Polecam: "Polecam blogi"

Lista polecanych blogów, czyli linki na strony innych blogerów – to dla kogoś rozeznanego w konkretnym blogowisku przysmak wyjątkowy.
Często więcej mówi o autorze bloga(u) niż wszystkie jego teksty razem wzięte.

Możemy odczytać nie tylko preferencje polityczne czy bliskość ideologiczną, lub nawet poczucie więzi i przynależności do wspólnego środowiska zwolenników konkretnej partii politycznej.

Możemy wyczytać znacznie więcej.
Poziom intelektualny blogera. Jego możliwość percepcji. Stopień zaangażowania politycznego. Chęć zwrócenia na siebie uwagi. Dowartościowywanie się poprzez demonstracyjne odwoływanie się do tekstów innych. Kompleksy. Podlizywanie się uznawanym za lepszych od siebie, lub mającym już wyrobioną pozycję np. zawodowym dziennikarzom
Staranie o przypodobanie się właścicielom i redaktorom. Nadzieję ma zauważenie i być może przyszłe profity. Megalomanię. Działalność propagandysty dbającego o pozyskiwanie duszyczek. „Korumpowanie” nowych blogerów. Potrzebę wykazywania lojalności. Poczucie nadzoru i kontroli mocodawców od których zależy kariera poprzez wykazanie, że wspiera się i otacza się „właściwymi” ludźmi. Cały niemal katalog wyznawanych wartości i zasad etycznych – lub ich brak.

Niewiele jest blogów, na których linki wiodą do autorów, których teksty po prostu się podobają, mają wysokie walory językowe, nierzadko są doskonałe artystycznie, urzekają wdziękiem, wiedzą, rzetelnością i tym czymś co zawieszone między religią a bezwyznaniowym humanizmem jest dowodem głębokiego poczucia człowieczeństwa..

Przejrzałam wiele blogów pod kątem “polecam blogi”.
Są, oczywiście i takie, które mają charakter pospolitego ruszenia, czy towarzystwa wzajemnej adoracji w wersji dla ubogich – bynajmniej nie wolne od wspomnianych wcześniej cech.
Są ewidentne dowody niezrozumienia tekstów i postawy polecanych autorów i idę o zakład, że za jakiś czas linki te znikną z polecanych miejsc na blogach niezbyt rozgarniętych lub słabo zorientowanych blogerów.

Jest też jawna kpina z głupoty i agresji – gdy linki wiodą do autorów, których z linkującym blogerem dzieli przepaść intelektualna i także moralna.

Są wreszcie miejsca, w których bloger nie przywiązuje zbytniej wagi do „polecam blogi” i pakuje tam co mu się w danym momencie spodoba, nie troszcząc się o to, że poleca blogi, które już dawno znikły z blogowisk, lub od dawna nikt na nich nie pisze.

Te nieformalne grupy wsparcia, zbudowane wokół dwóch słów: Polecam blogi – zbierające się w kątach blogowych salonów dają się nie tylko podsłuchać, ale całkiem wyraźnie słyszeć. Blogowiska mają dobrą akustykę i każde słowo wypowiedziane w jednym kącie – dociera do wszystkich. Słychać wszystkie rodzaje wyznań, emocji , cwaniactwa i bazarowego sprytu ale także głębokiej wiedzy i kultury, inteligencji błyskotliwej i bezbrzeżnej głupoty, dostojeństwa i frywolności, dobroci i agresji, gówniarstwa i patriotyzmu, donosicielstwa i odpowiedzialności za słowo, niedowarzenia młodości i mentorstwa.
Widać jak na dloni, jakich blogerów przybywa, jakich ubywa. Czy wzrasta czy spada jakość platformy blogowej. Jakie są trendy właścicielskie i jakie są relacje ze światem polityki. Czy ktoś na tym zarabia czy wręcz przeciwnie: dokłada do interesu. – czasem nawet słychać dlaczego.
Rodzą się przyjaźnie, znajomości, kontakty, może nawet miłości, ludzie znajdują pracę, bratnie dusze, podobne zainteresowania, pasje , hobby. I uczą się wzajemnie od siebie.

Widać jak świat realny, chociaż w większości przypadków przysłaniany anonimowymi nickami przenosi wszystkie swoje złe i dobre cechy w wirtualną rzeczywistość blogowiska. Jak obie rzeczywistości mieszają się i zanika podział światów i bytów prawdziwych i sztucznych, bo te sztuczne, wirtualne, przecież niczym innym nigdy nie były, bo być nie mogły, jak odbiciem prawdy.

