NYT otwarcie przyznaje istnienie cenzury w mediach głównego nurtu

New York Times przyznaje, że praktycznie wszystkie ważniejsze organizacje medialne pozwalają na cenzurowanie wiadomości

Źródło: End of American Dream.com, 23 lipca 2012

Tłumaczenie, interpretacja, skróty i dodatkowe informacje: Magia

*********

W jednym z najbardziej wstrząsających artykułów jakie New York Times opublikował, reporter tej gazety otwarcie przyznał, że praktycznie każda większa kompania medialna głównego nurtu pozwala rządowym biurokratom i urzędnikom na cenzurowanie ich artykułów.

Na przykład, prawie każda większa organizacja informacyjna w kraju zgodziła się przedstawiać praktycznie wszystkie cytaty z osób zaangażowanych w kampanię Obamy lub Romneya szefom sztabów, celem “zatwierdzenia cytatów”, zanim zostaną one opublikowane.

Innymi słowy, jeśli widzisz cytat w gazecie od kogoś z rządu federalnego, można bezpiecznie założyć, że prawie na pewno artykuł został przez kogoś zrecenzowany i zaakceptowany. To kolejny znak, że “wolne i niezależne media” w tym kraju to żart. To, co publikują media głównego nurtu jest bardzo silnie filtrowaną formą propagandy i jest to jeden z powodów, dla którego Amerykanie odwracają się masowo od głównego nurtu mediów. Ludzie chcą prawdy i coraz więcej Amerykanów zdaje sobie sprawę, że nie dostaną jej od mediów głównego nurtu.
[…]
Według New York Times, praktycznie każda większa agencja informacyjna zgodziła się na przedstawienie artykułów celem “zatwierdzenia cytatów”:

„Trudno było znaleźć agencję prasową, która nie zgodziłaby się wystąpić o zgodę na publikację, choć niechętnie. Organizacje takie jak Bloomberg, The Washington Post, Vanity Fair, Reuters i The New York Times – wszyscy zgodzili się na wywiady na takich warunkach.“

To jest absolutnie obrzydliwe i sprzeczne z tym wszystkim, co wolne media winny uosabiać.
[…]
Kontrola nad mediami w Stanach Zjednoczonych jest mocniej skoncentrowana niż kiedykolwiek wcześniej.

Jeszcze w 1980 roku, około 50 korporacji miało niemal całkowitą kontrolę nad mediami w Stanach Zjednoczonych.

Dziś, zaledwie sześć monolitycznych medialnych korporacji dominuje praktycznie wszystko, co można oglądać, słuchać i czytać. [Jeśli masz nadzieję, że powyższe dotyczy tylko US – otwórz oczy i rozejrzyj się.]

Te sześć gigantycznych korporacji posiada sieci telewizyjne, wydawnictwa, studia filmowe, gazety, stacje radiowe, wytwórnie muzyczne i firmy gier wideo. […]

Kontrola informacji ze strony tych sześciu korporacyjnych gigantów jest absolutnie niewiarygodna. Na przykład, przeciętny Amerykanin spędza przed TV średnio 153h miesięcznie. Jeśli możesz przez 153 godziny w miesiącu “programować” czyjąś głowę, daje to niesamowite możliwości wpływu.

Sześć monolitycznych korporacji wspomnianych powyżej to: Time Warner, Walt Disney, Viacom, News Corp. Ruperta Murdocha, CBS Corporation i NBC Universal.

Nawet kontrola Internetu staje się coraz bardziej skoncentrowana. Olbrzymie korporacje, takie jak: Facebook, Google, Yahoo i Microsoft, coraz mocniej kontrolują to, co widzimy i słyszymy online.

Ale tak naprawdę to “Wielka Szóstka” zdominowała większość tego, co codziennie widzimy, słyszymy i czytamy.
[…]

Dzisiaj, sześć kolosalnych gigantów medialnych góruje nad całą resztą. [W artykule źródłowym znajduje się lista medialnych podmiotów zależnych od tych multinarodowych korporacji. Proszę pamiętać, że lista ta nie jest pełna. Zawiera ona tylko część marek, które są własnością tych sześciu gigantów].

Zatem, zaczynamy orientować się w potędze tych molochów?

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego dana wersja “wiadomości”, które otrzymujemy jest tak podobna do innej, bez względu na kanał TV i tytuł prasowy, to dlatego, że kontrola wiadomości jest skoncentrowana w bardzo niewielu rękach. Możecie zapomnieć o mainstreamowych bzdurach o wolnym rynku i konkurencji. Mówimy tu o holdingach o globalnym zasięgu, które podzieliły między siebie, w zgodzie i porozumieniu, medialny “tort”.

A kto kontroluje “Wielką Szóstkę” gigantów medialnych?

Poniższy cytat zaczerpnięto z portalu Fairness & Accuracy in Reporting:

“Korporacje medialne dzielą się członkami zarządu spośród różnych innych wielkich korporacji, w tym: banków, firm inwestycyjnych, spółek naftowych, firm z obszaru opieki zdrowotnej i koncernów farmaceutycznych oraz przedsiębiorstw technologicznych.”

