Dzięki za wspomnienie. No ja już wtedy miałem prawie 13 lat. Od marca ’82 musiałem już chodzić z legitymacją szkolną. ;)
Ja, 28 lat temu, wybrałem się do kościoła jak gdyby nigdy nic. Po prostu nikt w domu nie odpalił z rana żadnego odbiornika. Jedynie pamiętam, że zbudził mnie łopot wojskowego śmigłowca za oknem.
Po drodze do kościoła spotkałem koleżankę, córkę partyjnego bonzy, która powiedziała mi, że “nareszcie ich wszystkich zamknęli”. Potem, podczas mszy, wszystkiego się już dowiedziałem i, trzeba przyznać, ani trochę nie ucieszyła mnie perspektywa nieoczekiwanych ferii.
Z tych czasów mam wspomnienia jak najgorsze, głównie prywatne.
A dziś, 28 lat później byliśmy z Aliną w kinie na “Mikołajku”. :)
Dorciu!
Dzięki za wspomnienie. No ja już wtedy miałem prawie 13 lat. Od marca ’82 musiałem już chodzić z legitymacją szkolną. ;)
Ja, 28 lat temu, wybrałem się do kościoła jak gdyby nigdy nic. Po prostu nikt w domu nie odpalił z rana żadnego odbiornika. Jedynie pamiętam, że zbudził mnie łopot wojskowego śmigłowca za oknem.
Po drodze do kościoła spotkałem koleżankę, córkę partyjnego bonzy, która powiedziała mi, że “nareszcie ich wszystkich zamknęli”. Potem, podczas mszy, wszystkiego się już dowiedziałem i, trzeba przyznać, ani trochę nie ucieszyła mnie perspektywa nieoczekiwanych ferii.
Z tych czasów mam wspomnienia jak najgorsze, głównie prywatne.
A dziś, 28 lat później byliśmy z Aliną w kinie na “Mikołajku”. :)
Ukłony!
Kozik -- 13.12.2009 - 21:51