadę). Przy czym miałem od Pani trudniej. W fotelu, przed telewizorem, z winem w pozycji siedzącej jest mniej szans na spowodowanie wyrzutów sumienia. Na drugi dzień. Sama Pani chciała, proszę bardzo... :-)
2008-01-02 12:35
-
>Referent Bulzacki
Nawet Pan nie wie, jak mozna sie upodlic ogladajac telewizje. ;-))) Ale ja nie siedzialam tylko lezalam w pozycji winno -od wina, baardzo zacne Eiswein - ksiazkowej, o ile pamietam....;-)
2008-01-02 12:45
-
-->MEP
Ech wy, intelektualiści, tylko książki i książki... Dla przykładu - ja przeczytałem jedną książkę i starczy. Każdego Sylwestra mam wolnego, a książka jest przecież książka. Zawsze mogę powiedzieć, zresztą zgodnie z prawdą - czytałem... Tylko wino Panią ratuje! A jak grzeszyła Pani dodatkowo z deserem albo deserami, to ma Pani nawet ode mnie dyspensę.
2008-01-02 12:52
-
>Referent Bulzacki
Ja deserami nie bardzo, slodycze lubie tylko niektore i od czasu do czasu. Ale jadlam tatara (nie z Eisweinem!:). Moze byc?
2008-01-02 13:03
-
Swoja droga
to Eiswein (w Czechach maja duzy wybor win z Alzacji), bardziej przypominal Sauterne niz Eisweiny i Weissherbsty, ktore dotychczas pilam. Taki "zamszysty" byl. Az zalowalam, ze nie mam foie gras, mniam :-)
2008-01-02 13:06
-
-->MEP
Mięso z nielegalnego uboju (nieprzebadane) a jajko od kury co padła na ptasią grypę. Dobrze Pani zrobiła, bardzo dobrze. Może być...
2008-01-02 13:07
-
>Referent Bulzacki
To sa standardy Polski B, na Slasku sie takie rzeczy nie zdarzaja, o!
2008-01-02 13:10
-
-->MEP
Zamszysty! Bardzo ładne. Mam słabe doświadczenie w winach słodkich, ale narobiła mi Pani smaku. Jak ten Eiswein był z Alzacji, to przecież rieslinga musieli wykorzystać w przeważającej ilości. A riesling to riesling! Zakładam, że ten przemrożony ma podobne właściwości. Na pewno, przecież zostaje wówczas sama esencja. Rodzynek :-). A ja mam w domu puszkę foie gras. Rok czeka na otwarcie. Trzeba było powiedzieć :-))).
2008-01-02 13:13
-
-->MEP
Na końcu języka miałem pytanie, gdzie Pani kupiła to cudo. A to Czechy... Ja biedny, bez szans...
2008-01-02 13:15
-
-->MEP
A z Czech niedaleko do Tokaju...
2008-01-02 13:17
-
>Referent Bulzacki
No wlasnie ono nie jest takie baardzo slodkie, raczej okreslilabym lagodne (czasem, jak to sylwestrowe, bardziej "esencjonalne"). Ten zamsz to chyba wlasciwe okreslenie. Ale najlepsze pilam i tak na granicy niemiecko - francuskiej. Polecam objazd tamtejszych winnic (ze wzgledow ogolnogastronomicznych). Tylko kto bedzie prowadzil? Bo to nie jest trzezwa wycieczka...:-)
2008-01-02 13:21
-
-->MEP
Yayco się nie nadaje na kierowcę. Ale to solidny winiarz i trzeba go zabrać. Aspik, jak znam życie zaraz zacznie z Panią o książkach gadać i tyle będzie z jego trzeźwości. Wychodzi na to, że Max. Ewentulanie kierowca autobusu.
2008-01-02 13:25
-
>Referent Bulzacki
"A z Czech niedaleko do Tokaju..." Czesi tez robia eisweiny, ale ten, ktory probowalam niezbyt mi smakowal - taki wlasnie dosladzany riesling. Ja nie przepadam za winami musujacymi; szampan (prawdziwy) smakowal mi raz w zyciu (serio!), dlatego poszukuje wciaz win toastowo - relaksujacych, na takie okazje typu Sylwester. ;-)
2008-01-02 13:25
-
>kierowca
Biedny Max! Ani sobie nie popije, ani nie poje. Bo tam pasztety, konfity, galarety i chleb z bratwurstem... ;-) A on bidulek, bezmiesny....
2008-01-02 13:28
-
Pozostaja nam jeszcze
(niezbadani) MFN i nameste, ale znowu gdzies sie przyczaili. MFN w pracy, a nameste w czytelni. Przynajmniej chca zebysmy tak mysleli....
2008-01-02 13:30
-
-->MEP
Bez przesady. Mają duży wybór sałat
2008-01-02 13:30
-
-->MEP
Nameste w czytelni za dziewczynami się ogląda. Czytelnik... Oczywiście, że zabieramy MFN i Nameste. Mam nadzieję, że przynajmniej MFN za dużo nie czyta.
2008-01-02 13:32
-
-->MEP
W ogóle, to ja mogę tutaj dłuższą listę napisać. Więc już nie mówię, kto jedzie na wycieczkę, żeby nie było, że kogoś pominęliśmy. Wszystko się okaże we właściwym czasie. W moich pamiętnikach.
2008-01-02 13:33
-
-->MEP
A prosecco w lecie. Przed obiadem! Polecam!
2008-01-02 13:35
-
>Referent Bulzacki
Mnie tez przyszlo do glowy kilka osob (sza!), ale Pani Dziewczyna jechac musi, no musi!
2008-01-02 13:36
-
-->MEP
Dziewczyna Pingwina obowiązkowo, Julll, Styx i wyliczał więcej nie będę, bo naprawdę grabimy sobie. Wszystko przez Panią!
2008-01-02 13:37
-
>Referent Bulzacki
To moze od razu rozejrzyjmy sie z salonka?
