Mechanizm tu jest zdaje się dosyć prosty. Bank A daje korzystne kredyty ludziom na domy. Potem, aby odzyskać pieniądze sprzedaje je na giełdzie. Tam maja określoną cenę i chodzą pomiędzy graczami. W pewnym momencie okazujesię, że nie są spłacane. Tracą na wartości a ci, którzy je ostatni kupili zostają z gorącym kartoflem w łapie. I moga sobie iść do sądu czy gdzie tam chcą.
I teraz, zamiast ich z tymi kredytami zostawić budżet się zastanawia, czy od nich tych kredytów nie wykupić. Zwłaszcza, że ci z dymiącym kartoflem to najczęściej banki, które zamierzały zarobić na różnicy między kwotą zwrotu a warością giełdową kredytu. Teraz zaś, paljtując, moga doprowadzić do plajty wielu ciułaczy, trzymających w nich swoje oszczędności.
Z tego zaś wyłania sie cały szereg interpretacyjnych możliwości. Można udowodnić, że to spisek, że komunizm, że koniec świata.
Nie jestem pewny, czy tak jest ale jak tak, to instrumenty pochodne na p0lskiej giełdzie też stracą. I jak tak to i u nas kryzys wystąpi. Niezależnie od tego czy Amerykanie uratują ciułaczy, czy nie.
Igła
Mechanizm tu jest zdaje się dosyć prosty. Bank A daje korzystne kredyty ludziom na domy. Potem, aby odzyskać pieniądze sprzedaje je na giełdzie. Tam maja określoną cenę i chodzą pomiędzy graczami. W pewnym momencie okazujesię, że nie są spłacane. Tracą na wartości a ci, którzy je ostatni kupili zostają z gorącym kartoflem w łapie. I moga sobie iść do sądu czy gdzie tam chcą.
I teraz, zamiast ich z tymi kredytami zostawić budżet się zastanawia, czy od nich tych kredytów nie wykupić. Zwłaszcza, że ci z dymiącym kartoflem to najczęściej banki, które zamierzały zarobić na różnicy między kwotą zwrotu a warością giełdową kredytu. Teraz zaś, paljtując, moga doprowadzić do plajty wielu ciułaczy, trzymających w nich swoje oszczędności.
Z tego zaś wyłania sie cały szereg interpretacyjnych możliwości. Można udowodnić, że to spisek, że komunizm, że koniec świata.
Nie jestem pewny, czy tak jest ale jak tak, to instrumenty pochodne na p0lskiej giełdzie też stracą. I jak tak to i u nas kryzys wystąpi. Niezależnie od tego czy Amerykanie uratują ciułaczy, czy nie.
Stary -- 25.09.2008 - 16:03