Nie wiem czy większym obciachem była Złota Piłka dla Michaela Owena czy dla Fabio Cannavaro, ale fakt, faktem, że nagroda dla Cristiano Ronaldo obciachem nie jest. I jest nagrodą zasłużoną. Właściwie Portugalczyk miał ją w swych rękach tuż po wygraniu Ligi Mistrzów, choć w decydującym momencie uratowali mu ją koledzy (pamiętamy przestrzelonego karnego). Po Euro 2008, Złotej Piłki mógł być już pewny. Reprezentacja Hiszpanii wygrała tytuł jako zespół, no i sukces rzeczywiście miał wielu ojców. Tym samym Cristiano Ronaldo konkurenta się nie doczekał. Tytuł mistrza Anglii (wraz z koroną króla strzelców) i wygrana Ligi Mistrzów wystarczyły. To wielkie osiągnięcia, nawet bardzo wielkie, ale podobne, dwa lata temu, miał przecież Samuel Eto. I nagrody nie zdobył. Może dlatego, że nie był liderem drużyny? Może dlatego, że gdy przestrzelił karnego to Kamerun na mundial nie pojechał. Widać, nie miał kto błędu Eto naprawić.
Powiem od razu Cristiano Ronaldo nie lubię, a może i więcej. Jest dla mnie typem tandeciarza, chłopca z playstation, rozkapryszonym gwiazdorka. Słowem, graczem bez właściwości. Jak Britney Speras, jak z Bravo Sport. Ale też świetnie gra w piłkę. I co najważniejsze wygrywa.
Wygrał Ligę Angielską, która wbrew pewnym, coraz bardziej utartym schematom jest od hiszpańskiej wciąż słabsza. Bo siłę ligi porównuje się patrząc na ligowych średniaków, a nie na skład Ligi Mistrzów. A kiedy Anglia coś zagrała w Pucharze UEFA? Przed rozgrywkami Ligi Angielskiej wiadomo kto będzie w pierwszej czwórce, w Hiszpanii wiadomo tylko o Realu i Barcelonie. Zresztą, nie przypadkiem, w Premiership po latach debiutował Rasiak, a w Primera Division – Ebi Smolarek. Fakt, że pomocnik zostaje królem Ligii jest jego chlubą, ale też niezbyt dobrze świadczy o danej Ligii defensorach. Skąd miał tyle swobody? Dochodzi też różnica ligowej masy, młodzi Hiszpanie po prostu lepiej kopią piłkę. Dlatego Emil Zola pod koniec kariery mógł nadal czarować w Chelsea. Wówczas dosyć przeciętnej.
Najlepszym piłkarzem wciąż jednak jest Leo Messi. To trzeba widzieć, popatrzyć jak gra, jak zmienia tempo, ile widzi, jak przerzuca piłkę nad głową rywala i jak porównuje się go do Maradony. Czy Ronaldo ktoś porównuje do Eusebio? Wolne żarty. Na razie niech zbędzie „tyle” co Figo. W bezpośrednim pojedynku z Ronaldo Messi był lepszy, wyraźnie odstawał od wszystkich. Niestety najbardziej od kolegów z drużyny. Dwa razy miał pecha. Raz gdy magiczny sezon 2005/2006 skończył po meczu z Chelsea, drugi właśnie w tamtym półfinale z Manchesterem, gdy Scholes zdobył bramkę życia. Cóż, bywa, nie pomógł nawet złoty medal olimpijski. Ale poczekajmy. Zobaczmy ten sezon. Boję się tylko, że zaczął się zbyt fantastycznie, że się mi po prostu rozkręcili za wcześnie.
komentarze
Majorze
A C.Ronaldo nie jest przypadkiem Portugalczykiem?
Errata – doczytałem, napisałeś to przecież, a o tytułe Hisszpanii pisałeś w innym kontekscie.
Griszeq -- 02.12.2008 - 15:54Majorze
wybór słuszny,
warto pamiętać że nie daje się go za wygląd jak sugeruja co bardziej tandetni dziennikarze.
generalnie pojedynek korespondencyjny zapowiada się świetnie- bo kiedyś pewnie nastapi jeżeli wszystko się ładnie poukłada,
Acha, mi pasuje że Ronaldo to fałszywy napastnik ( by Szpak )
max -- 02.12.2008 - 15:40prezes,traktor,redaktor
odp
Griszeq – ano jest, czy to nie wynika z tekstu? Jakby coś to lekko poprawiełm treść.
max – fałszywy to był Totti, Ronaldo to coś jak Ronadihno w Barcie, taki dawny skrzydłowy, tylko od ataków, choc on schozi często do środka
galopujący major -- 02.12.2008 - 15:54Majorze, Maxie
A ja się właśnie zastanawiam, czy to nie jest trochę tak, że o tym kto dostanie Złotą Piłkę nie zależy właśnie od rankingów popularności. Trochę – już w końcówce, gdy zostają już prawdziwie najlepsi.
