W kwietniu 1944 r. sytuacja na ukraińskim odcinku frontu wschodniego przybrała dla Niemców niekorzystny obrót. Tocząc ciężkie walki Armia Czerwona dotarła pod Kowel, zajęła Beresteczko. W Galicji padł Tarnopol. Front przebiegał na linii Kowel-Brody-Kołomyja.
Badaczom ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów udało się ustalić, że w kwietniu 1944 roku wyniku ok. 450 różnych ludobójczych aktów zginęło 8110 Polaków, w tym 1250 w zbrodniach niemiecko-ukraińskich.
Podział ofiar według województw (w nawiasach liczba ofiar zbrodni niemiecko-ukraińskich):
Tarnopolskie: 2840 (983)
Lwowskie: 2500 (8)
Stanisławowskie: 1947 (0)
Lubelskie: 794 (258)
Wołyńskie: 26 (0)
Jak widać, wejście Sowietów na Wołyń skutecznie powstrzymało „antypolską akcję” (co na to zwolennicy hipotezy o sowieckiej prowokacji?).
Największe ludobójcze akty:
1/2.04.1944 – Pasieczna (pow. Nadwórna, pow. Stanisławów) – 157 zabitych
1.04.1944 – Poturzyn i Telatyn (pow. Tomaszów Lubelski, woj. Lublin) – 162 zabitych przez SS-Galizien i sotnię UPA „Jahody”
5-7.04.1944 – Pawlikówka (pow. Kałusz, woj. Stanisławów) – 124 zabitych
6.04.1944 – Moosberg (pow. Jaworów, woj. Lwów) – 185 zabitych
12.04.1944 – Hucisko (pow. Bóbrka, woj. Lwów) – 118 zabitych
16.04.1944 – mord SS-Galizien w Chodaczkowie Wielkim (pow. i woj. Tarnopol) – 862 zabitych
Cały kwiecień 1944 – ludobójcze orgie w Kutach (pow. Kosów Huculski, woj. Stanisławów) – ok. 200 zabitych
Wielkanoc (9-10.04) – Lubienie (pow. Jaworów, woj. Lwów) – 240 zabitych.
Mordy bez ustalonej daty dziennej: Dmytrów (pow. Radziechów, woj. Tarnopol) – 120 zabitych i Pniów (pow. Nadwórna, woj. Stanisławów) – ok.200 zabitych.
Nacjonaliści ukraińscy „tradycyjnie” wyznaczyli eskalację mordów na polskie święta. Od Wielkiego Czwartku do Poniedziałku Wielkanocnego (6-10. kwietnia) zginęło ok. 1100 Polaków.
Cytaty:
„Ja dobrze pamiętam odgłos strzelaniny i świst przelatujących ognistych, zapalających kul podczas ucieczki. (...) Dość często zdarza mi się, że podczas snu ciągle uciekam przed Ukraińcami-banderowcami i ogarnięta strachem budzę się (..)” (Stefania Ambroziak, Pawlikówka)
„Mój trzyletni syn zwrócił się do policjanta:>>Jeżeli pan chce pieniędzy, to ja panu dam<< i wyjął z kieszeni złotówkę. Wówczas jeden z oprawców porwał dziecko za nogi i roztrzaskał mu główkę o ścianę”. (Józef Korostyński, Moosberg)
„Słychać było strzały, krzyk mordowanych ludzi i ryk palonego żywcem bydła. Płomienie i dym zasłoniły cały horyzont. Widok był potworny. Tego zapomnieć się nie da.” (Tadeusz Gładki, Hucisko)
„Do Przemyślan bez przerwy ze wszystkich stron powiatu płynie fala uciekinierów Polaków. Uciekają bez majątku z tobołkami na plecach” (z meldunku tygodniowego AK z 6.04.1944)
„Nieustanna rzeź Polaków jest dla autorytetu niemieckiego poważnym ciosem” (Otto Waechter, gubernator Galicji)
Walki polsko-ukraińskie i odwety:
Lubelszczyzna:
W kwietniu 1944 główny sztab UPA wsparł siły miejscowe na Lubelszczyźnie dwoma kureniami (batalionami) i trzema sotniami. Na teren pow. tomaszowskiego weszła także sotnia Iwana Szpontaka. Oddziały polskiej partyzantki, walczące również z jednostkami niemieckimi, SS-Galizien i ortschutzu, znalazły się w defensywie, broniąc przed UPA 150-kilometrowej linii od Hrubieszowa do Sieniawy i rzeki San. Pomimo znacznej przewagi w kwietniowych walkach Ukraińcom nie udało się wedrzeć w głąb Zamojszczyzny.
