Przykro mi, ale się Pan nie wywinie. Chcę sprawdzić, czy Pan wie, co Pan twierdzi, a czemu przeczy. Perełki później.
1) Koncesje są wymogiem ustawowym nie tylko na A2 i A4, ale w ogóle. Nikt w Polsce nie może budować autostrady, nawet jak ma worek złota, zacięcie do miłosierdzia i jest inżynierem, jeśli resort mu nie pozwoli! Innymi słowy, autostrady buduje ten, kto ma pozwolenie władz; konkurencji nie ma tu żadnej. Przy czym “żadnej” w sensie instytucjonalnym, czyli ścisłym.
2) Rozmawiamy o autostradach płatnych, a nie o drogach w ogóle. Drogi “w ogóle” to inny problem, inna ustawa, inne pieniądze i interesy. Niech Pan nie robi wrzutek.
3) Pan pisze: “Powolność procesu wywłaszczania opornych właścicieli jest tak wielka, że budowę się rozpoczyna a procesy wywłaszczeniowe jeszcze trwają. Jeśli nie jest to Pańskim zdaniem źródłem ryzyka, to czym?” Moim zdaniem to jest źródłem ryzyka, zwłaszcza dla tych, którzy najpierw obiecają, a potem sprawdzają, czy mogą to zrealizować. Powiem też Panu, że przepisy dotyczące wywłaszczania nieruchomości są stare; to jest element stały, który trzeba wkalkulować w biznes. Żyjemy w konkretnym miejscu i konkretnych okolicznościach, a nie w Chinach.
4) I tak dalej. Zaczęliśmy od kalafiora, koncesji i ministra Grabarczyka, a doszliśmy do Rosupdy, ekologów i specustawy. Jako że lubię wiedzieć, gdzie idę, skończę już tę podróż.
Yassa ma niestety sporo racji, wolałbym żeby jej nie miał.
-->Z. Szczęsny
Przykro mi, ale się Pan nie wywinie. Chcę sprawdzić, czy Pan wie, co Pan twierdzi, a czemu przeczy. Perełki później.
1) Koncesje są wymogiem ustawowym nie tylko na A2 i A4, ale w ogóle. Nikt w Polsce nie może budować autostrady, nawet jak ma worek złota, zacięcie do miłosierdzia i jest inżynierem, jeśli resort mu nie pozwoli! Innymi słowy, autostrady buduje ten, kto ma pozwolenie władz; konkurencji nie ma tu żadnej. Przy czym “żadnej” w sensie instytucjonalnym, czyli ścisłym.
2) Rozmawiamy o autostradach płatnych, a nie o drogach w ogóle. Drogi “w ogóle” to inny problem, inna ustawa, inne pieniądze i interesy. Niech Pan nie robi wrzutek.
3) Pan pisze: “Powolność procesu wywłaszczania opornych właścicieli jest tak wielka, że budowę się rozpoczyna a procesy wywłaszczeniowe jeszcze trwają. Jeśli nie jest to Pańskim zdaniem źródłem ryzyka, to czym?” Moim zdaniem to jest źródłem ryzyka, zwłaszcza dla tych, którzy najpierw obiecają, a potem sprawdzają, czy mogą to zrealizować. Powiem też Panu, że przepisy dotyczące wywłaszczania nieruchomości są stare; to jest element stały, który trzeba wkalkulować w biznes. Żyjemy w konkretnym miejscu i konkretnych okolicznościach, a nie w Chinach.
4) I tak dalej. Zaczęliśmy od kalafiora, koncesji i ministra Grabarczyka, a doszliśmy do Rosupdy, ekologów i specustawy. Jako że lubię wiedzieć, gdzie idę, skończę już tę podróż.
Yassa ma niestety sporo racji, wolałbym żeby jej nie miał.
referent
referent Bulzacki (gość) -- 08.07.2009 - 13:15