Docencie

Docencie

Tak szczerze – mimo że mięcho zdarzało się niezłe – najważniejszy w tym zestawieniu jest sos i owa kasza. pamiętam kuskusowe nasiadówy, gdy spite i przejedzone towarzycho z łakomstwa nabierało jeszcze kaszki z cukinią i sosem. Normalka. Mięso, choć ważne, to jest rzecz lekko ‘out of the scope’ – dobry kuskus to oczywiście kaszka i sos, mięcho trudno spieprzyć, w ostateczności pozostanie ‘kuskus ubogich’ czyli ‘couscous merguez’, albo ‘couscous vegetarien’, co nie jest takim złym rozwiązaniem. NB był wariant z rybami, ale nie znam szczegółów i nie próbowałem.
Co do morderstwa, ryby i pantofelki też cierpią, nie mówiąc o męczarniach marchewki obdzieranej ze skóry (dla zwolenników poglądu, że rośliny też czują).
Pozdr./K.


Kuskus, taki jak francuscy 'pieds noir' lubią najbardziej By: jozek (17 komentarzy) 9 styczeń, 2008 - 01:01