Jacek Kapica staje się moim idolem. Z niekłamanym podziwem śledzę jego ciężkie boje z arytmetyką budżetową i akcyzową. Wczoraj pan wiceminister, występując przed senacką komisją, zapewniał, że 37% z 3000 zł to 150 zł.
Dziś tych obliczeń nie sprostował, ale zmienił fragment rachunku. Całemu Senatowi ogłosił, że średnia akcyza na samochód z silnikiem powyżej 2 litrów wynosi 2500 zł. Nie zmieniło to wszakże jego prognozy ogólnej: tak jak wczoraj, tak i dziś twierdzi Kapica, że podwyżka akcyzy na samochody osobowe z dużymi silnikami przyniesie budżetowi w przyszłym roku dodatkowo 170 mln zł.
Z wczorajszych danych wynikało, że podwyżka średniej akcyzy wyniesie 1102 zł. Dzisiejsze obniżają różnicę do 919 zł. Wczoraj zatem Kapica wydawał się liczyć na “oakcyzowanie” 154 tysięcy takich samochodów, dziś już 185 tysięcy. Nie mogę się doczekać kolejnej wersji. Licz Pan, Panie Kapica!!
W tejże debacie senator Tadeusz Gruszka z PiSu zajął się skutkami zaplanowanej już dawniej na rok przyszły podwyżki akcyzy na tytoń luzem. Policzył, że paczka, kosztująca dziś 3 zł, kosztować będzie 5-6 zł. Czy skręty przestaną się opłacać? Nie wiem, bo pan senator nie zaryzykował szacunku, na ile skrętów starcza paczka.
komentarze
Panie Krzysztofie!
A czy to nie nazywa się „twórcza księgowość”?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 06.12.2008 - 00:04