u mnie to jest inny problem, znaczy ja nie lubię rozmów niekiedy ludźmi w swoim wieku, bo wszyscy mają przyziemne problemy i tematy: dom, praca, rodzina, ślub lub ewentualnie poważny zwiążek, kupno mieszkania, kredyt , praca itd itp.
ja za to jako cżłek zmęczony codziennością lubię gupie, niepoważne gadki, absurdalne, rozmowy długaśne o literaturze, kulturze, kłótnie na różne tamaty, dyskusje, formą zabawy itd
tzw. życiowe tematy mnie męczą często i w kompleksy wtedy wpadam i rozmyślać zaczynam i doła łapię.
Wolę uciekać przed tym i bredzić bez sensu:0
A z ludźmi po 60-tce fakt, może się gadać fajnie, bo oni często są już wolni.
Nie to co młodzi.
A osoby dużo młodsze fakt, inne są, acz też bardzo różne, pamiętam jak na jakims obozie językowym byłem, lat chyba 22 mając, to najlepiej gadało mi się z dwoma osobami 17-letnimi.
Acz teraz jak ucze chopaków w technikum, to nie widzę wspólnych tematów, widzę, że im odpierdala:) i tyle.
Partyzancie,
u mnie to jest inny problem, znaczy ja nie lubię rozmów niekiedy ludźmi w swoim wieku, bo wszyscy mają przyziemne problemy i tematy: dom, praca, rodzina, ślub lub ewentualnie poważny zwiążek, kupno mieszkania, kredyt , praca itd itp.
ja za to jako cżłek zmęczony codziennością lubię gupie, niepoważne gadki, absurdalne, rozmowy długaśne o literaturze, kulturze, kłótnie na różne tamaty, dyskusje, formą zabawy itd
tzw. życiowe tematy mnie męczą często i w kompleksy wtedy wpadam i rozmyślać zaczynam i doła łapię.
Wolę uciekać przed tym i bredzić bez sensu:0
A z ludźmi po 60-tce fakt, może się gadać fajnie, bo oni często są już wolni.
Nie to co młodzi.
A osoby dużo młodsze fakt, inne są, acz też bardzo różne, pamiętam jak na jakims obozie językowym byłem, lat chyba 22 mając, to najlepiej gadało mi się z dwoma osobami 17-letnimi.
Acz teraz jak ucze chopaków w technikum, to nie widzę wspólnych tematów, widzę, że im odpierdala:) i tyle.
Ale może się zgramy jeszcze, obaczymy.
grześ -- 14.12.2009 - 22:32