(co ja sie dzisiaj na Pana uparłem?), ale ten pan nie był tylko katolikiem, ale reprezentantem Kościoła, nawet proboszczem o ile sie nie mylę.
KK podkresla (i nie tylko), że jego reprezentanci (a nie tylko wierni) sa predystynowani z różnych względów do głoszenia miarodajnych opinii w kwestiach etycznych i moralnych. I są lub mają być wiarygodni.
Stąd moim zdaniem przypadku tego pana nie należy traktować jako zwykłego przestępstwa zwykłego wiernego. Jego odpowiedzialność jest inna, większa, bo to on ma dawać przykład.
Jak poseł daje popalić, to jego odpowiedzialność jest inaczej traktowana (bo także w sferze odpowiedzialności przed społeczeństwem). Poseł jest z wyboru. Księdzem też zostaje się z wyboru. Moralnego i etycznego. I ponosi się tego konsekwencje.
Umiar umiarem, Panie Griszqu
(co ja sie dzisiaj na Pana uparłem?), ale ten pan nie był tylko katolikiem, ale reprezentantem Kościoła, nawet proboszczem o ile sie nie mylę.
KK podkresla (i nie tylko), że jego reprezentanci (a nie tylko wierni) sa predystynowani z różnych względów do głoszenia miarodajnych opinii w kwestiach etycznych i moralnych. I są lub mają być wiarygodni.
Stąd moim zdaniem przypadku tego pana nie należy traktować jako zwykłego przestępstwa zwykłego wiernego. Jego odpowiedzialność jest inna, większa, bo to on ma dawać przykład.
Jak poseł daje popalić, to jego odpowiedzialność jest inaczej traktowana (bo także w sferze odpowiedzialności przed społeczeństwem). Poseł jest z wyboru. Księdzem też zostaje się z wyboru. Moralnego i etycznego. I ponosi się tego konsekwencje.
Pozdrawiam niezmiennie serdecznie
Lorenzo -- 23.07.2008 - 16:12