Życzmy Cimoszewiczowi, by dostał stanowisko, na które pcha się.
Niech modlitwy Kostka Miodowicza wysłuchane będą, bo w przypadku pozitifff, facet będzie mógł leciunio odpocząć, bo odstrzelić innego zamiast Cimoszewicza, to już beciunia będzie.

Przyznam, że początkowo złapałem się na lep, choć tak między Czarną Bryłą a prawdą to do tej pory nie wiem, co myśleć.

Z jednej strony argument o sięganiu po najlepszych brzmi wiarygodnie. Z drugiej strony mam gdzie w lewym półdupku wspomnienie odstrzelenia Cimoszewicza przez Tuska Und His Gang…

Z trzeciej strony mam przed uszami nominację Anny Fotygi na stanowisko ambasadora przy ONZ. W końcu nie minęło tak dużo czasu, by zapomnieć, jak to pani ze szklanym okiem była zdaje się najgorszym ministrem spraw zagranicznym i w ogóle urzędnikiem państwowym od czasu Henryka Rogatki.

I to miesza się.

No bo tak. Jakiś odprysk tej akcji trafia w siódme żebro Napieralskiego i żyłą idzie wprost do serca, co już widać na konferencjach Big Tata SLD, którego i tak nadgryzł Rosati decyzją o osobnej liście do PE.

No bo tak. Jakiś odprysk tej akcji trafia w śnieżnobiałą jedynkę Borata, któremu jeszcze wahający się PiSowcy moga poprzeć tę przebrzydłą platformę, która jak oczywiście wiadomo i jest to fakt oczywisty zaaranżowała akcję “biją mnie Niemcy!”.

Jakiś żer dostają media, które mogą teraz mielić temat przez tydzień, by i tak stwierdzić, że to czytelna gra itedeitepe.

Za chwilę Azrael napisze i powie, że to nic nowego, że coś tam, i że to wiadomo i otwarte drzwi.

A ja mam tym razem w prawym półdupku świadomość tego, że przeważająca część społeczeństwa czerpie wiedzę o świecie z wiadomości TVP, że wiedzę o życiu mają z “M jak miłość”, że przeglądają się w lustrze “Świata wg Kiepskich”, nie czytają gazet i mają nędzny dostęp do internetu. Wnioski?