Przemyt Paktofoniki

Dziś znowu mnie kusi. Dziś znowu będę zmuszony pod płaszczem chować lekturę, cichcem na regał odłożyć, chyłkiem przemykać, obracać w żart moją szajbę – ale to tylko gdy wpadnę.

Tak, niewątpliwie dziś znowu mnie kusi.

Jestem przemytnikiem. Ciułam grosze i przemycam przed żoną książki, ciągle kolejne, kolejne, zbieram księgozbiór, macie tak czasami, że chęć dóbr gromadzenia przesłania wam zmysły?

Ukrywam się. Przed recenzjami, reklamą, miesięcznikami, kwartalnikami, unikam księgarni, odwracam wzrok od twardej okładki. Zbyt droga. Szukam stoisk z tanimi książkami.

Nie lubię bibliotek.

Książki trzeba tam zwracać, a więc ich treść spamiętać. Być może na zawsze.

Znam antykwariaty. Znam mnóstwo antykwariatów. Jeżeli istnieje raj, to czyśćcem jest labirynt książek przy placu Szembeka, można tam się posilić tanio i dobrze, niech Pan Bóg Księgarzy pobłogosławi Tanią książkę, i antykwariaty na prowincji. W małych miastach używki są tańsze. W Łowiczu czekają na mnie 2 tomy listów Joyca. Pewnie nigdy ich nie przeczytam.

Kupię i utkną. Wśród Herbertiady, Akmeistyki, Brodskologii, Zeszytów literackich (50 numerów!) i mnóstwa, mnóstwa nie zaczętych projektów, esejów nie napisanych, paru pomysłów, podręcznego świata przenośnej wyobraźni, tyle że nadal nie mojej. Szkoda listów, ale je kupię. Może dla syna…

Dziś znowu mnie kusi, czytam o Paktofonice, i waham się czy kupować. Ale wiem, że i tak jestem stracony, bo to Paktofonika. Kumpel ukradł mi reportaż (najlepszy w życiu przeczytany reportaż) o Paktofonice. Jak Zagajewski, Herbertowi podbierał wiersze Miłosza. Nie chcę książki kupować, bo trafi na półkę i może nie doczeka się swojej kolejki.

Ale chyba kupię. Chyba…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ale fajnie jest mieć, jak się uda przeczytać

to jeszcze lepiej, ale jest i to się liczy


No niechwal się tak, że czytasz,

nie jesteś sam, he, he.
A “Zeszyty literackie” “tyż mam, w sumie poza numerem specjalnym o Kuroniu prawie nie tknąłem (niestety) acz jakoś nie żałuję.
Za to na podłodze leżą i miejsce mi zajmują.
A w ogóle jak można nie lubić bibliotek, no?
Choć ja lubię i kupować i pożyczać, choć ostatnio prawie nie czytam.
bez sensu.
Wszystko przez gupi net acz nie tylko…

pzdr


ja dostałem parę dni temu ksążkę Sipowicza

o polskich hipisach. bardzo ciekawa, chociaż i tak “Narkomani i Mistycy” Tarzana to kult nad kulty :)

nie lubię pożyczać moich książek


Subskrybuj zawartość