Stosunki holenerskie dobrze znam – moja do niedawna firma macierzysta ma siedzibę w Bergen op Zoom i korporacyjne meetingi w krainie wiatraków to była dla mnie codzienność.
Miałem tam zawsze przygnębiające wrażenie, że ludzie tam są zastraszeni w zakresie poprawności politycznej. Jak mi jeden wyjechał z “Seasonal Greetings” na Boże Narodzenie, to mu powieddziałem nawet, że u mnie – w Polsce – te święta mają jeszcze swoją nazwę. Pomyślałem wówczas, że kolo, gdyby tylko mógł, to teleportowałby się jakoś z tego korytarza a tak stanął tylko w miejscu z głupim uśmiechem i kręcił głową naokoło patrząć, czy nikt go nie słyszy i powiedział tylko, że u nich tak już mówi się od kilku sezonów i tu wszyscy bardzo starają się, żeby nikogo w żaden sposób nie urazić.
@Banan
Stosunki holenerskie dobrze znam – moja do niedawna firma macierzysta ma siedzibę w Bergen op Zoom i korporacyjne meetingi w krainie wiatraków to była dla mnie codzienność.
Miałem tam zawsze przygnębiające wrażenie, że ludzie tam są zastraszeni w zakresie poprawności politycznej. Jak mi jeden wyjechał z “Seasonal Greetings” na Boże Narodzenie, to mu powieddziałem nawet, że u mnie – w Polsce – te święta mają jeszcze swoją nazwę. Pomyślałem wówczas, że kolo, gdyby tylko mógł, to teleportowałby się jakoś z tego korytarza a tak stanął tylko w miejscu z głupim uśmiechem i kręcił głową naokoło patrząć, czy nikt go nie słyszy i powiedział tylko, że u nich tak już mówi się od kilku sezonów i tu wszyscy bardzo starają się, żeby nikogo w żaden sposób nie urazić.
Przyznam, że nawet mu przez chwilę współczułem.
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 19.07.2009 - 15:41ZS