w sumie pewnie by było bardziej staysakcjonujące gdybym odpowiedział na insynuacyjnym lub chamskim poziomie, ale odpowiem po mojemu:)
“Kiedy ja w Twoich słowach dostrzegam nieszczerość i pewien cel.”
A jaki?
Bo ja widzę raczej bezcelowość moich komentarzy, tego, co pisze pewnie też.
“No bo czemu maja sluzyć Twoje uwagi pod moim adresem?
Gdyby zwyczajnie mój tekst Ci się nie podobal – pewnie byś go po porstu nie skomentował. “
Niekoniecznie, zgadza mi się komentować teksty, które mi się nie podobają czy ich nie lubię.
ba, zdarza mi się komentować nie do końca przeczytane teksty też.
“Ale Ty komentujesz. I komentujesz w specyficzny sposób. Bez odnoszenia sie do meritum ( to znaczy odnosisz sie w jednym zdaniu i tak tylko minimalnie) – a skupiasz sie na ocenie warstwy językowej mojego tekstu i szukasz uzasadnienia emocjonalnego dla swojej niechęci do komentowania, chociaż wlaśnie komentujesz to co budzi Twoją niechęć do komentowania, chociaż właśnie komentujesz…..
itd”
Trochę zagmatwane, już komentować skończę, chciałem tylko wyrazić jedną myśl, że tekst nie staje się dobrry gdy jedynym jego paliwem jest niechęć lub nienawiść.
I tyle.
Nie lepiej pisać coś twórczego?
“Moj blog na S24 daje mi sporo satysfakcji i czasem sporo przyjemności.
Na TXT zresztą takze.
Nie czuję się dotknięta porównaniem z copy-paste Maryla – chcociaż rozumiem powody dla których je zastosowaleś.”
Nie, mam wrażenie, że nie rozumiesz.
Wvbrew pozorm nie mam nic do Maryli.
Choć uważam jak za misjonarkę jednej sprawy, ale raczej porównałem twoje teksty z jej tekstami.
Bo twoje teksty też służą jednej sprawie tylko.
Nieważne, co się dzieje i jest do przewidzenia, co w nich będzie.
Mi to nie przeszkadza, to twoja sprawa, ale stwierdzam tylko, że to mnie nudzi i nieskuteczne jest.
Porównanie z Marylą byłonby dla ciebie obraźliwe, bo ty umiesz pisać.
Maryla nie.
W ogóle szczerze mówiąc Maryli to ja za pełnoprawną blogerkę nie uważam.
“I w ogóle rozumiem wiecej niż Ci się wydaje.
Twoją delegację na moim blogu podpisuję jako zrealizowaną.”
No i co mam się obrazić, nabluzgać czy odpowiedzieć tym samym?
Czy poczekać na tekst, że ktoś mi płaci?
PiS?
Redakcja TXT?
Anty-Układ?
Nie chce mi się nic robić, więc zostawię tę sugestie bez komentarza.
Pozdrawiam i obiecuję komentować teksty te, które wywołają we mnie potrzebę merytorycznego komentarza.
Zresztą nic nie obiecuję.
Znikam sobvie za to.
Hm,
w sumie pewnie by było bardziej staysakcjonujące gdybym odpowiedział na insynuacyjnym lub chamskim poziomie, ale odpowiem po mojemu:)
“Kiedy ja w Twoich słowach dostrzegam nieszczerość i pewien cel.”
A jaki?
Bo ja widzę raczej bezcelowość moich komentarzy, tego, co pisze pewnie też.
“No bo czemu maja sluzyć Twoje uwagi pod moim adresem?
Gdyby zwyczajnie mój tekst Ci się nie podobal – pewnie byś go po porstu nie skomentował. “
Niekoniecznie, zgadza mi się komentować teksty, które mi się nie podobają czy ich nie lubię.
ba, zdarza mi się komentować nie do końca przeczytane teksty też.
“Ale Ty komentujesz. I komentujesz w specyficzny sposób. Bez odnoszenia sie do meritum ( to znaczy odnosisz sie w jednym zdaniu i tak tylko minimalnie) – a skupiasz sie na ocenie warstwy językowej mojego tekstu i szukasz uzasadnienia emocjonalnego dla swojej niechęci do komentowania, chociaż wlaśnie komentujesz to co budzi Twoją niechęć do komentowania, chociaż właśnie komentujesz…..
itd”
Trochę zagmatwane, już komentować skończę, chciałem tylko wyrazić jedną myśl, że tekst nie staje się dobrry gdy jedynym jego paliwem jest niechęć lub nienawiść.
I tyle.
Nie lepiej pisać coś twórczego?
“Moj blog na S24 daje mi sporo satysfakcji i czasem sporo przyjemności.
Na TXT zresztą takze.
Nie czuję się dotknięta porównaniem z copy-paste Maryla – chcociaż rozumiem powody dla których je zastosowaleś.”
Nie, mam wrażenie, że nie rozumiesz.
Wvbrew pozorm nie mam nic do Maryli.
Choć uważam jak za misjonarkę jednej sprawy, ale raczej porównałem twoje teksty z jej tekstami.
Bo twoje teksty też służą jednej sprawie tylko.
Nieważne, co się dzieje i jest do przewidzenia, co w nich będzie.
Mi to nie przeszkadza, to twoja sprawa, ale stwierdzam tylko, że to mnie nudzi i nieskuteczne jest.
Porównanie z Marylą byłonby dla ciebie obraźliwe, bo ty umiesz pisać.
Maryla nie.
W ogóle szczerze mówiąc Maryli to ja za pełnoprawną blogerkę nie uważam.
“I w ogóle rozumiem wiecej niż Ci się wydaje.
Twoją delegację na moim blogu podpisuję jako zrealizowaną.”
No i co mam się obrazić, nabluzgać czy odpowiedzieć tym samym?
Czy poczekać na tekst, że ktoś mi płaci?
PiS?
Redakcja TXT?
Anty-Układ?
Nie chce mi się nic robić, więc zostawię tę sugestie bez komentarza.
Pozdrawiam i obiecuję komentować teksty te, które wywołają we mnie potrzebę merytorycznego komentarza.
grześ -- 29.11.2008 - 16:46Zresztą nic nie obiecuję.
Znikam sobvie za to.