„Pod-Grzybki” piszę jeszcze przed podaniem wstępnych wyników wyborów, ale co mi tam, zaryzykuję. Wygląda na to, że spełnia się czarny sen PEK, która uznała, że 500 lat temu mieliśmy w Polsce Średniowiecze, do którego cofniemy się, jeśli PiS wygra wybory. No więc, analfabetom matematyczno-historycznym ze sztabu PO wyjaśniam – 500 lat temu było XVI stulecie, okres Renesansu zwany „złotym wiekiem”, unia polsko-litewska zajmowała obszar ponad 800 tys. km2, Królestwo Polskie było europejskim mocarstwem, naród się bogacił spławiając zboże do Gdańska, biliśmy Krzyżaków i Moskali, a Jan Kochanowski pisał: „Serce roście patrząc na te czasy!”. Rozumiem, że dla PO powrót Polski do dawnego znaczenia stanowi senny koszmar, bo czeka ich za to bura od mocodawców z Berlina i Moskwy – ale my nie musimy się tym przejmować, prawda?
*
Czeka nas fala emigracji przedstawicieli elity „tego kraju”. Córka PEK zgodnie z zapowiedziami siedzi już na walizkach czekając na powrót mamusi z powyborczej stypy, by się pożegnać, Adam Michnik planuje zatrzymać się kątem u brata w Szwecji, Dariusz Michalczewski przerażony tym co nawygadywał w „Szechter Cajtung” odświeża kontakty w hamburskich burdelach, sondując, czy nie potrzebują wykidajły… I tylko Andrzej Wajda od maja stoi z rozdziawioną gębą i nic nie rozumie.
*
Nie wiem, jak Państwo, ale ja od dłuższego już czasu z radością wysłuchiwałem panicznego kociokwiku Platformy i zaprzyjaźnionych mediów, które postanowiły robić kampanię wedle pamiętnego skeczu kabaretowego „jak PiS dojdzie do władzy…”. Niczego więcej wytrawiony wódą mózg „Miśka” Kamińskiego nie był w stanie z siebie wykrzesać. Takich jak on spuentował imć Jan Onufry Zagłoba: „zawszem mówił, że gorzałka jeno tęgiej głowie służy”.
*
Prasa donosi o naukowej sensacji. Odkryto kometę, która emituje ze swego wnętrza w przestrzeń kosmiczną opary alkoholu etylowego. „Misiek” – to ty?!
*
Znów mieliśmy zmianę czasu z letniego na zimowy, co oznacza zmrok o 17:00. Mój apel – gdyby znalazł się odważny, który zlikwidowałby ten absurd, to tylko z tego powodu mógłby liczyć na kilka dodatkowych procent w kolejnych wyborach. Aż dziwne, że nikt do tej pory nie wpadł na tak oczywisty pomysł. Mój głos miałby na pewno. Tak, wiem, że zmianę czasu reguluje unijna dyrektywa – i jest to kolejny powód, by opuścić ten biurokratyczny kołchoz, zanim wprowadzi obowiązkową gimnastykę o 6:00 rano.
*
Ponieważ od północy z piątku na sobotę nie wolno agitować, to przez „internety” przetoczyła się rytualna dyskusja o ciszy wyborczej. A może taką „ciszę” powinien sobie narzucić każdy obywatel wraz ze startem kampanii? W jej trakcie jesteśmy bowiem poddawani stężonej dawce psychomanipulacji nieuchronnie zaburzającej nam ogląd rzeczywistości. Zatem każdy z nas powinien podjąć decyzję na jakieś 2 miesiące przed wyborami – a potem konsekwentnie się jej trzymać bez względu na to, jakie cuda na kiju będą wyczyniały sztaby wyborcze. Howgh!
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 42 (28.10-03.11.2015)