Myślenie o motywacji ludzi, to rzeczywiście ciekawe zajęcie, można to nazwać też zabawą...
Te hipotezy starałem, że wyciągać na podstawie tego co pan sam tu pisał, co pisał pan w salonie i z mojej wiedzy ogólnej nazwijmy to z życia wokół S24 i nie tylko…
Choć jasne też że mogą być one moją wizualizacją i jak to pan okreslił moim obnażeniem – każdy opisując świat wokół, lub stawiając jakieś hipotezy, lub pytania, dużo mówi o sobie…
W tym momencie ciekawi mnie bardzo jaki opis mnie z takiego obnażenia wyszedł u pana.
A tak na marginesie, to mogę tylko panu wspomnieć, że sam tu się czuję obcym i w pewnym sensie intruzem…
A tak właściwie, to wprowadził pan w moje tutejsze życie blogowe całkiem sporo życia, więc w pewnym sensie pana tu przebywanie uznać można za pozytywne dla mnie.
A co do uwagi o Wokulskim, Prusie itd. Jak pan tak to widzi, to OK – choć tak zupełnie oderwane od tzw. życia w realu to nie jest mozliwe. Ale być może to oderwanie wystarczająco duże, coby nie można było obu żyć powiązać. Z tego oczywiście wynika inna rzecz – taką samą postacią jak referent Bulzacki jest być może trochę upierdliwy Jacek Ka., więc nie widzę problemu. Gadają tu sobie wirtualnie ;-) Wszystko i tak się tylko w necie dzieje, na blogu TXT.
Wyobrazić sobie nawet mogę sytuację, że w realu znam osobę, która w necie jest referentem Bulzackim i nawet nie wiem że ta osoba to pan referent i odwrotnie – ta osoba nie wie, że ja to jacek ka…
pozdrawiam pana więc
- tym razem jako osoba pisząca jako Jacek Ka a nie wirtualny Jacek Ka. ;-)
PS – niech pan juz pisze ten ostatni tekst o czym by on nie był i wróci tu pozniej napisać kolejną partię nowych – może już w innej manierze pisarskiej…
panie Referencie
Myślenie o motywacji ludzi, to rzeczywiście ciekawe zajęcie, można to nazwać też zabawą...
Te hipotezy starałem, że wyciągać na podstawie tego co pan sam tu pisał, co pisał pan w salonie i z mojej wiedzy ogólnej nazwijmy to z życia wokół S24 i nie tylko…
Choć jasne też że mogą być one moją wizualizacją i jak to pan okreslił moim obnażeniem – każdy opisując świat wokół, lub stawiając jakieś hipotezy, lub pytania, dużo mówi o sobie…
W tym momencie ciekawi mnie bardzo jaki opis mnie z takiego obnażenia wyszedł u pana.
A tak na marginesie, to mogę tylko panu wspomnieć, że sam tu się czuję obcym i w pewnym sensie intruzem…
A tak właściwie, to wprowadził pan w moje tutejsze życie blogowe całkiem sporo życia, więc w pewnym sensie pana tu przebywanie uznać można za pozytywne dla mnie.
A co do uwagi o Wokulskim, Prusie itd. Jak pan tak to widzi, to OK – choć tak zupełnie oderwane od tzw. życia w realu to nie jest mozliwe. Ale być może to oderwanie wystarczająco duże, coby nie można było obu żyć powiązać. Z tego oczywiście wynika inna rzecz – taką samą postacią jak referent Bulzacki jest być może trochę upierdliwy Jacek Ka., więc nie widzę problemu. Gadają tu sobie wirtualnie ;-) Wszystko i tak się tylko w necie dzieje, na blogu TXT.
Wyobrazić sobie nawet mogę sytuację, że w realu znam osobę, która w necie jest referentem Bulzackim i nawet nie wiem że ta osoba to pan referent i odwrotnie – ta osoba nie wie, że ja to jacek ka…
pozdrawiam pana więc
- tym razem jako osoba pisząca jako Jacek Ka a nie wirtualny Jacek Ka. ;-)
PS – niech pan juz pisze ten ostatni tekst o czym by on nie był i wróci tu pozniej napisać kolejną partię nowych – może już w innej manierze pisarskiej…
Jacek Ka. -- 19.11.2008 - 20:58