Ergo: Gigantyczne korporacje medialne nie będą krytykować establiszmentu ponieważ są establiszmentem.

Wiadomości, które giganci medialni wkładają w nasze głowy są komunikatami, które polityczne i korporacyjne elity chcą włożyć w nasze głowy.

Każdy, kto uważa, że media głównego nurtu są “niezależne” i że nie mają “programu/agendy”, żyje złudzeniami.

Oczywiście warto też wspomnieć, że wiele z tego co dostajemy od mediów głównego nurtu jest równie często kontrolowane, w sposób bezpośredni, przez rząd.

Były reporter Washington Post, Carl Bernstein (ten od sławnej pary dziennikarskiej Woodward i Bernstein, która ujawniła aferę Watergate), odkrył, że setki amerykańskich dziennikarzy pracowało [i pracuje] bezpośrednio dla CIA.

Rząd oraz establiszment nie są sobie przeciwstawne. Prawda jest taka, że w bardzo wielu kwestiach idą ręka w rękę. Jedynie czasem rząd ma nieco inne priorytety niż korporacyjne elity – ot, cała różnica.

W każdym razie, kluczowym punktem jest to, że informacja i rozrywka, z których wszyscy korzystamy każdego dzień, są w bardzo wysokim stopniu cenzurowane i kontrolowane.

Koniecznym jest zrozumienie, że ci, którzy posiadają i kontrolują media, próbują kształtować społeczeństwo w określony sposób. Chcą narzucać swoje wartości i swoją wizję przyszłości każdemu z nas.

Można zauważyć, że żadna z głównych agencji medialnych nie wypowiadała się przeciwko Wielkiemu Bratu, państwu policyjnemu, którego sieć rozrasta się wokół nas.
Zamiast tego, twierdzą, że coraz to nowe zabiegi w ramach zapewnienia “bezpieczeństwa” są dla nas “bezpieczne”, nawet gdy nasze swobody i wolności są w poważnym stopniu niszczone.
[Ot, dla przykładu – medialne zachwyty nad dronami. Ich używanie w Bułgarii, nie zapobiegło atakowi terrorystycznemu w Burgas, choć przecież takie ich zastosowanie jest od lat podstawą propagandy w MSM. Nie przyczynią się też do zmniejszania skutków klęsk żywiołowych, do których to (rzekomych) celów reklamuje je ostatnio BBC. ]

Można też zauważyć, że żadna z głównych organizacji medialnych nie wypowiadała się przeciwko programowi ograniczenia populacji zgodnie z założeniami światowej elity.
Zamiast tego, MSM twierdzą, że coraz większy nacisk na “planowanie rodziny” pomoże środowisku i uczyni świat bardziej dostatnim miejscem dla nas wszystkich.

Nie da się też nie zauważyć, że żadna z głównych korporacji medialnych nie wypowiadała się negatywnie wobec Rezerwy Federalnej [i jakiejkolwiek innej ponadnarodowej organizacji finansowej] i żadna z nich nie ostrzegła i nie ostrzega nas przed zapaścią finansową, która zbliża się wielkimi krokami.
Zamiast tego mówią nam, że musimy wierzyć w system i obiecują, że wszystko będzie w porządku.

Cóż, można bezmyślnie zawierzyć korporacyjnym mediom, jeśli taka wola. [Osobiście nie mogę wyjść z zadziwienia, w jak wielkim stopniu polskie tzw. „niezależne & opozycyjne media internetowe“ bazują na politycznych i ekonomicznych wypocinach amerykańskiego MSM.] Jednakże, w dzisiejszych czasach jest absolutnie konieczne, by wszyscy nauczyli się myśleć za siebie.

Nie bądź bezmyślnym robotem.

Myśl samodzielnie i podejmuj własne decyzje.

Prawda jest gdzieś tam i można ją znaleźć, jeśli jesteś gotów jej poszukać.

**********
Na koniec kilka słów objaśnienia. Ten artykuł mówi niby o “oczywistych oczywistościach”, tak oczywistych, że często o nich zapominamy. Zapominamy szczególnie o tym, że do tych medialnych molochów należą również wydawnictwa, periodyki naukowe i magazyny popularno naukowe. Nie dziwcie się zatem, że za każdym mainstreamowym rogiem będzie się czaił Hawking, Kaku, Penrose, (ks.) Heller, Balcerowicz, Soros, Gates, Gore, Darwin, Freud czy Dawkins, oficjalni przywódcy religijni a także ci, którzy zaprzedali dusze IPCC i kompleksowi przemysłowo-farmaceutycznemu, pociotki Frankensteina spod znaku GMO wespół z bełkotliwymi guru New Age i ufologii.
Innych autorów nie uświadczycie, bo oni nie są po linii i na bazie korporacyjnych wydawców.
Stąd to przypomnienie, bo w następnych tekstach (mam nadzieję) nie znajdzie się ani jeden z tych umiłowanych przez media głównego nurtu. A jeśli już to tylko w negatywnym świetle. Na przekór oficjalnej propagandzie.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Pani Magio!