2008-01-02 13:42
-
-->MEP
Trzeba będzie salonkę i kontener na zapasy! Pani MEP, żeby podtrzymać moją złą sławę i ostatecznie dowieść, że brałem udział w zabawach noworocznych, składam Pani oficjalne życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych, po czym odmeldowuję się. Lecę. Pozdrawiam,
2008-01-02 13:45
-
Czytam cichcem,chichram się
Ale dzisiaj już nie wytrzymałam !!! Trza brać autokar z kierowcą i duuużym bagażnikiem .Wszystko się wróci,bo wina naprawdę dobre po niskiej cenie. Ja się piszę !! O ile zechcecie wziąć.Wkupię się dobrym żarciem na drogę
2008-01-02 13:51
-
-->Ufka
Ma Pani oficjalne zaproszenie! Wypiszę na kartonie po butach kiedy wrócę. Bo teraz już idę. Muszę. Pozdrawiam,
2008-01-02 13:54
-
od siebie chciałbym dorzucić,
że por. Kula mógł celowo zataczać się na nogach. Dla utrudnienia śledztwa. Nie można przecież wykluczyć, że usiłował w ten sposób oddalić od siebie podejrzenia Kula to szczwany lis. Zimny jak wąż i do tego wyrachowany. Wiedział dobrze, że to jego jako pierwszego będzie się podejrzewać o udział w podpaleniu punktu sprzedaży czasopism. W jego branży spotyka się przecież najwięcej piromanów i podpalaczy. Chwiejny krok mógł być więc czymś w rodzaju zasłony dymnej albo antycypacji, za którą kryło się coś zupełnie innego... Sprawa jest mętna. Wiele wskazuje na szeroko zakrojony spisek, w którym palce maczali wrogowie Demokratycznie Wybranego Przewodniczącego Kosarza. Powinna zająć się tym prokuratura. Może nakaz aresztowania wniósłby nieco światła? Brak dowodów jest najlepszym dowodem, że ktoś tu chce coś zataić i wyprowadza w pole opinię publiczną. A wiadomo przecież, że najzatwardzialsi przestępcy okazują się często nad wyraz rozmowni w krzyżowym ogniu pytań dociekliwych śledczych...
2008-01-02 13:55
-
Dzień dobry!
O, ja bardzo chętnie! W każdym kierunku - i tym rieslingowym, i tym tokajowym. W dobrym towarzystwie to na koniec świata choćby. (MEP. - "Pani Dziewczyna"? Dobre, dobre... Proponuję wirtualny bruderszaft... tj. szwesterszaft)
2008-01-02 13:57
-
Szwesterschaft? Z przyjemnoscia!
(Wirtualnym;) Eisweinem! Ale "Pani Dziewczyny" to bedzie mi szkoda... :-)
2008-01-02 14:10
-
-->Dziewczyna Pingwina
Jedzie Pani. :-)
2008-01-02 22:16
-
-->Wartburg
Z Kulą jest masa problemów. Czytelnicy "Kryminału" wiedzą o czym mówię... Wyrachowany jednak raczej nie jest. Tak myślę. W sprawie prokuratora. A co Pan powie, jeżeli to szwagier G. Grześkowiak! :-) Pozdrawiam,
2008-01-02 22:17
-
referencie
widziałem spisek, ale niech będzie poprowadzę tą drezynę choćby i na pampasy w Patagonii, czy jak to się tam nazywa
2008-01-03 00:07
-
Panie Referencie
chciałam Panu złożyć spóźnione życzenia, jak w końcu mam przed oczami monitor a w łapkach klawiaturę. Ile to się trzeba za Panem nabiegać, Pana naszukać... Dobrze, że wygodne buty mam. Ale za wycieczkę to wszystko Panu daruję, nawet ciężką zadyszkę (kondycja niestety nie ta). A przechodząc do meritum - wszystkim: Panu, Panie Referencie, Pani Mep., Pani Dzieczynie Pingwina (wydaje mi się, że bruderszafta wypiłyśmy już w czasie pewnej babskiej imprezy, ale nie mogłam się powstrzymać), Maxowi i wszystkim innym zainteresowanym i chętnym świąteczno-noworocznie dygam uniżenie. Robiąc tajemniczy ruch prawą nogą, mający na celu odsunięcie wyimaginowanej spódnicy.
2008-01-03 01:22
-
MEP., julll
no dobra, poddaję się. Dla Was mogę być nawet Panią Dziewczyną, a co mi tam. Ale bruderszafty i szwesterszafty uważam za spełnione. Julll, czy to nie była ta impreza, na której również Alga szalała i upijała wszystkich (wszystkie) herbatą, podczas gdy jej małżonek Jarecki szalał u Nicponia, nadużywając wina (bądź nalewki - wersje są dwie) z mirabelek?
2008-01-03 02:25
-
Po dłuższym namyśle stwierdzam, że chyba jednak powinnam iść spać. Robota jutro (właściwie dzisiaj) czeka, i - co gorsza - wcale nie fizyczna. Przy fizycznej to przynajmniej mogłabym odpocząć deczko... Dobranoc,
2008-01-03 02:50
-
>julll
Bardzo dziekuje i wzajemnie zycze spelnienia, wlasnie w tym roku (a co!), najpiekniejszych marzen! Bardzo mnie zaintrygowal "tajemniczy ruch noga". Czy mozna prosic o jakies instrukcje?;-)
2008-01-03 08:48
-
-->Julll ♀
Pani Julll, bywałem w różnych miejscach, ale póki co tutaj zawsze zostawiałem skrzynkę kontaktową. Można za mną nadążyć, można można... :-) Dziękuję za życzenia, a ode mnie - wszystkiego dobrego!
2008-01-03 09:14
-
Pani MEP, witam z rana. Dzisiaj proponuję rozmowę na smutno. Bo tak. :-) Muszę wziąć się za robotę. Konieczność mnie dopadła!
2008-01-03 09:18
-
>Referent Bulzacki
Doskonale sie dostroilismy! :) Wlasnie mialam zaczac od: gniewam sie! (nie zeby o cos, ale tak, ogolnie:) Drugiego dnia w pracy nie lubie jeszcze bardziej niz pierwszego.
2008-01-03 09:25
-
Najgorszy jest trzeci. Przed sobotą. Sobota i niedziela zresztą też mnie wkurza.
2008-01-03 09:39
-
@ autor
Miło Pana czytać znowu, drogi Referencie. Szacunek i powodzenia w Nowym Roku:)
2008-01-03 09:43
-
>Referent Bulzacki
Niedziela-wieczor to horror jest - zapowiedz najgorszego!
2008-01-03 09:45
-
-->I. Janke
Dziękuję, miło mi Pana gościć. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Niestety, dzisiaj prowadzimy dyskusję na smutno i szukamy z Panią MEP chętnych do bezinteresowanego obsobaczenia. Jest Pan znakomitym kandydatem i daruję Panu tylko dlatego, że wziął mnie Pan z zaskoczenia... :-). Ale za to wczoraj!, wczoraj chwaliliśmy zbiorowo oraz indywidualnie, i gdyby Pan zajrzał, to na pewno byłby Pan zadowolony. Wszyscy wychodzili stąd zadowoleni. Jak od przedwojennego fryzjera. :-) Pozdrawiam,
2008-01-03 09:56
-
A dajcie...
...spokój. Z tą niedzielą to pojechałaś, MEP., po całości! Wkurzyłaś mnie z samego rana. Jak to się teraz mówi? A! Strzelę focha i w ramach prywatnego protestu zrobię coś pożytecznego. I to wszystko spada na Twoje sumienie!
2008-01-03 09:57
-
Pani Dziewczyno,
kula w plot , he, he...;-) Ja NIE MAM sumienia (serca tez nie). I (dzisiaj) uwielbiam wkurzac. Sama siebie nawet wkurzam. Co sie nawkurzam to moje!