2-9.04.1944 – ofensywne działania UPA wspieranej przez SS-Galizien i ortschutz w celu opanowania terenów pow. tomaszowskiego.
2.04.1944 – nieudana próba zdobycia Rzeczycy przez AK, po wielogodzinnym boju Polacy wycofali się.
5.04.1944 – natarcie oddziałów „Żeleźniaka” i „Jahody” i bój z Polakami na 50-kilometrowym odcinku Jarczów-Telatyn. W całodziennym boju uczestniczyło 3500 upowców i 2000 polskich partyzantów. Blisko 50 Polaków poległo, Ukraińcy również ponieśli znaczne straty. Oprócz straty wsi Żerniki stronie polskiej udało się utrzymać bronione pozycje.
9.04.1944 (Wielkanoc) – jedna z największych bitew AK i BCh z UPA. 2000 upowców nacierało na linii Telatyn-Stenatyn-Posadów-Jarczów. Siły polskie liczyły około 1000 żołnierzy. Zaciekłe walki trwały cały dzień. Polakom mimo strat osobowych i utraty Posadowa udało się utrzymać główną linię obrony.
27.04.1944 – ciężkie walki AK z UPA na linii Tarnogród-Sieniawa.
Ataki UPA na Zamojszczyźnie były połączone z eksterminacją polskiej ludności cywilnej.
Pozostałe województwa:
8/9.04.1944 – atakowanej przez sotnię UPA Krechówce (pow. Stryj, Stanisławowskie) przybył z pomocą oddział partyzancki K.Sikory-Sosny. W czasie walk zginęło 17 Ukraińców, w tym kilka osób cywilnych przypadkowo zastrzelonych. Spaleniu uległa cała polsko-ukraińska wieś.
Podobnych zdarzeń było niewątpliwie więcej, lecz zaginęły one w „pomroce dziejów”.
Relacje OUN i UPA – Niemcy:
Do starć UPA z Niemcami dochodziło jedynie w przypadkach, gdy Niemcy stawali w obronie eksterminowanych Polaków, lub przez przypadek jak np. w kwietniu 1944r. na Wołyniu, gdy zginął sotenny „Wowczak”. Zdarzały się pojedyncze przypadki zabijania lub rozbrajania Niemców przez banderowców. Generanie jednak sprzyjali oni Niemcom, co potwierdzają źródła niemieckie:
„Wehrmacht wyraźnie stoi na stanowisku, że jego jednostki nie muszą w tej walce [chodzi o rozważane ewentualne zwalczanie UPA – przyp. D.B.] brać udziału; wysuwa przy tym argument, że nacjonalistyczne bandy nie przeszkadzają w dowozie, nie wysadzają mostów i nie zabijają niemieckich funkcjonariuszy” (fragment wypowiedzi szafa dystryktu lubelskiego na posiedzeniu rządu GG 19.04.1944)
Na naradzie szefów Abwehrkomando 19.04.1944 we Lwowie stwierdzono, że bez pomocy UPA działalność wywiadowcza na tyłach Sowietów „byłaby w ogóle niemożliwa”.
„Ukraiński ruch wyzwoleńczy chce razem z Niemcami waczyć przeciw bolszewikom. [...] Ukraińcy chcą walczyć przeciwko każdemu Polakowi, Żydowi i Rosjanowi, jak również chcą wyniszczyć niektórych ze swych ludzi, jeżeli są oni nastawienia prokomunistycznie. [...] W tej chwili ten ruch ukraiński systematycznie przeczesuje wszystkie wsie w zasięgu tutejszej placówki służbowej i likwiduje wszystkich Polaków” (z raportu posterunku żandarmerii niemieckiej w Warężu na Zamojszczyźnie).
10.04.1944 Centralny Prowid OUN (jak byśmy dziś powiedzieli – ze względów wizerunkowych) zabronił komórkom terenowym prowadzenia lokalnych rozmów z Niemcami, zastrzegając tę kompetencję jedynie dla siebie – co przyniosło w przyszłości owoce.
Do liczniejszych starć UPA z Węgrami (sojusznikami III Rzeszy) dochodziło w tym czasie na terenach b. woj. stanisławowskiego. Powodem walk było sympatyzowanie Węgrów z Polakami oraz ukraińsko-węgierski spór o zakarpacką Ukrainę.
Walki Sowieci – OUN i UPA:
23.04.1944 – początek walk sowieckiej partyzantki z UPA o Czarny Las, obóz nacjonalistów (Stanisławowskie), trwających do początków czerwca 1944. Na terenach zajętych przez Niemców UPA niezmiennie zwalczała czerwoną partyzantkę (ze wspomnień ppłk. Michaiła Szukajewa: „Codziennie tracimy trzech-czterech zabitych: faszystowscy służalcy strzelają z zasadzki. Ale uporczywie posuwamy się naprzód”).
Na terenach zajętych przez Sowietów liczba napadów na tyły Armii Czerwonej wyraźnie zmalała (z 270 w marcu do 70 w kwietniu). Był to wynik rzucenia przeciw UPA znacznych sił NKWD. M.in. 24.04.1944 r. w bitwie pod Hurbami rozbiły one kilkutysięczne zgrupowanie upowców. Do nieco mniejszej bitwy między NKWD a UPA doszło także 29. kwietnia k. wsi Żeleźnice (Wołyń).
Inne wydarzenia godne uwagi
Trwała ewakuacja ludności polskiej z wsi położonych na południowy wschód od Zamojszczyzny (pow. Rawa Ruska, Jarosław), zabezpieczano uciekinierów z rejonu Lwowa. Szacuje się, że w kwietniu 1944 ewakuacją na tym terenie objęto ok. 35 tys. osób.
Pomimo tego, że znaczną część sił polskiej partyzantki na Lubelszczyźnie odciągnęła konieczność przeciwstawienia się UPA, polski ruch oporu kontunuował walkę z Niemcami. W wyniku działań zbrojnych AK i BCh a także sowieckiej partyzantki Niemcy stracili kontrolę nad terenami powiatów biłgorajskiego, tomaszowskiego, zamojskiego i północnej części hrubieszowskiego, utrzymując się tylko w miastach, niektórych osadach oraz w skolonizowanych wsiach. Kontrolowali natomiast tereny opanowane przez ukraiński „ruch wyzwoleńczy”...
W kwietniu 1944 r. 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK prowadziła ciężkie walki z Niemcami, m.in. wspierając Armię Czerwoną w operacji kowelskiej. W wyniku naporu niemieckiego sytuacja dywizji z dnia na dzień pogarszała się. 18.04.1944 w niewyjaśnionych okolicznościach zginął dowódca dywizji ppłk. Jan W.Kiwerski ”Oliwa”. Zastąpił go mjr Tadeusz Sztumberk-Rychter „Żegota”. W nocy z 20 na 21.04.1944 okrążeni akowcy przebili się na Polesie. Podczas tych walk zgrupowanie straciło ok. 350 zabitych, 160 rannych, 170 dostało się do niewoli, ok. 1600 uległo rozproszeniu.
