wspomnień nie zazdroszczę, acz pewnie lepiej tamten czas było przeżyć jako dziecko małe niż jako dorosły.
Chyba.
Ja wtedy jeszcze nie istniałem:)
Znaczy jeśli dobrze liczę to miałem 13 grudnia jakieś -7,5 miesiąca:)
Znaczy od półtora istniałem już jednak, ale jeszcze w tym świecie, którego Oskar Matzerath z “Blaszanego b ębenka” bardzo nie chciał opuścić, znaczy urodzić się nie chciał.
Ja nie wiem czy chciałem, bo szczegółów życia płodowego nie pamiętam:)
Ogołów też zresztą nie.
Bredzę, ale to wina lecha, którego nie lubię.
Piwa znaczy tego nie lubię.
Hm,
wspomnień nie zazdroszczę, acz pewnie lepiej tamten czas było przeżyć jako dziecko małe niż jako dorosły.
Chyba.
Ja wtedy jeszcze nie istniałem:)
Znaczy jeśli dobrze liczę to miałem 13 grudnia jakieś -7,5 miesiąca:)
Znaczy od półtora istniałem już jednak, ale jeszcze w tym świecie, którego Oskar Matzerath z “Blaszanego b ębenka” bardzo nie chciał opuścić, znaczy urodzić się nie chciał.
Ja nie wiem czy chciałem, bo szczegółów życia płodowego nie pamiętam:)
Ogołów też zresztą nie.
Bredzę, ale to wina lecha, którego nie lubię.
grześ -- 13.12.2009 - 22:54Piwa znaczy tego nie lubię.