Chciałem coś napisać na temat, ale co tu pisać poza banałami?
Jak sobie taka TI ma robić swoje analizy? Wysłać 1000 ankieterów z pieniędzmi w teczce i ustalić procent korupcjopodatności? No to robią, jak potrafią.
A same raporty jednak coś o zmianach mówią. Może między wierszami, może głęboko w środku.
Czy publikowanie wyników sondaży (bo do czegoś takiego można porównać raport TI) ma sens? To jest dylemat typu “lepsza byle jaka informacja, czy brak informacji”.
A może to o to chodzi, by ciemny lud czuł się poinformowany? Byle jak, ale jednak?
Panie Krzysztofie,
Chciałem coś napisać na temat, ale co tu pisać poza banałami?
Jak sobie taka TI ma robić swoje analizy? Wysłać 1000 ankieterów z pieniędzmi w teczce i ustalić procent korupcjopodatności? No to robią, jak potrafią.
A same raporty jednak coś o zmianach mówią. Może między wierszami, może głęboko w środku.
Czy publikowanie wyników sondaży (bo do czegoś takiego można porównać raport TI) ma sens? To jest dylemat typu “lepsza byle jaka informacja, czy brak informacji”.
A może to o to chodzi, by ciemny lud czuł się poinformowany? Byle jak, ale jednak?
Nie wiem.
oszust1 -- 24.09.2008 - 02:50