Bo blog to człowiek.

Polecam: “Polecam blogi”

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

I czytam,

i ręka mi zadrżała, nie raz, nie dwa ( i myślałem, że już, zaraz ).
I czytałem dalej, i nic.
I doczytałem do końca.
I pytanie mam, wkurzony, a dlaczego nick – Igła – nie pada?
Czy to uczciwie jest tak pisać, i nadużywać cierpliwosci?
Co?
Igła


Widać w Krakowie już tak mają

że na jednej ulicy pada deszcz a innej (tuż obok) słonko świeci. Pani Reniu, a gdzie mój nick :)) O Igle mogła Pani zapomnieć ale o mnie???? :)
pozdrawiam serdecznie


Mężczyźni!

Ach, ta męska kokieteria!
Musi Panom wystarczyć mój cichy podziw.
I…szczera sympatia.

Pozdrawiam serdecznie.

PS. Na TXT nie zamierzam polecać blogów. Za dużo dobrych!


Pszę RRK,

o które za dużo?
Bo my tu tniemy.
Szczególnie w Wielki Post.
Ja nie żartuję.
Igła


Igła no co Pan" No co???

Toż PRAWIE całe TXT musiałbyś wyciąć Kozaku luby!

Dajże spokój Panie Igła i nożyczkami nie wywijaj, bo szabla kozacka to nie jest a jeszcze nie daj Bożę, krzywdę sobie zrobisz. I dopiero będziesz mieć umartwianie.


Ładne rzeczy

W Salonie wprowadzałem tam te blogi, które mnie w jakimś momencie zainteresowały. Łatwo mi się było potem do nich dostać. Nigdy nie akyualizowałem, bo to zawsze archiwum.
Tutaj nie zakładam, bo w ogóle jest łatwo dotrzeć.

Ładnie to zaglądać przez okno?


Hm, ładny tekst,

w sumie racja, że ,,Polecam blogi” to bardziej sprawa wizerunku niż techniczna, choć czasem też sie poprzez te linki łatwiej trafia do ulubionych.
Mnie trochę dziwi jak kots poleca tylko osoby ze swojej opcji, bliskie mu poglądami.
ja np. polecałem z jednej strony majora, z drugiej wyrusa, z jednej Mr. Offa i pandadę z drugiej Tomasza Gontarza a nawet Freemana, bo w każdymz tych blogerów widziałem coś ciekawego.
Może jestem zbyt otwarrty, teraz w sumie w S24 lista polecanych nie ma już prawie znaczenia, p[olecam więc tylko albo tych, co uważam za najlepszych, albo tych co najbardziej lubię.
A w TXT polecam kilka osób, choć to chyba krzywdzące, bo cenię tu już chyba (prawie) wszystkich:)
No, ale głupio wszystkich polecać..


Ja się w polecanie nie bawię

Po pierwsze dlatego, że TXT jest zorganizowane bardzo przejrzyście i, za przeproszeniem, średnio inteligentny wszechpolak sobie kliknie i przeczyta to, co chce. A blogi poza TXT polecam ewentualnie w komentarzu, gdy uznaję, że wnoszą coś do dyskusji.

Po drugie dlatego, że jestem przeciwnikiem kółek wzajemnej adoracji.

Po trzecie dlatego, że mnie interesuje treść wpisu, a nie preferencje autora bloga.

Zgadzam się natomiast, że z analizy polecanych można pewne wnioski na temat piszącego wyciągnąć. Podobnie jak fachowiec powie wiele o człowieku po analizie produkowanych przezeń odchodów.

A w ogóle, to dzisiaj jestem zły, że Docent mojego znaczka nie przygotował, ale wstydzę się poprosić.


Może sobie

WSP Renata szydzić ze mnie dowoli.To Jej prawo,a ja i tak z przyjemnością widzę na swym blogu ludzi,których szanuję.Znaleźli się tam dlatego,że piszą swe notki dali wyraz swojej postawie.

Są tam dlatego,że podzielam ich poglądy.

Nie zgadzam się do końca z urawniłowką RRK,ale szanuję Jej indywidualny pogląd na zjawisko.

