Z opowieści Starego Indianina…
“Dawno, dawno temu, pewna dobra kobieta zbierała drewno na opał. W śniegu znalazła zamarzniętego jadowitego węża. W domu go wyleczyła. A niewdzięczny gad ukąsił ją w szyję. Umierając, spytała; „Dlaczego mi to zrobiłeś” A on na to: „Słuchaj durna babo, przecież wiedziałaś, że jestem żmiją”.
Wypadki w Rimini przypominały mi historię… Nieco wstydliwą, nieco już zapomnianą.
We wrześniu 1943 roku z tych samych stron, tą sama drogą, do tej samej Italii przybyli Wolni Francuzi.
Prawdę powiedziawszy, tacy z nich byli Francuzi, jak Belgowie z gostków, którym nie spodobały się rysunki w “Charlie Hebdo”.
Albowiem rdzenni potomkowie Woltera i Delacroix już wtedy nie mieli najmniejszego zamiaru walczyć i umierać.
Tak za Gdańsk, jak i za wszystko inne.
Siła rzeczy (podległe gen. De Gaulle’owi) oddziały Legii Cudzoziemskiej składały się głownie z mieszkańców bywszych kolonii.
Śniadzi legioniści zgodnie z własnym, odwiecznym kodem kulturowym rabowali na potęgę i gwałcili wszystko, co nie zwiało na drzewo.
W ich rodzinnych stronach kobieta nie obwinięta od stóp po czubek głowy wręcz się prasiła – „Bierz mnie! Bierz… Nie bądź świnia!”.
A świnia, dla muzułmanina… wiadomo.
Kobieta nie do końca okryta, a tym bardziej samotna, to mogła sobie co najwyżej spacerować po zaminowanej pustyni. W odpowiedniej odległości przed wielbłądem, na którym zasiadał jej pan…
Zatem, skutkiem zbytniego eksponowania odmiennego obyczaju spanikowane dowództwo aliantów, w trybie ekspresowym, wycofało część Wolnych Francuzów do północnoafrykańskich fortów, miejsc wcześniejszej ich dyslokacji.
Dzisiaj czytam Patrika Liljeglöda, lidera Partii Vänsterpartiet- żalącego się na FB: „Zostałem brutalnie napadnięty i zgwałcony, mając nóż przyciśnięty do szyi. Wszystko odbywało się pod pretekstem, że jestem lewacką pi**ą i zdrajcą, a tacy jak ja to lubią”
W związku z tym policja usilnie poszukuje zwyrodnialca. Podejrzewając go o zbrodnie nienawiści!
Wszystko by grało i furczało, gdyby nie wcześniejszy przypadek innego polityka lewicy, Karstena Nordala Haukena, który został potraktowany równie brutalnie … Tyle, ze przez Somalijczyka. A to już diametralnie zmienia postać rzeczy.
Tak nieszczęsna ofiara, zwierzała się na fejsie: “Jestem heteroseksualnym mężczyzną, który został zgwałcony przez somalijskiego uchodźcę. Moje życie się załamało, Poczułem ogromną winę i odpowiedzialność. Teraz czuję się winny, że zostanie on wydalony z kraju… Dowiedziałem się, że kultura, w której wyrósł gwałciciel, jest zupełnie inna od naszej. W jego kulturze molestowanie seksualne jest kwestią władzy, a mniej popędu. I nie jest postrzegane jako akt homoseksualny, Widzę go głównie jako wytwór niesprawiedliwego świata… Chcę, żebyśmy nadal kontynuowali pomoc uchodźcom z takim pochodzeniem “
Czytam i dręczy mnie rozterka… Ten nóż nie daje mi spokoju…. Jest nieodzownym elementem kodu kulturowego, poniekąd stanowi jego znak firmowy.
Czy podejrzenie o dokonanie zbrodni się utrzyma, kiedy gwałciciel pana Liljeglöda okaże się uchodźcą?
A może incydent ten spotka się z pełnym zrozumieniem. Ot, norma kulturowa…
Należy przecież okazywać empatie i tolerancję wobec odmienności…
Wszak ludzie są różni…
Nieprawdaż kochani?
komentarze
Przepraszam...
yassa -- 17.09.2017 - 11:42
Tymczasem u nas media obiega bulwersująca wiadomość...
Muzułmanie modlą się w centrum Warszawy!
Przecieram oczy, i co widzę?
Muzułmanie, jak z obrazka, rozkładają swe dywaniki… między przepełnionym koszem na śmieci a trzepakiem – nie zważając na to, że salah – koranicznym nakazem – wymaga miejsca czystego.
Nie bacząc również, ze twarz w trakcie modlitwy zwraca się w stronę sanktuarium Al-Kabe w Mekce!
A tu wyznawcy Mahometa (jak z obrazka) biją pokłony przed napisem… CWKS! Bluźnierczo wypinając się na święte miejsce!
Legia Pany?!
Chłopaki nie róbta wiochy!
yassa -- 18.09.2017 - 22:42Stolica to duże miasto, jakieś czystsze miejsce pewnie się w niej znajdzie.
Określenie qibli (kierunku na Mekkę) również nie jest trudne.
Wystarczy tylko, ze na stronie http://eqibla.com/ wpiszecie gdzie jesteście…
Szanowny Autorze!
Przecież głupota lewactwa nie zna granic.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 04.10.2017 - 07:23