Swego czasu miałem “przyjemność” być urzędnikiem M. St. Warszawy. Pracowałem w Biurze Działalności Gospodarczej, Licencji i Koncesji. Szybko to biuro przemianowano na Biuro zezwoleń bo przyboczni Kaczyńskiego (był wtedy prezydentem miasta) zoorientowali się, że koncesji wydawać prawa nie mają...
Wracając do sedna…
W pokoju obok mojego urzędowali panowie z biura bezpieczeństwa, odpowiedzialni za obronę cywilną miasta. Zbieranina pułkowników i innych “byłych”, z rozrzewnieniem wspominająca komunę. Ich i moim głównym zajęciem było zdobycie aktualnej gazety i zdecydowanie kto tym razem poleci po flaszkę... nie żebym narzekał... ale.. tak właśnie wyglądała Obrona Cywilna.
Podczas powodzi w Warszawie, na szybko i “na kolanie” pisaliśmy procedury. Doszło do tego, że gnojek jakim wtedy byłem pełnił dyżury i odpowiadał za obronę miasta… bo nikt nie miał ochoty…
Dobrze, że nic się nie stało….
Pewnie jeszcze bym siedział za niekompetencję....
To POLSKA...
CYPR....
Z dwóch powodów Obrona Cywilna Cypru to formacja profesjonalna i ciągle przeszkalana. Po pierwsze stan wojny… od 1974 Cypr formalnie jest w stanie wojny z Turcją. Po wtóre, klęski żywiołowe, Wyspa leży w strefie sejsmicznej, trzęsienia nie są zbyt silne, ale nic nie wiadomo… Dodatkowo letnie susze cyklicznie, praktycznie ze szwajcarską precyzją, co roku powodują pożary trawiące nieliczne lasy…
W zeszłym roku Grecja zmuszona była wysłać dwa samoloty tankowce do gaszenia pożarów…. Wyglądały groźnie lecąc “prawie na wyciągnięcie ręki”. Wodowały przy “moim” hotelu.
To wszystko zmusza do poważnego podejścia do tematu. I to mnie rusza…
Dziś miałem pierwsze szkolenie… Zaciągnąłem się... Jestem pierwszym obywatelem spoza Cypru i UK.