2008-01-03 10:01
-
-->MEP
Ma Pani rację - niedziela wieczorem to horror. Trzeba się jakoś trzymać. Sądzę że mój dzisiejszy nastrój stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Na wszelki wypadek nie będę podpisywał żadnych dukumentów w referacie. Taktycznie zepchnę je za biurko. Zresztą - to jakieś głupoty są... Pozwolenia budowlane, koncesja na handel walutą, lista leków refundowanych... O!, a tutaj - proszę sobie wyobrazić - jest coś o Euro 2012... Stadion czy coś... nie wiem, nie lubię czytać w arialu... Zwrócę do poprawki.
2008-01-03 10:01
-
-->Dziewczna Pingwina
Potwierdzam. Pani MEP nie ma sumienia. Ani serca. Sam o sobie mówi per "jędza" i "skaranie boskie". Chociaż tego ostatniego nie jestem pewny.
2008-01-03 10:04
-
>Referent Bulzacki
Nooo, teraz to Pan zrobil wrazenie! Te listy, te eura... Haj lajf i szapoba. Dobry bajer, podstawa skutecznego lansu, jak mowia....
2008-01-03 10:06
-
-->Dziewczyna Pingwina
Pomyłka w nazwisku niezamierzona. Przepraszam wraz z całym referatem,
2008-01-03 10:07
-
-->MEP
A Pani myśli, że z kim Pani tańczy! Nooo.
2008-01-03 10:08
-
I co powiesz,
kochanieńka?
2008-01-03 10:09
-
-->Dziewczyna Pingwina, MEP
Babska solidarność. Przypomniałem sobie, że jest karnawał. Muszę iść. Zarobiony jestem.
2008-01-03 10:10
-
Dzeiwczyan Pingwina
Zabilas mnie!!!:-)
2008-01-03 10:12
-
Dziewczyna Pingwina
Przepraszam za znieksztalcenie nicka, to przez ten szok! :-)
2008-01-03 10:13
-
>>MEP.
Jakby mnie ktoś TAK zwyzywał i zszargał reputację na wieki, to też bym się czuła zabita! Jeszcze trochę ponoszę te opisy, niech wszyscy wiedzą, jaka naprawdę jesteś. Nikogo nie nabierzesz, never!
2008-01-03 10:16
-
Jestem zalamana,
wstydze sie, grunt usunal mi sie spod nog, swiat mi sie zawalil, ech... Po co zyc!? ;-)
2008-01-03 10:21
-
Jeszcze tylko...
... muszę wkurzyć (albo przynajmniej obrazić) czymś Referenta i norma na dzisiaj zostanie wyrobiona. A, już wiem. Referencie, Refereeeeencie! Coś Panu wyskoczyło na szyi!
2008-01-03 10:22
-
co. tu. się. dzieje!
Jakaś gomoria. jedyne miejsce w s24, gdzie (jak sądziłem) można się jeszcze wpisać bez wstydu, a tu masz. Pan Janke wydzielił głaska. Pan referent jak gęś łyknął. Pani Dziewczyna demaskuje MEP. Pani MEP... no, to wiadomo od dawna. Co jest z tym styczniem?
2008-01-03 10:25
-
>nameste
Dzieki, dzieki za slowo pociechy. Prawdziwy kumpel z Ciebie.;-)
2008-01-03 10:29
-
>>Nameste
ałć, ale Ci zasunęła tym kumplem!
2008-01-03 10:35
-
Czas aktywnie przelamac ten czarny PR:
Nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra,nie jestem dobra, nie jestem dobra, nie jestem dobra.....
2008-01-03 10:39
-
A wiesz, jak ja to widzę?
Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra. Nie! Jestem dobra.
2008-01-03 10:41
-
>MEP. jest wspaniała Dziewczyna Pingwina
Ałć, rzeczywiście. Słów mi brak. (Ale to może dlatego, że w 2008 myślę wolniej. Jeśli w ogóle.) Idę się wściekać w kącie.
2008-01-03 10:42
-
Znikad pomocy, nie udzwigne tego....
Przyjdzie kamien do szyi.... Prosze bardzo! Cieszcie sie! Sukces! Zadowoleni?
2008-01-03 10:48
-
>MEP.
Grożenie biżuterią nic nie pomoże. Okaż swoją wredotę wprost, zamiast przeczyć i kluczyć ;)
2008-01-03 10:53
-
>>MEP.
Phi, tak łatwo poszło? No rozczarowałaś mnie zupełnie. Ozi Ozborn, jak ktoś mu rzucił kalumnię pt. "jesteś pantoflarzem, zmywasz naczynia i używasz dezodorantu w kulce", to przynajmniej wtrząchnął na koncercie jakiegoś kota w ramach dementi. A Ty tak się od razu poddajesz. E tam, chyba się obrażę.
2008-01-03 10:58
-
>nameste
A co? Moze malo sie w ostatnim roku naokazywalam (wprost)? I co? Wszystko na nic. Teraz sie nagle okazuje, ze to wszystko wspaniale bylo! A jak trzeba zaprzeczyc, to Referent uciekl, a Ty... Falszywcy i koniunkturalisci! To jest spisek elastycznych kregoslupow! Ludzi-gum! Ale pozalujecie tego! Bo WY macie sumienia, he, he.... ;-p
2008-01-03 11:01
-
>Dziewczyna Pingwina
Wtrzachniecie kota, jest wlasnie najlepszym dowodem, ze "jest pantoflarzem, zmywa naczynia i używa dezodorantu w kulce", to spektakularne, ale slabe jest.... "Ruszenie sumienia" jest skuteczniejsze na dluzsza mete... Teraz zgywacie z nameste twardzieli, ale zobaczymy co sie bedzie dzialo, gdy mnie zabraknie...;-p
2008-01-03 11:07
-
Panowie- Panie też ale jakby inaczej...
pozakładaliście te swoje nowości a siedzicie na starym piecu kaflowym, mimo że nowa kotłownia działa. Siedzicie i czekacie na podrzucane drewno mimo że elektroniczne sterowanie czyni siedzenie na piecu pewną formą ekstrawagancji- dopuszczalnej ale ekstra :)))) p.s no i się zaraz zacznie:)))))))))))
2008-01-03 11:12
-
>MEP.
To było wredne, ta zapowiedź zabraknięcia. Tak się nie robi!
2008-01-03 11:16
-
acha
no i czuje się dyskryminowany, nikt nie zauważył akcesu mojej skromnej osoby do powożenia zaprzęgiem, no nic, po grzesiowiemu(?) oddalam się bo zaraz zacznie się burza... p.s ...i o to mi chodziło:))))
2008-01-03 11:17
-
Ojojoj...
