Wbrew pozorom Jezus to nie zbiór zasad ale przedwewszystkim treść tych zasad.
Treść tych zasad w tym sensie (jak się określał) ty który nie przyszedł znieść zasad, cech, przykazań ale je wypełnić = tchnąć w nie ducha.
Tchnąć ducha w zasady to nadać im kontekst, intencję i treść. W przypadku Jezusa nadał przykazaniom ducha a to nadanie polega na tym, ze z miłości wszystko ma brać początek. Z małej miłości jak jeden nędzny z pozoru grosz ubogiej wdowy a bezcenny w oczach Boga.
Jakby wszystko bardziej opierało się na zawierzeniu Bogu niż na sumie jałomużny wrzuconej do skarbony. Człowieczeństwo bardziej opiera się na zawierzeniu Bogu niż na ciułaniu dobrych uczynków… .
Miarą człowieczeństwa więc byłoby w przypadku ubogiej wdowy miara zaufania jaki okazała wrzucając mało do skarbony a dając najwięcej(wg Jezusa).
Chyba miarą człowieka jest jego zdolność do dawania z siebie jak najwięcej dla…. . A to dawanie nie mierzy się “sumą ofiarowaną” ale zdolnością do rezygnacji z czegoś dla kogoś.
Mówiąc językiem wierzących powiedziałbym, ze miarą człowieczeństwa jest zdolność do ofiary w imię dobra słabszego.. . Do takiej ofiary która nie żąda nic w zamian i nie spodziewa się nieczego w nagrodę. DO rezygnacji z tego co dobre i mi się należy… .
Myślę, że w tym dawaniu z siebie tkwi tajemnica dobrego życia. Gdyż wtedy gdy komuś daję świadomie nie daję byle czego. Jeśli daję Bogu swoje życie, nie żyję byle jak. Jeśli daję swoje życiem innym, nie żyję byle jak gdyż bylejakie życie to bylejakie dawanie i pośmiewisko dla innych.
Więc miarą człowieczeństwa wg mnie jest miara dawania z siebie, miara dawania z siebie bezinteresownie nie spodziewając się niczego w zamian.
Biblia to fajnie puentuje: “radosnego dawcę miłuje Bóg”.
Człowiek = radosny dawca(taka defnicja człowieka i człowieczeństwa mi przysżła mi d o głowy).
Pozdrawiam.
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Anno
Wbrew pozorom Jezus to nie zbiór zasad ale przedwewszystkim treść tych zasad.
Treść tych zasad w tym sensie (jak się określał) ty który nie przyszedł znieść zasad, cech, przykazań ale je wypełnić = tchnąć w nie ducha.
Tchnąć ducha w zasady to nadać im kontekst, intencję i treść. W przypadku Jezusa nadał przykazaniom ducha a to nadanie polega na tym, ze z miłości wszystko ma brać początek. Z małej miłości jak jeden nędzny z pozoru grosz ubogiej wdowy a bezcenny w oczach Boga.
Jakby wszystko bardziej opierało się na zawierzeniu Bogu niż na sumie jałomużny wrzuconej do skarbony. Człowieczeństwo bardziej opiera się na zawierzeniu Bogu niż na ciułaniu dobrych uczynków… .
Miarą człowieczeństwa więc byłoby w przypadku ubogiej wdowy miara zaufania jaki okazała wrzucając mało do skarbony a dając najwięcej(wg Jezusa).
Chyba miarą człowieka jest jego zdolność do dawania z siebie jak najwięcej dla…. . A to dawanie nie mierzy się “sumą ofiarowaną” ale zdolnością do rezygnacji z czegoś dla kogoś.
Mówiąc językiem wierzących powiedziałbym, ze miarą człowieczeństwa jest zdolność do ofiary w imię dobra słabszego.. . Do takiej ofiary która nie żąda nic w zamian i nie spodziewa się nieczego w nagrodę. DO rezygnacji z tego co dobre i mi się należy… .
Myślę, że w tym dawaniu z siebie tkwi tajemnica dobrego życia. Gdyż wtedy gdy komuś daję świadomie nie daję byle czego. Jeśli daję Bogu swoje życie, nie żyję byle jak. Jeśli daję swoje życiem innym, nie żyję byle jak gdyż bylejakie życie to bylejakie dawanie i pośmiewisko dla innych.
Więc miarą człowieczeństwa wg mnie jest miara dawania z siebie, miara dawania z siebie bezinteresownie nie spodziewając się niczego w zamian.
Biblia to fajnie puentuje: “radosnego dawcę miłuje Bóg”.
Człowiek = radosny dawca(taka defnicja człowieka i człowieczeństwa mi przysżła mi d o głowy).
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 21.01.2009 - 22:13“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”