Żona choruje na grypę. Zastrzyki antybiotyki. Mieliśmy pojechać do mojego szwagra Andrzeja na andrzejki. Tam zawsze pełno ludzi. A tu pech. Jak pech, to pewnie pójdę już spać, bo bidulka kaszle. Ma lekkie zapalenie płuc.
Siedzę teraz przy kominku. Ciepło i tak romantycznie. Jutro naniosę drzewa. Najpierw jednak pojedziemy do szpitala…żona dostanie zastrzyk w dupę. Żeby chorować w Polsce, yrzeba mieć końskie zdrowie.
Jacek Jarecki. Piję lamkę wina, już piątą.
Żona choruje na grypę. Zastrzyki antybiotyki. Mieliśmy pojechać do mojego szwagra Andrzeja na andrzejki. Tam zawsze pełno ludzi. A tu pech. Jak pech, to pewnie pójdę już spać, bo bidulka kaszle. Ma lekkie zapalenie płuc.
Siedzę teraz przy kominku. Ciepło i tak romantycznie. Jutro naniosę drzewa. Najpierw jednak pojedziemy do szpitala…żona dostanie zastrzyk w dupę. Żeby chorować w Polsce, yrzeba mieć końskie zdrowie.
pozdrawiam
Synergie -- 28.11.2009 - 22:05