Przez Salon24 przetacza się od dłuższego czasu i powraca, bardzo ciekawa dyskusja o grabieży zabytków/dzieł sztuki w czasie wojny i ich zwrocie. Głównie na przykładzie Biblioteki Pruskiej, która prawem wojennym jest w polskich rękach. I niech tak pozostanie.
Chcę jednak opisać dla przypomnienia jednym a dla wiedzy drugich inny bardzo ciekawy i nietypowy przypadek.
Koni on dotyczy, arabskich, przez wielu uważanych za dzieło sztuki uczynione rekami Pana Boga. Cenniejszy dla wielu od starych ksiąg, obrazów, budowli.
Rzecz tyczy najsłynniejszej polskiej, państwowej stadniny koni arabskich w Janowie Podlaskim. W tej to stadninie założonej w Królestwie Polskim, po Powstaniu Listopadowym, hodowano w czystości krwi najlepsze polskie araby. Hodowano tam też tzw półkrew arabską i anglo-arabską do produkcji tzw remontów kawaleryjskich oraz poprawienia ras wiejskich koni roboczych.
To były najcenniejsze polskie araby, pochodzące w prostej linii od trzech klaczy sprowadzonych na początku XIXw z Arabii przez hr. Rzewuskiego i hodowane potem w czystości w majątkach min Potockich, Dzieduszyckich na Ukrainie. Część z nich trafiła wcześniej do Janowa inne po Rewolucji, jeżeli ich bolszewicy nie wybili.
Nadszedł wrzesień '39 r. Zarządzono ewakuację stadniny na wschód. Już za Bugiem kolumna koni została zbombardowana przez Luftwaffe. Część koni zginęła, część się rozproszyła. Idąca dalej na wschód kolumna została zagarnięta przez Krasną Armię i wywieziona do Tierska. Te konie stały się najcenniejszym zarodowym materiałem hodowlanym dla sowietów. Nigdy nie wróciły.
Polscy pracownicy stadniny uratowali część ze zbombardowanej kolumny. Były to głównie konie rozproszone podczas bombardowania, wyłapane przez chłopów, źrebięta bez matek, kilka młodych ogierów. Uratowane resztki zawróciły do Janowa Podlaskiego. Hodowla ruszyła od nowa, tym razem pod okiem Niemców, którzy też potrzebowali koni do prowadzenia wojny.
W '44r. stadnina znowu jest ewakuowana. Tym razem na zachód. Po długim błąkaniu się jej transport kolejowy wpada pod bomby podczas słynnego nalotu alianckiego na Drezno. Część koni ginie inne jadą dalej na zachód. W amerykańskie ręce. Po długich staraniach polskich negocjatorów konie wracają do Janowa. Nie wraca jednak najcenniejszy ogier Skowronek. Daje on początek amerykańskiej hodowli koni arabskich.
Stadnina arabska w Janowie Podlaskim jest nadal najcenniejszym polskim i światowym świadectwem sztuki hodowlanej z najstarszymi księgami linii końskich, prowadzonymi od prawie 200 lat.
Jej historie poznałem z kilku książek, które ukazały się w latach 80tych i od świadków w Janowie.
Ta historia ma oczywiście również swoje znaczenie ekonomiczne. W latach 70tych i 80tych wybuchła w USA i Europie Zachodniej moda na konie arabskie. Na licytacjach ceny dochodziły do kilkudziesięciu mln dolarów za najcenniejszą sztukę. Większość to były araby z Polski lub z polskiego pochodzenia. Polskie araby są uważane za najlepsze przez samych Arabów, którzy odbudowują swoją hodowlę własnie końmi z Polski
Konie zagrabione do Tierska nigdy nie wróciły do Janowa. Było tylko kilka wymian wzajemnych aby wymieszać krew. Skowronek też oczywiście dokonał żywota w Ameryce, żyją tam jego prawnuki.
I na koniec pytanie.
Nie jestem prawnikiem, ale czy to nie podlega roszczeniom nawet jeżeli nie żyją już konie zagrabione bezpośredni tylko ich potomstwo?
Jak jest dzisiaj definiowane prawo o łupach wojennych? Czy w ogóle jest coś takiego jak łup wojenny? Komu on przypada wedle prawa międzynarodowego?
Prawnikiem też nie jestem.
A konie zwrocic powinni. Tylko, ze te skradzione.
Bo jak sie cos przeciez urodzi w USA, to juz amerykanskie jest. Takie tam chyba prawo mają...
pozdrowienia
Nasze zastawy stołowe zdobiły biesiady nomadów, pogan i zakonników. Nasze stoły od ich zastaw się uginały. Wzajem to sobie podczas licznych wojen wydzieraliśmy.I nie przynosiło nam to hańby.
Aby konie hodować, trzeba je kochać. Dlatego nasze są najlepsze. I zawsze będą, nawet jak nam część ktoś ukradnie i na własne kopyto hodować zacznie. Nawet naukowo.
Kiedyś wojny toczyli królowie.
Teraz Wielomski nie jest w stanie wywołać nawet wojny w Salonie24.
Też nie wiesz. :)
Trofiejne zawsze jest bojca!
Od Niemców warto dochodzić swojego, choćby dla zasady.
Na wet ziemia przez która przejdzie ruski sołdat też jest jego.
A ostatnio, sam pan pisał, że tyczy to też sowieckich naukowców/polarników.
No nie wiem :-)
Wiem jednak jedno - nawet jak w prawie miedzynarodowym jest, ze powinni nam cokolwiek zwrocic, to i tak nie zwrocą... :-)
pozdrowienia
Starannie ogryzione kości zagrzebane w piachu- pozostałość.
o w mordę
Co w mordę ?
Owies?
http://youtube.com/watch?v=N--J_J1uU18
http://lustro01.wrzuta.pl/audio/vVzroRe1lD/
Z boku Armia.
Igła - mity Pan piszesz i farmazony, że aż strach...
> Skowronek. Daje on początek amerykańskiej hodowli koni arabskich....
Coś Pan kompletnie zwariował? Tak jak by w Stanach - przed 1945 nie znano koni arabskich... czy co?
To samo tutaj:
>Na licytacjach. Większość to były araby z Polski lub z polskiego pochodzenia. Polskie araby są uważane za najlepsze przez samych Arabów, którzy odbudowują swoją hodowlę własnie końmi z Polski...
Bzdura aż się płakać chce... Polskie araby są uważane - za najlepsze i na licytacjach tylko araby z Polski ----> skąd żeś Pan to wytrzasł? Jak nie ma Pan pojęcia to niech nie pisze takich farmazonów... coś Pan? Myślisz że tu wszyscy śpią albo bala-bala są?.....
@dolina rozpaczy
Otóż to! Otóż to! Żeby się wypowiadać trzeba by się znać najpierw! Więc milcz jeśli łaska łyczku. Janów Podlaski (nadal O DZIWO) Państwowy, niesie nam taką renomę w Świat, o której postkomuna i jej organy prasowe jedynie pomarzyć mogą... Konie, ogiery zarodowe nie (jeśli już z czołowych sprzedawane) nie schodzące poniżej 300 tyś USD. I kupowane właśnie między innymi przez Amerykanów.
Wokół Janowa skupione jest kilka innych prywatnych stadnin, również niezły grosz zarabiających dzięki eksportowi arabków.
@Igła
Waszmości zaś nakazuję powrót do Rejestru JKM!
Pozdrawiam
Panie tux-nie-mam....
co otóż to, co otóż to? Proszę przeczytać jeszcze raz - boś Pan widocznie nie zrozumiał - i się pan nie potrzebnie puszysz - od 15 lat uprawiam sport jeździecki i nikt mi tu nie będzie wciskał, że bez Janowa to by koni arabskich w Europie czy USA nie było - bo tak to można z tego tekstu Pana Igły wywnioskować... To że Janów Podlaski renomę ma , to nie znaczy że bez Skowronka USA arabów by nie znała, więc prosze mi tu o jakiś wartych 300 tyś US$ ogierach nie opowidać - bo to na mnie wrażenia nie robi... Wiesz Pan ile Bahraińskie araby z lini Al-Jellabieh i Al-Kray - z czystej pustynnej lini (bez kropli krwi importowej z zachodu!) sięgjącej kilka setek lat - kosztują? Za 300 tyś. to Pan możesz ledwie 3 pipetki z nasieniem tej lini kupić - tam się zaczyna od 2-3 milionów liczyć....