... już się normalnie boję. Żeby Cię ostatecznie pogrążyć, powiem tyle, że nagle cały świat stał się piękny, a ludzie wspaniali. Znalazłam torbę ciastek-wiatraczków z marmoladą jabłkową, które to ciastka gdzieś mi się zapodziały w Sylwestra, a teraz objawiły się koło ekspresu do kawy. Także sama widzisz - za wredotę bez serca i sumienia oraz o spornej urodzie mogę Cię uznać dopiero, kiedy zniknie ostatnie ciasteczko.
2008-01-03 11:19
-
>max
Czasem zajrzyj i do siebie ;) Ale w ogóle, to masz rację. Sam się zbieram, by jakoś się uodpornić na chimeryczność referenta ;p
2008-01-03 11:21
-
>Dziewczyna Pingwina
Fajnie, za chwile nie bedzie ciastek, nie bedzie mnie, pozostana tylko wyrzuty sumienia (a to pustych kalorii za duzo, a to czyjes zmarnowane zycie...). I tak juz bedzie zawsze, do konca... Nameste, jako bardziej swiadomy, juz zaczyna pekac, Ty, na tym sztucznym (slodkim) koksie, tez daleko nie ujedziesz, kochanienka. Jestem wredna, wiem, co robie...;-)
2008-01-03 11:26
-
nameste
a to pozwolę sobie zauważyć że po północy zajrzałem i ślad zostawiłem:))
2008-01-03 11:27
-
-nameste
tak się zastanawiam, kto od kogo się zaraził...
2008-01-03 11:29
-
>max (re: po północy)
Byłem ciekaw, czy rzeczywiście znikasz po grzesiowemu. To już wiem ;p
2008-01-03 11:34
-
-nameste
zgoda, ale już idę bo ktoś mnie nazwał dzisiaj inspektorem i obowiązki wzywają(to referent wracający z kawy w drodze po pączka) p.s klasykiem poleciałem,wracając to fakt:) no ale nic znikam, bo nie mam nic mądrego do powiedzenia- " ja sobie idem już"
2008-01-03 12:01
-
teraz już na pewno
"Bo teraz zajmuję się mą ulubioną netowa czynnością:znikaniem" z klasyka tak więc...
2008-01-03 12:02
-
O!, już jestem. I od razu kontratakuję. Nameste - na pochlebstwa jestem pazerny. Łykam wszystkie jak rekin szprotkę! Jako renegat z txt mam swoje chwile sławy w S24 i zamierzam z nich korzystać. Drugi raz może mi się nie zdarzyć. Niektórzy nazywają to próżnością. Uważam jednak, że to duże uproszczenie. Panie Szanowne niech nie brykają. Dzisiaj rozmawiamy na smutno. Proszę o tym nie zapominać!
2008-01-03 12:06
-
-->Dziewczyna Pingwina
Sama ma Pani krostę :-))))). Pardą.
2008-01-03 12:10
-
>>Referent
no dobrze, niech będzie smutno: muszę wracać do roboty. I TO JEST STRASZNE! (kurtyna) (oklaski)
2008-01-03 12:11
-
-->MEP
Pani MEP, dlaczego Pani ma nie być. Chwilę zostawiłem was samych i wszyscy się poobrażali... Jak dzieci.
2008-01-03 12:13
-
>> Referent
krosta? Proszę przysunąć się do ekranu, niech no spojrzę z bliska. A nieee, to tylko głowa ;))
2008-01-03 12:13
-
-->Dziewczyna Pingwina
Spotkamy się w Strasburgu. Nie puszczę Pani tej zniewagi! :-) Widziała Pani kiedyś krostę w okularach. Proszę nawet nie żartować.
2008-01-03 12:15
-
Ja tu ciągle widzę
przewijający się motyw o strzelaniu fochów. Czy ktoś mógłby przybliżyć nieco tę czynność od strony warsztatowej? Szukałem w księgarniach czegoś w rodzaju: "Szuting Fochs for Dummies", bądź "Strzelanie fochów w weekend". Ale nie mają. Kursy korespondencyjne także nie są prowadzone. A ja tak chciałbym się nauczyć... Pozdrawiam,
2008-01-03 12:15
-
-->Zwolski
Witam. Mam nieśmiałą radę. Bez urazy, proszę mnie dobrze zrozumieć... Ale przede wszystkim należy zapytać małżonkę, na pewno zna literaturę przedmiotu. Wszystkie żony znają. :-) Chociaż mistrzynią jest Pani MEP i - jak widzę - Pani Dziewczyna. Zaraz zacznę tutaj robić porządek!
2008-01-03 12:19
-
referencie Bulzacki
skoro nikt(prawie, nameste ukłony) nie chce tu ze mną gadać, to sobie idem a co:)
2008-01-03 12:33
-
-->Max
Kto z Tobą nie chce gadać? Pokaż mi ją/jego!
2008-01-03 12:38
-
>>max
Ty lepiej uważaj! Ja, MEP. i Nameste już jesteśmy zgubieni, ale może dla Ciebie jest jeszcze jakaś nadzieja http://tinyurl.com/yt4wgb (tutaj autorka komentarza zwiewa w podskokach, żeby w łeb nie oberwać od Gospodarza)
2008-01-03 12:42
-
Nie wiem, czy Państwu wspominałem, że mam brata bliźniaka, który też jest referentem. W sąsiednim referacie.
2008-01-03 12:46
-
jasne.
a jutro pewnie zapyta Pan Pana Zwolskiego, czy nie ma pożyczyć stówy do pierwszego. I to też niby będzie Pana brat bliźniak?
2008-01-03 12:48
-
@referencie, Dziewczyno
marudzem, co najmniej dwa ad personam zarzuty popełniłem i tylko nameste zareagował, deklaracji tez nikt nie skomentował, to jak mam się czuć? grześ dopiero wraca z obłoków, ktos go musi zastepować:))) Dziewczyna- no bosssko:)
2008-01-03 12:48
-
>Referent Bulzacki
Szkoda, ze tylko jednego. Gdyby bylo Was wiecej, to jednego mozna by na skarbowke dac, drugiego na ZUS, trzeciego na PIP, a czwartego na miesny (na wszelki wypadek:).... Apropo "nie bycia", rozwazam powaznie odejscie gdzies, gdzie doceni sie moja wredote, o! I co? Smutno?
2008-01-03 12:49
-
Errata
"niebycia"! Kurcze, dlaczego wszystkie bledy widac dopiero po "publikacji"?
2008-01-03 12:52
-
-->Dziewczyna Pingwina
Kiedy ja naprawdę nic nie wiem o o TYCH sprawach. To jakieś nieprozumienie. Jestem niewinny. Chodzi o kogoś innego, zbieżność nazwisk przypadkowa. Chce Pani kupić samowar. Ładny. Prawie nie używany. Tanio.
2008-01-03 12:53
-
-->MEP
Pani MEP, Pani od tej swojej wredoty, już nawet komentarza nie potrafi bez błędu napisać... Może być?