Choć trzeba przyznać, że Messiego wyprzedził znacząco. Podejrzewam jednak, że to jednorazowy strzał i dominacja jak w przypadku choćby Paltiniego czy Van Bastena raczej nie bedzie miała miejsca. Nie widze potencjału, by CR stał sie “wielkim piłkarzem”, osobowością. Kimś więcej, niż gwiazdą czasopism z modą...
PS – a ósme miejsce Kaki Was nie dziwi?
Griszeq -- 02.12.2008 - 16:10Panowie
z tym fałszywym ...
jasne że on bardziej do skrzydła schodzi ale to zależy też od tego jak go ustawi Alex w danym meczu
bardzo często zaczyna akcje z głebi pola i prwoadzi cały atak,
generalnie to szukany jest następca Becksa, a CR na dniach ma podpisać wyłącznosc na przydomek “Mr. Gel”
A Becks w sumie to wybitny nigdy nie był, przynajmniej dla mnie, bo dwa trzy sezony w którychy grał na poziomie to jak na całą karierę to grubo za mało.
Cantonie to buty mógłby nosić, a CR mimo wszystko ma duży potencjał, dodatkowo gra dobrze głową także kto wie? Młody jest jeszcze
prezes,traktor,redaktor
max -- 02.12.2008 - 16:19Maxie
Mlody, ale bez charakteru. Jak zauwazył Major – do klasy Figo to mu brakuje lat świetlnych.
Aby nie było – ma chlopak umiejętności. Ale charyzma i dusza wojownika – choćby Gerrarda, jest na tą chwilę absolutnie nieosiągalna…
Griszeq -- 02.12.2008 - 16:37Drogi Majorze
coś Ci się panowie o nazwisku Zola pomylili. Ten, którego masz na mysli (?) to Granfranco, a Emil to raczej w innej dyscyplinie startował:-)
Pozdrowienia serdeczne
Lorenzo -- 02.12.2008 - 16:52Majorze
Gianfranco Zola
pozdr
partyzant -- 02.12.2008 - 16:52Lorezno, partyzant
lewą nogą ów krawaty wiązał, a że przy okazji książki pisał?
:))
Witam partyzanta
prezes,traktor,redaktor
max -- 02.12.2008 - 16:56O patyzant się pojawił,
cieszem siem.
grześ -- 02.12.2008 - 17:07To jeszczo Marian Z mógłby się czasem odezwać, konto ma przecież a nic nie komentuje, wredny.
>grzesiu, maksie
Dzięki.
No skomentuję, to i owo czasem, bo się salon nieświeżo mocno odbija.
Nicpoń coś tam myśli, że rozrusza towarzystwo, ale szanse marne.
Pozdro.
partyzant -- 02.12.2008 - 18:19partyzancie
z całym szcunkiem taka akcja juz była jak tweorzona była idea prawackiej książki tylko linka nie chce mi się szukać
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 02.12.2008 - 18:40Max&Partyzant,
no ja w żadne masowe akcje nie wierzę też.
Zrestzą właśnie miała byc “prawacka kampania” pod wezwaniem Artura Nicponia i książka i coś nie wyszło.
Ostatnio FYM też jakąś gazetę tworzyć chciał.
A jak na razie widać, że na prawicy internetowej jedyna co cuś zorganizowała to Maryla i jej blogmedia.pl.
Acz sekciarskie ale jest
Sorry że nie na temat, ale chyba wiecie, żem ignorant w sprawach sportu, szczerze mówiąc zresztą jeszcze Majorowego tekstu nie przeczytałem nawet:)
Ale przeczytam.
Pozdrówka.
grześ -- 02.12.2008 - 18:49WTF
who cares about UEFA cup ???
jest tarcza dobroczynności, puchar ligi. UEFA Cup tu nikogo nie zajmuje. Zapraszam na nasz St James Park, gdzie na każdym meczu obsadzenie jest ponad 90% choć drużyna trzecia od dołu (chlip, chlip), to każdy punkty może tu stracić. Tak jak i w Hull i z Boltonem i nawet z Tottenhamem.
zresztą sprawdziłem:
Premier League w latach 1998-2008
1 puchar UEFA + 2 finalistów
La Liga: 3 puchary UEFA + 2 finalistów
i co , tak wiele lepiej?
A Messi to głową zagra jak Ronaldo? Z wolnego umi uderzać? Pytam, bo nie wiem. Poważnie.
A młodym Hiszpanom może i ładnie wychodzi kiwanie, ale jak trzeba jaj to jest już problem. No, ostatnio coś im w końcu wyszło, dzięki pewnemu Brazyljczykowi, jedynemu z jajami w tej drużynie.
==============
Sir H. -- 02.12.2008 - 22:40po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Hamilton
O Newcastle to się kiedyś wypowiedział właśnie Owen, co do osiągnięć to o wiele lepiej jakieś kilkaset procent, co do Latynosów to oni głową grają słabo, co do pomocy Brazylii, to akurat największą dostaje Ronaldo od Deco.
galopujący major
galopujący major -- 03.12.2008 - 21:03