Janów Podlaski - ma swoją renomę - lecz należy to pokazać we właściwym świetle - bez mitów - bo to nie żadna stadnina stadnin... a jedna z wielu tylko...
Dlaczego w tym kraju taka megalomanię panuje - MY najlepsi, nasze araby - to już w ogóle! i bez nas to nic by nie było na tym marnym świecie... Zawsze się wszystko wyolbrzymia, napusza i się do niczego z jakimś dystansem i normalną zwykła przyzwoitością nie podchodzi - troszeczkę skromności też by nie zaszkdziło! Zawsze ten heroizm się ludziom wciska, zawsze my tylko naj, naj, naj - a potem się wszyscy dziwią - wyjeżdżając za granicę - że, tam nikt nigdy o Janowie nie słyszał - nawet jak jest w temacie - ... no ale można wtedy zwalić zawsze na niewiedzę, powierzchowność i ignorację zagraniczniaków - my wiemy swoje, my jesteśmy i tak najwięksi na całym - nawet w produkcji arabów.... Pan igła pisał...taaaa Polak potrafi! zawsze!
pozdro
Czołem Waćpanu!
Nie podejmuję się obrony imć Igły, pewnikiem zrobi to sam. Choć z prawdą historyczną, co do Skowronka, się lekko rozminął.
http://www.janow.arabians.pl/pl/historia/araby/o-ecaho.php
(Czytać pod piątym licząc od góry zdjęciem, bądź wyszukać na stronie: Skowronek).
Skowronek został kupiony przez Anglików w 1913-tym roku. Natomiast imć Igla ma rację co do tego, że Skowronek "Zapoczątkował nową erę w hodowli koni arabskich." w USA. Jego potomstwo bylo tam szczególnie wysoko cenione. I nie ma tutaj żadnej megalomanii czy patosu.
Co do Pańskich 15-tu lat sportu jeździeckiego - można się dowiedzieć jakąż to dziedzinę Waszmość uprawiasz i na jakim poziomie? Jako wychowanek dresażowców niemieckich, z chęcią o Polskim sporcie Jeździeckim z Waćpanem podyskutuję, choć może w osobnym wpisie (noszę się z zamiarem obrazoburczego wpisu pod adresem PZJ)
Zaprzeczę także Waćpaniemu zapewnianiu, że o Janowie za granicą nikt nie słyszał... :) Słyszał i to wiele. Umówmy się że wśród hodowców tutaj, nazwa tej miejscowości mówi więcej niż nazwa Warszawa (no chyba, że chodzi o lotnisko, na którym się ląduje, by dotrzeć do Janowa).
Co do tej megalomanii i bycia najlepszym i w ogóle... Jakoś moim zdaniem Polska i Polacy cierpią raczej na nadmiar pesymizmu i brak umiejętności eksponowania właśnie tego co mają wartościowe. A wierz mi Pan - mamy tego wiele... Ale to tez raczej dyskusja do osobnego wpisu...
Pozdrawiam
dzięki za ten wpis. Tym bardziej, że ma on szansę zainspirować innych "salonowiczów" do napisania osobnych tekstów.
Przyznam, że w dyskusji na tak piękny temat trochę mi brakuje głosu Nicka. (Boję się, żeby się chłopak nie przegrzał pod tą palmą..)
Zgadzam się, że to raczej marazm, pesymizm, brak znajomości tego, co u nas naprawdę wartościowe i brak wiary we własne siły są u nas problemem o wiele bardziej realnym i dojmującym, niźli rzekoma megalomania. Ale być może się mylę. Być może - zamiast z przedstawicielami elit - zbyt często stykam się z tzw. zwykłymi ludźmi.
Pozdrawiam Autora i Komentatorów
Co do Skowronka.
Tekst pisałem z pamięci.