2008-01-03 12:55
-
-->Max
Mam do ciebie prośbę. Zaproponuj jakiś poważny temat, bo... polegniemy.
2008-01-03 12:56
-
>Referent Bulzacki
Slabo! He, he lepiej bylo zapobiegac... Ale oczywiscie byly wazniejsze sprawy, prawda? Wszystko jest wazniejsze od...
2008-01-03 13:00
-
MEP.
dzięki za wyrazy nieswiadomego poparcia:)
2008-01-03 13:01
-
>Max
Bingo! Popieram wylacznie nieswiadomie. ;-p
2008-01-03 13:02
-
-->MEP
Skoro tak, to proszę wyjaśnić: dlaczego urzędnicy jedzą chleb z szynką?
2008-01-03 13:16
-
>Referent Bulzacki
Bo lubia? Bo sa bezczelni i wstydu nie maja? Bo nie znaja diety Montignac? (to chyba ta?) Bo nie przejmuja sie wiencowka? Bo ktos musi "przejesc" swinska gorke i wesprzec (podupadajace) uprawy zyta?
2008-01-03 13:22
-
Albo wyjaśnić na czym polega strzelenie focha. Pan Zwolski ma rację, że tutaj sprawa nie jest do końca jasna! Niech Panie się wypowiedzą, zamiast rozrabiać!
2008-01-03 13:23
-
-->MEP
Wyjaśnienie dotyczące świńskiej górki i wsparcia państowych producentów żyta jest najlepsze. Kupuję! :-) Gdyby Pani miała trochę poczucia patriotyzmu, to ten tatar, co go Pani zjadła w Sylwestra, też byłby zrobiony ze słusznej wieprzowiny, a nie z nielegalnego uboju.
2008-01-03 13:27
-
Ad "szczelenie focha"
To wtedy, gdy ktos skomentuje, a potem "niedostatecznie" odkomentowany mowi: "Idem sobie". ;-))))
2008-01-03 13:28
-
focha to poczeka
Chodzi mi o odmianę damską. Że tak powiem.
2008-01-03 13:30
-
Tatar z wieprzowiny????
Nieszczesny czlowieku! Fuj! Ale, w ramach ekspiacji moge zjesc dwie (!) kanapki z szynką.... Bo kocham moj kraj.
2008-01-03 13:32
-
>Referent Bulzacki
"Chodzi mi o odmianę damską. Że tak powiem." Nooo, ten komentarz przekracza wszelkie granice. Zglaszam naduzycie do admina. Co za poziom! Dno! Wstyd!
2008-01-03 13:34
-
-->MEP
A z czego :-))), z ukłusowanego dzika. A może z konika! Albo cielaczka?
2008-01-03 13:36
-
-->MEP
A co!? - foch w odmianie damskiej. Zresztą klasyczny i jedyny prawdziwy. Męski nie istnieje, to nadużycie semantyczne. Nie chciałem się spierać, ale teraz nie ustapię już ani na krok! Założę się, że tego tatara z wieprzowiny robi Pani w maszynce do mięsa.
2008-01-03 13:39
-
>Referent Bulzacki
z wołu! ;-))))
2008-01-03 13:40
-
>Referent Bulzacki
No i dobrze. Niech Pan nie ustepuje. Niech Pan sobie stoi. Sam. Idem sobie;-) Zalozy sie Pan? No i Pan przegra. Tatara (wolowego) robie (a raczej moj Tato robi, bo to meska sprawa jest:) z miesa siekanego drobniutko, a nie wiem czy nawet nie skrobanego - musze zapytac rzeznika, ktory to sprzedaje.I co? ;-p
2008-01-03 13:47
-
-->MEP
Z przykrością stwierdzam, że nie jadła Pani nigdy tatara. Takiego prawdziwego, ze świni z nielegalnego uboju. W sumie nie wiem, po co Pani ta wieprzowina i stres związany z nielegalnym ubiojem, jak Pani ciągle o tym wole. I wół, i wół, i wół... Nie wiem.
2008-01-03 13:47
-
>Referent Bulzacki
To niech Pan od razu powie, ze chodzi o tatara z włośni i bedzie wiadomo na czym stoimy....;-)
2008-01-03 13:49
-
Zgłaszam się na ochotnika
Do opieprzu.Do osolenia nie.Bo widzę,że tu niektórzy odreagować chcą ...Może zarękawki ??
2008-01-03 13:49
-
-->MEP
Niech się Pani trzyma. Ja też lecę. PS. Koniecznie niech Pani spróbuje ze świni z nielegalnego uboju. KONIECZNIE! I w maszynce do mięsa... :-)
2008-01-03 13:50
-
-->MEP
O!, "męska sprawa". To i mężczyźni są potrzebni! Rany boskie! Pani MEP!, dramat, nie wierzę!
2008-01-03 13:52
-
Zmienmy temat:
"A ja mam w domu puszkę foie gras. Rok czeka na otwarcie." To Pan ma w domu, w lodowce takie male Smithsonian, prawda?
2008-01-03 13:52
-
-->Ufka
Pani Ufko, przyznaję, że zisiaj uzyskałyście Panie na tym blogu przewagę liczebną. Przyznaję. Przy czym - prawda nie podlega głosowaniu!!! Jutro przyjdę z kolegami. Kłaniam się i do zobaczenia,
2008-01-03 13:54
-
>Referent Bulzacki
"To i mężczyźni są potrzebni!" Prawde mowiac, nie bardzo - prawdziwa sztuka polega jednak na tym, zeby ich co do tego skutecznie przekonac. Wtedy moga byc...uzyteczni. A i chleba za darmo nie jedza. ;-p
2008-01-03 13:56
-
-->MEP
Puszka nie stoi w lodówce. Ale fakt - stoi.
2008-01-03 13:57
-
"Puszka nie stoi w lodówce. Ale fakt - stoi. "
O! To juz niedlugo wyjdzie....
2008-01-03 13:59
-
-->MEP
Niezłe. Żeby ich do tego przekonać... Przez grzeczność nie zaprzeczę. Oj, gdyby Pani znała całą prawdę, gdyby Pani wiedziała ile nas kosztuje wysiłku, żeby Pani myślała, że my daliśmy się przekonać... Szkoda gadać. ;-)
2008-01-03 14:00
-
-->MEP
Pani MEP, dzisiaj puszki z foie gras robi się tak, że mogą lecieć w kosmos i wrócić. Bez otwierania.
