Mama wbiega z córką (wiek ok.10 lat) do tramwaju.Wiek dziewczynki wywnioskowałam po buźce i z poźniejszej rozmowy,ponieważ w swoim stroju wygładała na jakieś 15,16 lat.Mama również swoim strojem córce dobrego przykładu nie dawała więc co się dziwić. Za mną było wolne miejsce więc mama usiadła a córka stanęłą obok niej.Zaczyna się rozmowa,chcąc nie chcąc wszystko słyszałalam.Rozmowa ta wywarła na mnie ogromne wrażenie.Mianowicie:zaczyna się niby normalnie mama się pyta jak ci minął dzień w szkole kochanie?po czym dziewczynka przechwalając się wymienia wszystkie przedmioty po kolei i zdaje pełną relację mamie,krytykując przy tym swoje koleżanki oraz nauczycieli widać,że ma bardzo wysoką samoocenę,uważa się za najlepszą co ciekawe uzywa takiego słownictwa (co najmniej osoby dorosłej),ze byłam w szoku.Mama uważa wypowiedz córki za normalną i nie zwraca uwagę na słownictwo.Następnie chwila ciszy i dziewczynka mówi do mamy:“mamo a wiesz,że dzisiaj po Justynę przyjechał do szkoły jej osobisty kierowca….i to takim samochodem(westchnięcie… z zachwyceniem opisuje szczegółowo wygląd auta)“mama tylko przytakuje przyznając rację corce i podzielając jej zdanie.
Jak będzie wyglądało życie tej dziewczynki za 15,20 lat?gdzie jest jej prawdziwe dzieciństwo?czy tak właśnie powinno wyglądać?
komentarze
a czy jest uniwersalna
recepta na dzieciństwo?
sajonara -- 15.10.2008 - 12:00Czy 10-letnia 15-latka nie może się zachwycać samochodem? Czy wyszukane słownictwo jest niekorzystne dla 10-letniej, 15-latki?
Recepta
Wydaje mi się,ze akurat w tym przypadku jest to niekorzystne,chociaż zgadzam się,ze uniwersalnej recepty na dzieciństwo nie ma…pozdrawiam
katkuz -- 15.10.2008 - 12:13dzieciństwo
w obecnych czasach obserwujemy zmiany nie tylko w sposobie mówienia ‘dzieci’. prowadząc zajęcia w szkole na każdym kroku moge zaobserwować, że ‘dzisiejsze’ dzieci w porównaniu z tymi ‘za moich czasów’ bardzo się różnią. najbardziej to widzę np. w okresie komunii, kiedy to dla mnie np. wielkim szczęściem i super podarunkiem był rower, a teraz… coraz częściej dzieciaki sie prześcigają w coraz to bardziej ‘wypasionych’ telefonach rywalizując w wymienianiu coraz bardziej nowoczesnych funkcji jakie posiadają ich cuda technologii… aż boje sie pomyśleć co bedzie za 5, 10, 15 lat… może samochody, skutery itp, ehhh. pozdrawiam
PoProstuJa -- 15.10.2008 - 19:53Dziecko czy może już nie?
Dziecko.
Zdecydowanie.
Mamuśka zresztą to też dziecko.
Pozdrawiam
Radecki -- 16.10.2008 - 10:49zaraz ... co w tym jest nie tak?
jak przeczytałem o słownictwie to przygotowałem się na to, że polecą bluzgi… a tu…
nie rozumiem też dlaczego niektórych interesuje to jak wychowują i jakie mają relacje z ich dziećmi. czyli po prostu co to autora obchodzi?
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 16.10.2008 - 14:23To prove I’m right”
dziecko...
Ciekawe co autorka chciała przekazać swoim tekstem?Co w tym złego ,jak dziecko posługuje się “takim słownictwem”, może świadczy to o jego inteligencji?
