jasna sprawa. proporcje. tylko, że egalitaryzm w kulturze się nie sprawdza. prędzej czy później następuje klasyczne równanie w dół.

to czego tak naprawdę potrzebują ludzie można było zobaczyć jak pod koniec komuny weszły fał ha esy i satelity. a zaledwie parę lat wcześniej Gombrowicza można było kupić tylko spod lady.

tak to już jest, że prosta rozrywka wygrywa z czymś co wymaga minimalnego choćby wysiłku. milionerzy vs wielka gra. krzyżówka panoramiczna vs scrabble, Rubik vs Penderecki*.

jak robiliśmy przegląd filmów o tematyce islamskiej to przychodziło po 4-5 osób. na maraton filmów o potworach wybrało się 30.

żeby nie było, że ma coś przeciwko potworom :)))

poza tym na kulturę, o czym doskonale wiesz, najlepiej patrzy się w kontekście, a z perspektywy tej czy innej niszy.

*) oczywiście wczesny :)