W tym miesiącu 27 WDP AK żadnych walk z Ukraińcami nie prowadziła.
Wg rozkazu Głównego Dowództwa UPA od kwietnia 1944 miano przystąpić do wypędzania Polaków pod groźbą śmierci. „Polacy! Nakazuje się wam natychmiast opuścić Ukraińskie Zachodnie Ziemie za San. Kto nie opuści do 48 godzin ulegnie likwidacji.” – brzmiała ulotka rozdawana Polakom w Pieczychwostach na Lwowszczyźnie. Takich ulotek pojawiało coraz więcej.
Literatura:
J. Markiewicz, „Partyzancki kraj”, Lublin 1980
G. Motyka, “Ukraińska partyzantka 1942-1960”, Warszawa 2006
J. Turowski, „Pożoga. Walki 27 Wołyńskiej Dywizji AK”, Warszawa 1990
S. Jastrzębski, „Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyżnie w latach 1939-1947”, Wrocław 2007
W. Siemaszko, E. Siemaszko, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”, Warszawa 2000
H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”. Wrocław 2006.
S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947”, Wrocław 2006
S. Siekierka, H. Komański, E. Różański, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946”
Z. Ziembikiewicz, „W partyzantce u >>Rysia<<”, Warszawa 1982
komentarze
Panie Dymitrze!
Jak zwykle kawał dobrej roboty.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 02.05.2009 - 06:38Przodkowie – Polacy z
Przodkowie – Polacy z okol.Krystynopola oraz Ukraińcy z okol.Jaworowa – zbiegli w kwietniu i czerwcu 1944r. na teren woj.lubelskiego. Obie straumatyzowane terrorem i dzikim ludobójstwem OUN-UPA rodziny – min: zabójswem dziadka Jana i ostrzelaniem z broni automatycznej wozu konnego sąsiada Ukraińca wiozącego babkę Rozalję w 8-ym misiacu ciżąy, jak również: rocznym ukrywaniem się babki Anny (Ukrainki) przed SB OUN oraz rozstrzelaniem podczas ucieczki w jej obecności Komendanta Policji z Niemirowa z żoną i 2-ką nieletnich dzieci przez “rezunów“UPA – byli przez to ludźmi trudnymi i mieli złożone wzajemne stosunki międzyludzkie.
Kirylejsky (gość) -- 02.05.2009 - 23:28Niemniej łączyła rodziny wspólnota niechęci wobec dzikich szowinistów Ukraińskich z OUN-UPA oraz szacunek dla tolerancji Polaków w woj.Lubelskim, którzy pomimo tragedii wysiedleń, pacyfikacji, lokalnego ludobójstwa OUN-UPA, SS Galizien, Policji Ukraińskeij, etc. udzielili migrantom pełnej i sprawiedliwej pomocy i wsparcia, zarówno moralneego oraz mateerialnego, i Polce i Ukraince.
re: Wołyń/ Galicja/ Lubelszczyzna - kwiecień 1944
Dymitr miał na imię mój Pradziadek z Zarzecza (Nadwórna) bestialsko zamordowany z całą rodziną. Tylko Babcia uciekła, dlatego teraz tu piszę :) ...
Jako jedyna przeżyła ten koszmar i nie opowiadała nigdy o tym co się stało, ale myślała o tym każdego dnia. Widziałam to po tej strasznie smutnej minie i tym przerażonym pustym wzroku. Znalazła na to lekarstwo – pracę.
Niestety nie wiem nic na temat mojej rodziny, choć szukam jakiegoś tropu od 2008 roku.
Pozdrawiam
bogusławiec -- 20.07.2013 - 21:55Pani(e) Bogusławc-y/u!
Niestety Pan Dymitr ostatnio do nas nie zagląda.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 21.07.2013 - 13:11