AnnaO -- 16.10.2008 - 15:43Moja córka w wieku 10 lat też zachwycała się samochodami, znając przy tym wszystkie marki i modele . Czy ma to świadczyć o tym,że nie miała dzieciństwa? Nie sądzę...
widać dla autorki dziecko
powinno seplenić i babrać się w piachu
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 16.10.2008 - 17:53To prove I’m right”
a co powiedziec
o mojej corce lat 4, ktora z pelnym przekonaniem twierdzi, ze nabedzie sobie samochod Ferrari, i samochody te bezblednie wylawia jej bystre oko.
anett -- 16.10.2008 - 19:54A ze kontakt z polskojezycznymi rowiesnikami ma rzadki, wiec zasob slownictwa czerpie chcac nie chcac od 35-latkow. Czy mam sie zaczac bac, jak bedzie wygladalo jej zycie za 15, 20 lat?
re: Dziecko czy może już nie?
Witam.A co powiedzie Państwo na temat 7 latki ,która ma pomalowane paznokcie na rączkach i stópkach nosi biżuterie oraz używa orginalnych drogich perfum ma lekki makijaż i to nie tylko po zajęciach szkolnych,w szkole również...czy to również jest normalne? Pozdrawiam
katkuz -- 16.10.2008 - 21:15@Katkuz
To nie jest normalne.
Ale jak to mówią...
“W granicach odpowiednio szeroko pojętej normy wszyscy jesteśmy normalni”
Pozdrawiam
Radecki -- 16.10.2008 - 21:20Panie Docencie
Nie uważam,ze dziecko powinno seplenić i babrać w piachu…ale na wszystko powinna przychodzić odpowiednia kolej a coraz częściej obserwuję.ze jest wręcz odwrotnie i wydaje mi się,ze nad tym własnie trzeba by było się zastanowić.
katkuz -- 16.10.2008 - 21:22Hm, niektórzy się rzucili na autorkę,
ale przeciez ma racji duzo, są często “dorosłe dzieci”, znaczy którym rodzice pozwaja choćby na to co w ostatnim komencie Kaktuz pisze lub traktują dzieciaki jako dorosłe.
Nie chodzi, że dziecko ma nie umieć się ładnie wysławiać czy znać na samochodach, tylko, że czasem zabija się jego naturalność i narzucając różne rzeczy lub pozwalając na nie, sprawia się, że to dziecko sprawia wrażenie “sztucznego”/ugrzecznionego.
Taki mały dorosły, bez tej radości/niesforności/nawet i głupoty jaka przecież w dzieciństwie jest czyms naturalnym i jest jakimś etapem w dorastaniu.
pzdr
grześ -- 16.10.2008 - 21:24Panie Radecki
Ma Pan rację:) również pozdrawiam
katkuz -- 16.10.2008 - 21:25Panie Grzesiu
Dokładnie o tą naturalność mi chodzi,tak często jej brakuje…a pod wplywem otoczenia coraz trudniej będzie ją wydobyć...
I ja pozdrawiam:)
katkuz -- 16.10.2008 - 21:33Kaktuz,
jeśli nie masz nic przeciwko to prosiłbym bez “pan”,
Bo ja też “Pani Kaktuz” nie piszę, bo jakoś mi nie brzmi.
Pozdrawiam.
grześ -- 16.10.2008 - 21:35Grzesiu:)
Oczywiście nie mam nic przeciwko:)Miło mi.
katkuz -- 16.10.2008 - 21:37Pozdrawiam
No to ja też
Proszę bez “Panowania:
Radecki -- 16.10.2008 - 21:58;)
>autor
“A co powiedzie Państwo na temat 7 latki ,która ma pomalowane paznokcie na rączkach i stópkach nosi biżuterie oraz używa orginalnych drogich perfum ma lekki makijaż i to nie tylko po zajęciach szkolnych,w szkole również...czy to również jest normalne? Pozdrawiam”
co powiem? to nie jest moja sprawa.
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 17.10.2008 - 07:37To prove I’m right”
dziecko
A czyja to jest wina,że dziecko ma pomalowane paznokcie, makijaż?? Czyż nie dorosłych? Wszyscy winią dzieci za ich zachowanie ale nie oszukujmy się ,dzieci czerpią przykład z nas dorosłych.
AnnaO -- 17.10.2008 - 07:53Tak sobie myślę
że chyba komentatorzy nie zrozumieli dobrze intencji Autorki tego wpisu.
Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, aby wydawała im się normalna sytuacja, w której hoduje się stada bezmyślnych materialistów, lub panienki dla ktorych życiowym priorytetem jest kolczyk w pępku.
Delilah -- 17.10.2008 - 08:42