2008-01-03 14:03
-
Pozdrawiam, idę wydawać pozwolenia na broń,
2008-01-03 14:10
-
Szanowny Panie Referencie,
Pańską propozycję, bym zaindagował żonę w sprawie instruktażu strzelania focha, muszę odrzucić jako nieskuteczną. To trochę jak pomysł zwrócenia się do szamana o przeszkolenie na okoliczność wywoływania deszczu. Ja wiem, że nie odda mi tej wiedzy. Za nic! Ona wie, że to jakby czuprynę Samsona potraktować maszynką do depilacji łydek. Cała moc obróciłaby się wniwecz. I co wtedy? Jak by mnie przekonała, że siódma torebka w kolorze białym jest jej absolutnie niezbędna? Tym bardziej, że jest akurat wyprzedaż, a skoro już tu jesteśmy... Brak umiejętności strzelania fochów u mężczyzn jest widomym znakiem nierówności płci. Co ja się muszę nagimnastykować, żeby udowodnić, że np. taki giepees jest rzeczą w samochodzie konieczną. Nawet kupiłem żonie książkę "Dlaczego kobiety nie potrafią czytać map?" (pierwszą część tytułu zakleiłem, bo nie jest istotna, a w dodatku - kłamliwa). I co? I nic. Dalej muszę odkręcać w aucie szybę korbką i pytać "Panie, którędy na Grunwald?". Korbką, bo szyby sterowane elektrycznie są zbytkiem, na który nas nie stać. To opinia żony, a ona trzyma kasę, więc ma rację. A tak, strzeliłbym focha, albo dwa. I po problemie. Ale tu nikt nie chce pomóc. W sprawie techniki strzeleckiej.
2008-01-03 14:13
-
Polecam mój wpis
z godziny 12.10 jako żywo pasuje :) pozdrawiam juz znikam- moja najulubieńsza czynność wzywa (chory jakiś czy co,grzesia się naczytał czy jak...)
2008-01-03 14:18
-
@all
Znowu wpadam znienacka w środku imprezy :) Chciałam tylko życzyć Wspaniałego Roku 2008 Panu Referentowi i wszystkim Jego Gościom :))) Pozdrawiam serdecznie Wszystkich!
2008-01-03 14:26
-
Panie Zwolski,
blednie Pan to odczytuje. Panskiej (szanownej) malzonce rzeczywiscie nie jest potrzebny giepees, bo ona ma PANA! Krzysztofa Kolumba polskich drog! Chcialby Pan byc porownywany z maszynka, ktorej wartosc (przydatnosc) niejednokrotnie mozna okreslic nomen omen "gie"? ;-) Panska zona to madra kobieta jest.
2008-01-03 14:27
-
-->Zwolski
Rzeczywiście beznadziejnie Panu poradziłem. Nie można liczyć na to, że żona nagle wyrzeknie się wiedzy, porzuci moc, zrezygnuje ze sprawdzonego zaklęcia. Ma Pan bezwzględnie słuszoność, powiem więcej, rozstrzygnął Pan tę kwestię. Należy więc dalej szukać źródeł, dojść, forteli. Przy czym - porażka bądź drobne niepowodzenie obarczone są ryzykiem. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę! Zakup kolejnej torebki (+ buty pod kolor - samych torebek podobno się nie kupuje) wydaje się być najniższym wymiarem kary. Niesprawiedliwość i złośliwość losu jest zatem dowiedziona. Mamy gorzej! Kiedy żona trzyma całą kasę, to nie tylko, że ma rację, ale już chyba nawet fochów nie musi strzelać. Bo po co? Z czystym sumieniem można odpowiedzieć - po kolana. Właśnie! Błąd materializmu i ocena żon z perspektywy niskich pobudek (torebkowo-butnych) jest kolejnym błędem jaki możemy popełnić. Otóż - być może - fochy są możliwe również wówczas, kiedy kasę trzyma żona. Żeby umęczyć, pognębić, względnie - dla utrapienia. Męża. Źle to widzę Panie Zwolski, źle to widzę. Popytam jeszcze w referacie. Czołem,
2008-01-03 14:30
-
Wieje, przez moje okno aż huczy, to na pewno przez wiatr ten rzadko spotykany poziom agresji. Może uda mi się go nieco złagodzić wyłuszczając sprawę tajemniczego ruchu nogą, o co pytała Sz. P. Mep. (co do jej dobroci, serca i sumienia na wszelki wypadek nie będę się wypowiadać). Otóż prawidłowe dygnięcie składa się z: 1. wysunięcia prawej nogi w lewo do przodu, a następnie po półokręgu odsunięcia jej w prawo do tyłu. Dopiero na późniejszym etapie edukacji dowiedziałam się, że ów tajemniczo wyglądający (zwłaszcza w spodniach lub spódnicy do kolan) ruch miał za zadanie odgarnięcie długiej spódnicy do tyłu; 2. ugięcie nóg - tylko nóg! - tylna część ciała oraz wyprostowany kręgosłup winny przesuwać się w linii wertykalnej (nie wiem, czy to prawidłowe użycie tego słowa, ale brzmi nieźle), co najwyżej sama głowa może/powinna być pochylona - te głębokie dygnięcia ze zgarbionymi plecami, które atakują nas z ekranów, to jedna wielka obraza majestatu widzów oraz władców, którym są oddawane. Powodzenia!
2008-01-03 14:30
-
>julll
Wielkie dzieki! Zyczenia powodzenia bardzo mi sie przydadza. Mam nadzieje, ze na ktoryms etapie nie pozostane w tajemniczym ...bezruchu :)
2008-01-03 14:35
-
Wspaniała Dziewczyno Pingwina
oczywiście, o ową właśnie imprezę, kiedy to męska grupa bawiła u Nicponia mi chodziło. O ile pamiętam, ...szafty wychyliłam kieliszkiem porto, a może i suktinisa?
2008-01-03 14:38
-
Pani Julll, pięknie. Wertykalnie - podejrzewam - dobrze użyte, w każdym razie widzę to! Klasa*, chciałoby się rzec. Pełen profesjonalizm. Kłaniam się, pod urokiem, *"Sala poruszyła się. Fagot i kocur rozeszli się wzdłuż rampy w różne strony. Fagot prztyknął palcami, krzyknął dziarsko: “Trzy, cztery!”, chwycił z powietrza talię kart, potasował ja, rzucił – karty jak wstęga poleciały w stronę kota. Kot złapał tę wstęgę i odrzucił ją z powrotem. Zafurkotał atłasowy wąż, Fagot rozdziawił się jak pisklak i połknął całą tę wstęgę, karta po karcie. Po czym kot ukłonił się szurając prawą tylną łapą, co wywołało niewiarygodną owację. – Klasa! Klasa! – krzyczano z zachwytem za kulisami."
2008-01-03 14:39
-
Pani Katrine! Serdeczne dzięki. Wszystkiego dobrego! referent :-)
2008-01-03 14:40
-
Panie Zwolski
z tymi giepeesami to trzeba uważać. W jakieś bagno mogą człowieka zaprowadzić tak, że nawet się nie zorientuje i inni muszą mu tłumaczyć, że to, przed czym stanął, to woda jest, a nie mgła, a i wtedy daje się przekonać dopiero głośnym pluskiem. Pańska żona ewidentnie jest mądrą kobietą, co ja, jako żona doświadczona przez nie trzymanie całej kasy, a może nie aż tak mądra, mogę jedynie potwierdzić.
