Tak – właściwie jestem zadowolony z wyników wyborów. Chadecja, ze wszystkimi swoimi wadami i przesądami, to jednak najlepszy wybór dla “Europy na rozdrożu”, która miota się między jakimś skrajnie nieodpowiedzialnym permisywizmem i budżetową nieodpowiedzialnością w wykonaniu socjalistów a zaskorupieniem i niezrozumieniem współczesności w wykonaniu prawicy skrajnej.
Niemniej jednak niepokoi mnie wysoki wynik torysów, gdyż uważam, że bez Traktatu Lizbońskiego projektowi europejskiemu naprawdę grożą poważne kłopoty wobec wzbierającej fali narodowych egoizmów potęgowanej przez globalny kryzys i problemy imigracyjne. A bez europejskiej obręczy trzymającej na wodzy egoizmy silnych narodów europejskich kontynentowi grozi w dłuższej perspektywie destabilizacja.
Niepokoi mnie też wysoki wynik skrajnej prawicy ww wschodnich landach Niemiec – to są bowiem pełnej krwi neonaziści a nie “skrajna prawica” (zupelnie nie rozumiem jaki demon wymyślił, że radykalny narodowy-socjalizm jest umieszczany na prawicy). A porażka Ganleya oczywiście bardzo mnie cieszy – to dobry znak. Pozostaje jeszcze mieć nadzieję, że kryzys w Hiszpanii zmiecie ze sceny tego lewackiegoi oszołoma Zapatero.
Wie pani – ja się chyba starzeję, ale po prostu teżsknię za chwilą, kiedy będe mógł na własnej skórze doświadczyć dłuższej chwili rządów umiarkowanego politycznego centrum :-)))
@Agawa
Dziękuję za podtrzymanie konwersacji – to miłe!
Tak – właściwie jestem zadowolony z wyników wyborów. Chadecja, ze wszystkimi swoimi wadami i przesądami, to jednak najlepszy wybór dla “Europy na rozdrożu”, która miota się między jakimś skrajnie nieodpowiedzialnym permisywizmem i budżetową nieodpowiedzialnością w wykonaniu socjalistów a zaskorupieniem i niezrozumieniem współczesności w wykonaniu prawicy skrajnej.
Niemniej jednak niepokoi mnie wysoki wynik torysów, gdyż uważam, że bez Traktatu Lizbońskiego projektowi europejskiemu naprawdę grożą poważne kłopoty wobec wzbierającej fali narodowych egoizmów potęgowanej przez globalny kryzys i problemy imigracyjne. A bez europejskiej obręczy trzymającej na wodzy egoizmy silnych narodów europejskich kontynentowi grozi w dłuższej perspektywie destabilizacja.
Niepokoi mnie też wysoki wynik skrajnej prawicy ww wschodnich landach Niemiec – to są bowiem pełnej krwi neonaziści a nie “skrajna prawica” (zupelnie nie rozumiem jaki demon wymyślił, że radykalny narodowy-socjalizm jest umieszczany na prawicy). A porażka Ganleya oczywiście bardzo mnie cieszy – to dobry znak. Pozostaje jeszcze mieć nadzieję, że kryzys w Hiszpanii zmiecie ze sceny tego lewackiegoi oszołoma Zapatero.
Wie pani – ja się chyba starzeję, ale po prostu teżsknię za chwilą, kiedy będe mógł na własnej skórze doświadczyć dłuższej chwili rządów umiarkowanego politycznego centrum :-)))
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 10.06.2009 - 14:07ZS