Anno

Anno

zrezygnowała – miałem na myśli “po ludzku”. Poprostu zrobiła coś do czego była przekonana i zrobiła to z radością. W pełni sie zgadzam z Twoją wypowiedzią.

Ale w taki właśnie sposób jest powołany każdy człowiek – ja, i Ty też... . Mamy włożone w swoje “jestectwo” jakieś pragnienie, jakiś imperatyw z którego mniej lub bardziej zdajemy sobie sprawę.
I właśnie wzięcie tego imperatywu na “poważnie” jest równoznaczne z w pewnym sensie z powiedzeniem “Tak” Bogu.

Tak sobie myślę, że gdyby zamiast targować się w niektórych przykazaniach z Bogiem z radością powiedzieć – “TAK”, masz rację. Wypełnię je z radością, to byłoby mniej ‘wrzodów na rzołądku” jak i mniej pustki i zamieszania w życiu osobistym i duchowym. Gdyż tajemnica tkwi właśnie – jak napisałaś – w radosnym dawaniu a nie z przymusu, musu, strachu, czy czegoś tam jeszcze,

A na wybranie zasługuje każdy człowiek. Mi się wydaje, że “człowiek” to inaczej “wybrany przez Boga”.
Jeśli sobie z tego zda sprawę to jego życie nabiera sensu i smaku.

Wybranym być przez Boga – nie byle kogo, tylko przez Niego, do czegoś wielkiego. Nie będę pisał do czego. Chyba to doskonały temat na kolejny wpis.

Pozdrawiam serdecznie.

p.s.
A’propos Maryi i kobiety. Mówi się, ze kobieta ma naturalną skłonność do duchowości, do wiary, do podążania za Bogiem.

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Jak "mierzyć" człowieczeństwo. By: poldek34 (18 komentarzy) 21 styczeń, 2009 - 19:20