2008-01-03 14:44
-
refetrent
Aspik napisał, smutny...tak wiem,wiem "pogrzesiować" sobie chciałem
2008-01-03 16:02
-
-->Max
Czytałem Aspika. Mam do niego zakładkę. Pozdrów go ode mnie. Świetny tekst.
2008-01-03 23:03
-
Piatek.
Coraz blizej do niedzielnego wieczora.
2008-01-04 09:52
-
-->MEP
Tak. W dodatku zimno.
2008-01-04 10:03
-
Poważny komentarz
nie tylko u nas "darmowe łopaty do odgarniania śniegu" się nie przydały, w Iowa gdzie Hilary rozdawała też...a zimno i to "odczuwalnie" jak to Mann gadał dzisiaj w Trójce.
2008-01-04 10:46
-
Wieje.
2008-01-04 10:48
-
Dzisiaj też na smutno?
No dobrze. Piątek. Wieje. Zimno. Robota czeka, tknięta tylko małym palcem. Do środy ma być skończona. Trzeba było nie byczyć się przez tydzień, to już by było gotowe. A tak to masz. Nie chce mi się stąd iść. Ale muszę. Nie lubię piątku. Nie lubię środy. Przyszłej.
2008-01-04 11:00
-
-->Dziewczyna Pingwina
Według mojego aktualnego stanu wiedzy, w przyszłym tygodniu najbardziej nie lubię wtorku.
2008-01-04 11:07
-
Ja w przyszlym tygodniu
najbardziej nie lubie poniedzialku, ale to standard + koicydencja. Wlasnie 3 razy przelozylam papiery w nadziei, ze "zalatwia sie same", chyba sie jednak nie zrozumielismy...;-)
2008-01-04 11:12
-
-->MEP
Wyjątkowo tępe te papiery albo złośliwe. Prawie jak moje spotkanie we wtorek, które nie chce się po dobroci przełożyć.
2008-01-04 11:15
-
>Referent Bulzacki
"Wyjątkowo tępe te papiery albo złośliwe" Ma Pan racje, ale musze zachowac kamienna twarz. Jesli tylko okaze emocje - przepadlo.
2008-01-04 11:31
-
Może...
... i faktycznie wtorek jest najgorszy. Najgorszy, bo po nim jest ŚRODA!!! (damn you, Wednesday!) No nic, zrobiłam sobie serowe kluchy i trochę mi lepiej.
2008-01-04 11:33
-
-->Dziewczyna Pingwina
Smacznego. Ja w dodatku jestem głodny. Zimno, wieje, wtorek i głodny. To może być początek serii.
2008-01-04 11:36
-
-->MEP
Brak serca, kamienna twarz... Niech Pani nie kończy. :-)
2008-01-04 11:40
-
>Referent Bulzacki
Koncze. ;-)
2008-01-04 11:55
-
-->MEP
Może to i dobrze, że Pani dokończyła :-). Idę coś zjeść...
2008-01-04 12:17
-
>Referent Bulzacki
Smacznego!
2008-01-04 12:22
-
-->MEP
Ale czy szczerze? Smacznego.
2008-01-04 12:25
-
>Referent Bulzacki
Watpi Pan! WATPI PAN? A ja sobie wlasnie czekolade "Jedyna".....
2008-01-04 12:27
-
-->MEP
Wobec tak szczerego oburzenia - wierzę! Ja na tatara idę.
2008-01-04 12:28
-
Tatar?
W piatek? Apage! ;-)
2008-01-04 12:43
-
-->MEP
Z łososia.
2008-01-04 12:44
-
Nie jest Pan
tatarowym doktrynerem, prawda? :-)
2008-01-04 12:52
-
-->MEP
Tatarem też nie jestem. :-) Starałem się jakoś wybrnąć, skoro już mnie Pani zapędziła w kozi róg. Przy okazji, bardzo lubię sery od kozy. Prawie wszystkie. Tatara jadam rzadko. Wieprzowinę bardzo rzadko. Wołowinę uwielbiam. Łososia też uwielbiam... Teraz wie Pani prawie wszystko. :-)
2008-01-04 12:57
-
Ja niestety,
po czymkolwiek z mleka koziego strasznie (strasznie!) choruje. Nawet w sladowych ilosciach. Na mleko krowie/owcze tez mam alergie, ale nie az taka. Uwielbiam sery dojrzewajace! Cudownie smierdza! Lososia, wolowine, mnostwo rzeczy tez - jestem glodna!
2008-01-04 13:04
-
Panie Referencie!
Ja stanowczo zabraniam podglądać mnie tutaj przez komputer! Tym bardziej, że fryzurę trochę w nieładzie mam. Paręnaście minut temu weszłam na Smakoszka, żeby zobaczyć, czy po odejściu Algi jakieś życie tam jeszcze jest*), a tam przepis kuzynki.edyty na tatara z łososia. *) Smakoszek chyba ledwo zipie. Rzeczony tatar wisi tam niemal od miesiąca. Trzeba będzie zapukać do Algi po hasło.
2008-01-04 13:06
-
-->MEP
Nie znam nikogo, kto nie lubi serów dojrzewających. A kozie sery dojrzewające, to dopiery pycha! Inne zresztą też :-))). Szkoda, że to nie dla Pani... Życzę zatem smacznego. Niech Pani kończy tę czekoladę i idzie coś zjeść. Pozdrawiam,
2008-01-04 13:08
-
-->Dziewczyna Pingwina
Zresztą bardzo ładnie wyglądający ten tatar i zdaje się że na ostro! Uuuuu... Pani Dziewczyno, proszę coś zaproponować. Ja chętnie skrytykuję. Albo się zachwycę. Trudno w tej chwili powiedzieć. :-)
2008-01-04 13:11
-
>Referent Bulzacki
Nie moge wyjsc. Zjadlam rzadek czekolady, ale tylko mnie zemdlilo. Ja chce na obiad!
2008-01-04 13:17
-
co ja mogę...
... zaproponować? Ziemniaki w każdej postaci (palmę pierwszeństwa oddaję tutaj pieczonym z rozmarynem). Kluski różne. Tarta i wariacje na temat ciasta do tarty. No i sałatki wszelakie. To tak na cito.
2008-01-04 13:22
-
-->MEP
Ja bym Pani coś podrzucił, ale też jestem "uziemiony". Liniuję papier. Kierownik mój boczy się na mnie, bo przez pomyłkę uchyliłem decyzję w sprawie pozwolenia budowlanego dla jego szwagra. Tłumaczyłem, że pomyłka, że nazwiska inne, że było ciemno, ale nie chciał mnie słuchać. Przez pewien czas będę wychodził z roboty regulaminowo. Niech Pani zapoda drugą kreskę czekolady. Jutro zrobi Pani 10 przysiadów i będzie dobrze...
