Pewien ajent (zjawisko późnego PRL-u)sklepu z materiałami gospodarczymi pozbył się niechodliwego „towotu”, wprowadzając sprzedaż wiązaną. Nieszczęśnik targany pragnieniem mógł zakupić denaturat przed magiczną 13-stą, pod warunkiem obowiązkowego nabycia przy tym puszeczki smaru do osi. Eeech , były to czasy!
Ciekawe czy równie chętnie za tą flaszkę przed 13 przekopał by ogródek, naprawił kran w łazience etc., bo to może jedyny skuteczny motywator dla wielu jest, chyba że trzęsące się ręce nie pozwalały by na jakąkolwiek inną aktywność poza odkręceniem butelki…
:DDD
Pewien ajent (zjawisko późnego PRL-u)sklepu z materiałami gospodarczymi pozbył się niechodliwego „towotu”, wprowadzając sprzedaż wiązaną. Nieszczęśnik targany pragnieniem mógł zakupić denaturat przed magiczną 13-stą, pod warunkiem obowiązkowego nabycia przy tym puszeczki smaru do osi. Eeech , były to czasy!
Ciekawe czy równie chętnie za tą flaszkę przed 13 przekopał by ogródek, naprawił kran w łazience etc., bo to może jedyny skuteczny motywator dla wielu jest, chyba że trzęsące się ręce nie pozwalały by na jakąkolwiek inną aktywność poza odkręceniem butelki…
AnnaP -- 24.09.2008 - 12:53