Rezerwa Federalna jest instytucją państwową, więc trudno ją zaliczyć do ponadnarodowych.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Obawiam się, że myli się Pan. Straszliwie.
Kilka przykładów z bardzo prawicowej i wolnorynkowej strony (trzy króciutkie filmy):

Fragment wywiadu z Ronem Paulem z 1988 roku:

Wystąpienie Rona Paula 20 lat później:

Fragment programu FoxNews z 2008:

Pod tym linkiem znajdzie Pan schematy dotyczące zależności właścicielskich FEDu wzięte z oficjalnego raportu Federal Reserve Directors: A Study of Corporate and Banking Influence. Staff Report,Committee on Banking,Currency and Housing, House of Representatives, 94th Congress, 2nd Session, August 1976.

Gdyby miał Pan więcej czasu, proponuję obejrzeć dokument (42 min.), w którym Edward G. Griffin opowiada o historii utworzenia i funkcjonowania tej “państwowej Rezerwy bez rezerwy”, i/lub przeczytać jego książkę “Creature from Jekyll Island”:

[edycja] Na jedno zwrócę jeszcze Pańską uwagę. Wydaje się, że wielu (w tym przypadku Pan też) daje się nabierać na etykietę związaną z nazwą danej organizacji (dyskutowaliśmy już o tym przy okazji NAZWY narodowego socjalizmu). Ergo: Jeśli w nazwie “System Rezerwy Federalnej” mamy “federalny” – łączymy go (podświadomie?) z rządem; “rezerwa” – skłania do domniemania o posiadaniu jakichś rezerw finansowych; zaś “system” daje asumpt do rozumienia tego tworu, jako zdywersyfikowanej organizacji.
Jednakże są to tylko etykiety, które stanowią zasłonę dymną. Nawet Paulowi i Griffinowi nazwa zdołała przyćmić umysł, kiedy mówią o FEDzie, jako o “rządowo bankowej hybrydzie”. Griffin wydaje się wychodzić na prostą, szczególnie ostatnimi laty, kiedy zauważa, że obsada stanowisk rządowych i korporacyjnych (w tym bankowych) działa na zasadzie “drzwi obrotowych”. To są ci sami ludzie, prący do tych samych celów, wytyczonych setki lat temu (circa w XVI wieku).

Proszę zwrócić uwagę na zmianę w rozumowaniu co do wartości nazw/etykiet, o której mówię (w tym przypadku u Griffina) słuchając jego wykładu z 2007 (od 29:00 do 34:25):
Ze szczególnym naciskiem na cytat z Carolla Quigleya (ze słuchu “magicznego”):

“In his own words he says that the goal of the secret society [temu “towarzystwu”, co wynika z wcześniejszych słów Griffina – a ja się z nimi w tym wypadku zgadzam – nie nadano żadnej nazwy, po to, żeby tym łatwiej móc zaprzeczać jego istnieniu – przyp. Magii] was – quote – nothing less than to create a world system of financial control in private hands, able to dominate the political system of each country and the economy of the world as a whole. The system was to be controlled in a futurist fashion by the central banks of the world, acting in concert by secret agreements arrived at in frequent private meetings and conferences.”

(patrz -> np. spotkania CFR i grupy Bllderberg. o których wspomina dalej Griffin)[/edycja]

Ukłony.


Pani Magio!

Mam wrażenie, że moja koncentracja uwagi i znajomość angielskiego nie pozwalają na słuchanie tych materiałów w tle (muszę się skupiać by złapać sens), więc wolałbym takie informacje jak ten cytat w Pani uzupełnieniu komentarza.

Wiem, że Rezerwa federalna miała spełniać rolę banku centralnego Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jeśli przyjmiemy, że coś takiego jak bank centralny powinno w kraju istnieć, to powinno być niezależne od rządu. Zatem logiczne by było, żeby Rezerwa Federalna nie była podległa rządowi Stanów Zjednoczonych Ameryki. Oczywiście zasadne jest pytanie, czy bank centralny jest potrzebny.

Co do realizacji strategicznego celu, to jest możliwe spacyfikowanie Libii, która chciała oprzeć handel ropą na parytecie złota. Niemniej, w tej chwili Stany Zjednoczone Ameryki siedzą w kieszeni Chin ludowych i cokolwiek będą robić, nie mają szans zmienienia tego. Zatem nadal uważam, że Rezerwa Federalna jest amerykańska, a nie ponadnarodowa, co nie znaczy, że nie usiłuje realizować swoich celów na całym świecie (dopóki Stany Zjednoczone Ameryki mogą jeszcze robić za żandarma świata).

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Bardzo mnie Pan zmartwił. Akurat w Pana przypadku myślałam, że nie będę musiała zajmować się tłumaczeniami (lub jak kto woli – “tłumactwem”) z angielskiego.

No nic. Nie każdego dnia święto. ;)

Ukłony.


Subskrybuj zawartość