Człowiek młody, zdrowy, silny, przed którym świat stoi otworem nie chce słyszeć o cierpieniu (niezależnie od jego postaci). Nikt z nas nie chce myśleć o cierpieniu innych ludzi, dopóki nas samych nie dotknie ono w jakis dziwny sposób: poprzez rekolekcje (jakieś “mistyczne” wydarzenie), chorobę najbliższych czy jakiś wypadek.
Nie dziwi mnie postawa tych chłopców. Jest normalna w świecie pieniędzy, kultu wiecznej młodości i sprawności fizycznej i umysłowej.
Takie mam odczucia patrząc na swoich rówieśników i nie tylko.
Grzesiu
Człowiek młody, zdrowy, silny, przed którym świat stoi otworem nie chce słyszeć o cierpieniu (niezależnie od jego postaci). Nikt z nas nie chce myśleć o cierpieniu innych ludzi, dopóki nas samych nie dotknie ono w jakis dziwny sposób: poprzez rekolekcje (jakieś “mistyczne” wydarzenie), chorobę najbliższych czy jakiś wypadek.
Nie dziwi mnie postawa tych chłopców. Jest normalna w świecie pieniędzy, kultu wiecznej młodości i sprawności fizycznej i umysłowej.
Takie mam odczucia patrząc na swoich rówieśników i nie tylko.
Penelopa -- 03.06.2008 - 20:48