rzadkie łamanie grzechu “Nieumiarkowania…” bije z oblicza czcigodnego arcybiskupa.
Właściwie, to albo powywozić niechcianych duchownych na taczkach z kościołów, ale wtedy byłoby z tego więcej dymu niż pożytku, albo nie chodzić do kościołów, gdzie odprawiający nabożeństwo nam nie odpowiadają. Sam fakt braku dialogu z wiernymi świadczy o intencjach.
Pobożność i
rzadkie łamanie grzechu “Nieumiarkowania…” bije z oblicza czcigodnego arcybiskupa.
AnnaP -- 17.04.2008 - 16:36Właściwie, to albo powywozić niechcianych duchownych na taczkach z kościołów, ale wtedy byłoby z tego więcej dymu niż pożytku, albo nie chodzić do kościołów, gdzie odprawiający nabożeństwo nam nie odpowiadają. Sam fakt braku dialogu z wiernymi świadczy o intencjach.