2008-01-04 13:25
-
-->Dziewczyna Pingwina
Tarta jakaś wystrzałowa może być. Świetne! Kiedyś Pani Julll obiecała mi tartę, ale tyle z tych obietnic zostało... Niestałość kobieca...
2008-01-04 13:27
-
a ja właśnie wróciłam głodna z miasta
ze świeżą bagietką i kajzerkami (kajzerki tak na próbę, bo jeszcze nie sprawdzałam, czy dobre są w nowej piekarni). A do tego brie. Wolałabym coś bardziej "aromatycznego", najlepiej z wypływającym środkiem, no ale jak się nie ma... itd. A kozie też bardzo lubię. Szczęśliwie coraz łatwiej u nas dostać, a i w cenie znośnej czasem się trafią. No nic, w brzuchu burczy, wracam do bułek.
2008-01-04 13:34
-
Panie Referencie
stałość. Cały czas ćwiczę z tartą myśląc o Panu. Na razie dopracowuje kruchy spód, coraz lepiej mi idzie, za francuskie jeszcze się nie zabrałam. Na deser dziś jest końcówka tarty bananowej, ale pewnie dla Pana za słodka (za to z dodatkiem curry, nie znam jednak Pańskiego zdania na temat takich wynalazków). W święta była cytrynowa, odpowiednio kwaśna.
2008-01-04 13:38
-
-->Julll ♀
Pani Julll, cytrynowa zdecydowanie bardziej :-))). Trzymam Panią za słowo! Smacznego! Niech Pani przynajmniej gorącą herbatę sobie zrobi. Pozdrawiam, lecę, referent
2008-01-04 13:44
-
>>julll
No to ja w takim razie wrzucę jednak na Smakoszka swoją tartę. Tarta, jak tarta - ale to ciasto! Z niezawodnym patentem na kruchość. Zobaczysz sama.
2008-01-04 13:54
-
a teraz...
... już zmykam, lecę po zamówioną książkę do pewnej księgarni.
2008-01-04 13:56
-
Wniosek
Uprzejmie proszę Wysoką Radę o wprowadzenie do Porządku Obrad na najbliższym Posiedzeniu punktów następujących: 1) Powołanie Społecznego Komitetu Odbudowy Kiosku 2) Powołanie Miejskiego Towarzystwa Przyjaciół Kiosku 3) Zorganizowanie imprezy plenerowej połączonej ze zbiórką funduszy na odbudowę Kiosku. 4) Powołanie Komitetu Historycznego, który przeprowadzi kwerendę archiwalną, aby odbudowa kiosku odbyła się z przywróceniem jego pierwotnego, historycznego kształtu. 5) Ogłoszenie przetargu na organizację Skansenu Handlowego, którego pierwszym obiektem stanie się Kiosk. 6) Rozpatrzenie możliwości zaopatrzenia kiosku w towary z epoki dla podniesienia atrakcyjności turystycznej odbudowanego Kiosku. 7) Wolne głosy. Z poważaniem
2008-01-04 15:33
-
>Aspik
Dodalabym jeszcze: Rekonstrukcje historyczna pozaru kiosku w kazda rocznice (czyli Sylwestra)
2008-01-04 15:39
-
Dziewczyno Pingwina
czekam z niecierpliwością na przepis. Mam obecnie 2 ulubione typy kruchego, ale nic stałego na tej ziemi, jestem otwarta na nowe wyzwania. Przy okazji, jeśli można, czemu Pingwina? Czy Pingwin to zapalony wielbiciel Linuxa? (niedawno w prezencie ślubnym ofiarowaliśmy pluszowego Tuxa*, który potem brał aktywny udział w (po)ślubnej sesji fotograficznej). pozdrawiam serdecznie *pingwin - linuksowe logo
2008-01-04 15:50
-
>Mep.
niedawno w Nowym Sączu (pozdrowienia dla Parakaleina) spłonęły dwa stoiska z petardami - podobno fajerwerki były takie, jakich to miast jeszcze nie widziało. Miasto mogłoby wykorzystać nowosądeckie doświadczenie i urozmaicić rekonstrukcję umieszczając w kiosku znaczne ilości petard - drobne nagięcie faktów historycznych dla dobra wspólnego - i połączyć rocznicową rekonstrukcję z miejskimi obchodami Sylwestra.
2008-01-04 16:02
-
>julll
Popieram. Z udzialem gwiazd seriali (w roli strazakow i meneli) i Dody (w roli Dody). A Pan Referent - naturszczyk w roli porucznika Kuli. ;-)
2008-01-04 16:06
-
>>julll
Dlaczego "Dziewczyna Pingwina"? Wyjaśnienie jest tak banalne, że podejrzewam, że nie chciałabyś go znać ;) I nie ma związku z Linuxem. To zabawne, ale na początku mojej bytności na Salonie uświadomiłam sobie, że "Pingwin" może brzmieć groźnie, bo nagle Igła zaczął mnie wypytywać, co to za Pingwin, dlaczego Pingwin i czy to nie dywersja jakaś. Do tej pory nie wiem, o co mu wtedy chodziło. W dodatku tak wystraszył Jareckiego, że kiedy wpisałam się na jego blogu, biedak wrzeszczał "ratunku, pomocy, TA Dziewczyna Pingwina się u mnie pojawiła". Nie ukrywam, że miałam z tego dużo radochy. A przepis na tartę wstawię do Smakoszka. Nie obiecuję, że w najbliższej przyszłości, ale wstawię.
2008-01-04 17:23
-
Dziewczyno
Kiedyś kupiłam w jednym z warszawskich supermarketów kubek z absolutnie niezrozumiałym napisem po duńsku, który to napis, w ramach ćwiczenia wyobraźni, poddawałam rozmaitym interpretacjom. Tak samo będzie teraz z Twoim tajemniczym imieniem ;-) pozdrawiam
2008-01-04 17:49
-
I o to chodzi!
;)
2008-01-04 18:12
-
Szanowny Panie Aspiku,
Za późno! Wszystko już poukładane. Pozostaje tylko zrobić protokół. Jak sądzę. Pozdrawiam,
2008-01-05 00:37
-
Dziękuję Państwu za wielce dla mnie pożyteczną i pouczającą dyskusję. Nieustannie zapraszam! Aspik!, gratulacje, czytałem kolejny list. Świetny! Pozdrawiam, referent
2008-01-05 16:48
pozostałe notki »
-
2007-12-28 10:46
Z sesji Rady Miasta - 5
Sesja Rady Miasta (protokół), 21.12.07 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (91) -
2007-12-28 10:44
Z sesji Rady Miasta - 4
Sesja Rady Miasta (protokół), 20.12.07 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (0) -
2007-12-28 10:39
Z sesji Rady Miasta - 3
Sesja Rady Miasta (protokół), 19.12.07 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G. Grześkowiak protokołował: referent Bulzacki...
komentarze (2)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (213) skomentuj