Pozdrawiam


Panowie mili

Przecież w moim opisie są uwzględnione całkiem sympatyczne powody tworzenia list blogów polecanych. I takie, których analiza daje niezwykle pozytywny obraz tworzącego.
W moim odczuciu Panowie…. ale to przecież oczywiste – nie wypada, żebym imiennie laurki Panom wystawiała.

Bardziej, generalnie, interesowała mnie strona , nazwijmy ją umownie, przeciwna z Paliwodą na czele.

Pozdrawiam kazdego Pana z osobna a wszystkich razem bardzo serdecznie


Szanowna Renato

Mógłbym,ale nie chcę
popełnić notki,uzasadniajacej brak polecanych blogów przez niektórych Konfederatów.
Nawet gdybym to zrobił w tej samej konwencji,co Twoja,byłoby to mało sympatyczne,czy prawdziwe?

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Pozdrawiam


19 Zenek - jasne, ze można przyjąć

dowolny punkt widzenia.
Ale nie w tym rzecz.
Brak listy polecanych, jak każdy brak może rodzić pytania, ale nie daje żadnych odpowiedzi.
Nie naburmuszaj się, bo mnie się ta “nieformalna grupa wsparcia” w jakiej mam nadzieję, że oboje sie znajdujemy – bardzo się podoba.

Pisząc mój tekst nie miałam na mysli TXT – ale blogowiska, w których zróżnicowanie użytkowników jest bardzo duże. Gdzie tworzą się koterie i grupy wpływu, nie tylko powstaje “społeczność”, ale i wiele “podspołeczności”.
TXT – z całym szacunkiem – ale jest za małe, zbyt elitarne,nastawione bardziej na pewien rodzaj familijności z różnorodnością jej członków – by stać się salonem opiniotwórczym, by stanowiło miejsce, do którego zagladają media by zapoznać się z trendami, gdzie targowisko próżności konkuruje z targowiskiem nadziei i gdzie ludzie wystawiają sie na sprzedaż, równocześnie starając się ukryć prawdziwą swoją twarz.

TXT – jest ciepłe, emocje i kłótnie są jak wszędzie i powodują zgrzyty. Ale te zgrzyty, zauważ, nie mają charakteru politycznego. One naprawdę przypominaja kłótnie w wielopokoleniowej rodzinie.

Niewątpliwie niezbyt mi się podoba, chociaż rozumiem powody, nadmierna ingerencja adminów w teksty i ich, moim zdaniem, przesadna ostrożność.

Na przykład sprawa HT-P.
To Odys wlazł na jej blog – a nie odwrotnie. To on ją i innych sprowokował do gniewnych odpowiedzi. Skąd ludzie maja wiedzieć, że na TXT tez pisze jakaś Penelopa, która na dodatek jest żoną Odysa w realu? Dla ludzi skojarzenie Odys – Penelopa jest oczywistością i tak tez to zostało zaprezentowane. Czytałam tę dyskusję, którą zaognił Odys broniąć “honoru” żony. To było smieszne i żałosne.
Lydzie nie mogli złapać o co chodzi/ Mityczny Odys broni równie mitycznej Penelopy – wszystko w ramach wymyslonego nicku. Nikomu długo nie przyszło do głowy, że owa zona , o której wspomina Odys, to prawdziwa, najprwdziwsza kobieta i na dodatek prawdziwa żona Odysa.
H T-P reagowała tak jak większość reaguje na napuszone tromtadracje i urazoną godność, zwłaszcza gdy nieznana jest przyczyna jej podkreślania.

Top wszystko było śmieszne i kiedy się wyjaśniło wreszcie – było już za późno na załagodzenie sprawy.

Ale w moim odczuciu winę za konflikt zawsze ponosi nie autor bloga, ale goście, którzy, jak w życiu przychodzą wykazać swoją wyzszość autorowi ( tak wlasnie zachował się Odys). W realu takich gości wystawia się za drzwi.
A tutaj włączyli się niepotrzebnie Admini, konflikt niepotrzebnie zaognili i skończyło się przykro – w moim odczuciu niesprawiedliwie dla autorki bloga.

Ale się rozgadałam.!
Bo ja jak zacznę z dygresji w dygresje – to tak bez końca.
Dość!
Dziś może opowiem o kolejnej kici – zapraszam, bo ta z pewnościa Ci się spodoba.
Coś tak czuję, że pewne cechy charakterku ma podobne. Najlepiej sam sprawdzisz. Pozdrawiam serdecznie


Subskrybuj zawartość