Czyżbym się pomylił?
A może Skowronków było 2?
Sprawdzę.
Czołem Waszmości!
Mi takie rzeczy przydarzają się na porządku dziennym, a zwłaszcza w dyskusjach historycznych... Nie ma się czym przejmować.
W każdym razie, lądujesz Waszmość w Polecanych...
Pozdrawiam
PS Choć, tutaj zamiast Kozaka Wolnego naprawdę bardziej bym widział Kozaka Rejestrowego ;)
Naprawdę?
Do piersi mnie przytulasz?
Do rejestru swojego wpisujesz?
A może ja nie chcę?
A ktoś pan jest?
Wodę ze mną na szaszku lałeś?
Ale JAK nie dopuscić?
A to o koniach to przeczytałem od razu jak sie pojawiło, bo lubię konie.
Pozdro
[quote]Naprawdę?[/quote]
Naprawdę.
[quote]Do piersi mnie przytulasz?[/quote]
Kozaka? Wolne żarty! Ale to nie mnie stanowić o polityce RON-u. Jam jego jedynie zbrojnym orężem.
[quote]Do rejestru swojego wpisujesz?[/quote]
Nie swojego Waszmość. Jeno do Rejestru Kozaków RON. Nie ma czegoś takiego jak Kozak Wolny. Jest albo czerń albo kozak rejestrowy.
[quote]A może ja nie chcę?[/quote]
Wolnego prawo.
[quote]A ktoś pan jest?[/quote]
Ostatni Husarz Rzeczypospolitej.
[quote]Wodę ze mną na szaszku lałeś?[/quote]
Wirtualnie mogę. Jak się Waszec do Rejestru wciągniesz... :)
Pozdrawiam
Nie wyjeżdżaj mi z Waszecia i idź w swoją stronę.
Tak będzie lepiej.
Czołem Waszmości!
Nie wiem, czym sobie zasłużyłem na nieuprzejmość ze strony Waćpana. Jeśli dobra osobiste naruszyłem, czapkując przepraszam!
Wiem natomiast, że jeszcze się taki Kozak nie urodził, któren byłby władny mówić Husarzowi, co ten robić powinien.
Pozdrawiam
Nie ma takiego Kozaka, któremu farbowany karmazyn będzie mówił co ma robić.
Przyszedłeś na mój blog i podyktowałeś mi swoje żądania.
Ja po pańskim nie łażę.
Idź pan do Maryli albo kogoś podobnego bo tę samą "filozofią" cię czuć.
Czołem Waszmości!
I ciesz się waszeć, że jeszcze tak cię tytułuję. Mógłbym inaczej...
"farbowany karmazyn" powiadasz? Pomyliły ci się jako żywo ubiory rodem raczej ze Francyji, w której towarzystwu husarskiemu, kadryla na koniach tańczyć kazano...
Nie dyktowałem Waszmości żadnych żądań, wskaż miejce w którym to uczyniłem. Wstąpienie "wolnego" Kozaka do Rejestru, to oczywista nobilitacja - uzyskanie szlachectwa.
Co zaś się tyczy Waćpanny Maryli? Skoroś taki Wolny Kozak, dlaczego jej tego wprost nie powiesz? Wszak to jeno białogłowa, pleć słaba choć piękna...
Husarz, wolny kozaku, nie ma inszej filozofii ponad tę która każe mu miłować Ojczyznę ponad wszystko!
Filozofia przeto "nie zalatuje" - jeśli coś ci się złym zapachem pokłada, sprawdź czy aby za biurkiem jakowegoś nadgniłego niedogryzka nie posiadasz...
Tudzież nie łażę po Twoim blogu.
Sprostowałem li tylko "nieścisłość" na temat koni, o których Waszmość podjąłeś się pisać.
Jak więc, były dwa "Skowronki"?
Tak się składa, że przypadkiem stoimy po tej samej stronie barykady. W Zbarażu rzec by można - ponownie.
Nie rozumiem więc Waszmości zarzutów...
Jaśniej proszę
Pozdrawiam
Co do Skowronka, najpewniej się pomyliłem.
Tyle.