Mama

picasso.jpg

Wczoraj, miła niespodzianka…
Po raz pierwszy chłopaki pamiętały; przyniosły kwiatki, czekoladki, perfumy oraz Kindle.
Kupione za własne, z wdzięczności, za wszystko…

A jest za co…
Chociażby za zszarganą opinię.
Kiedy ich mama postanowiła, niczym Sewek Blumsztajn, skończyć już z rodzeniem i wziąć się za coś innego. Nie było łatwo.
Przy 20% bezrobociu bohatersko podjęła się tego, co było na rynku dostępne.
Zatrudniła w firmie, w której pracowała również przyszła Pierwsza Dama – Anna.

Traf chciał, ze w przedszkolu pani Kasia przeprowadzała akurat zajęcia pt. profesje świata.
Przesłuchiwany na tę okoliczność mój rezolutny ociupinek zeznał, że dokładnie nie wie, jak się nazywa ten zawód. Jedyne co może o nim powiedzieć to to, że każdego wieczora mama się stroi, polewa pachnidłem, robi oko, pudruje nosek…
Po czym wychodzi do klienta.
Kiedy wraca? Nie ma pojęcia, bo śpi…

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Szanowny Autorze!

Boskie!

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość